W Stalowej Woli zasiłki są wypłacane jako karty płatnicze jednego z banków. Nie podoba się to beneficjantom, więc poskarżyli się do rzecznika praw obywatelskich. Dlaczego? Najważniejszy powód to ten, że w Stalowej Woli nie ma placówki banku, który wyemitował karty. Trudno więc sprawdzić stan konta lub dokonać innych czynności. Zwłaszcza że nie jest to również możliwe drogą elektroniczną (karta nie jest powiązana z kontem internetowym). Nie da się też regulować przelewem opłat za prąd, wodę itp. Skarżący wskazywali też na inne niedogodności.
Posiadacz karty ma prawo użyć jej w bankomacie jedynie dwa razy w miesiącu. Co więcej, nie można wziąć wszystkich przyznanych środków, bo bankomaty nie wydają drobnych kwot. W sklepach można płacić kartą dowolnie często, ale z kolei nie wszystkie placówki ją honorują.
Około 3,3 tys. świadczeniobiorców odebrało przedpłacone karty. Osobom tym zmieniono też decyzje ustalające prawo do świadczeń w części dotyczącej formy wypłaty. Ci, którzy się nie zgodzili, w decyzjach na kolejne okresy zasiłkowe i tak znajdą zapis, że świadczenia będą dostępne jedynie przy użyciu kart płatniczych.
Tymczasemustawa z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (DzU z 2006 r. nr 139, poz. 992 ze zm.) nie precyzuje, w jakiej postaci mają być wypłacane. Dlatego rzecznik praw obywatelskich wystąpił do ministra pracy i polityki społecznej w sprawie ewentualnego uregulowania dopuszczalnych sposobów ich przekazywania.
– Wybór formy zapłaty nie powinien należeć do organu, ale do obywatela, szczególnie jeśli forma ta jest dla niego niekorzystna. Zastanawiamy się więc, czy ustawa nie powinna wskazywać dopuszczalnych sposobów przekazywania środków pieniężnych, np. wypłata gotówki w kasie urzędu gminy, przelew na wskazany rachunek bankowy – uważa Tomasz Gellert, dyrektor z Biura RPO.
– Nie powinno się wpisywać do ustawy o świadczeniach rodzinnych sposobów ich wypłacania. Niech gminy o tym same decydują, biorąc pod uwagę m.in. koszty realizacji świadczeń. Nie można jednak zwiększać obciążeń beneficjantów, m.in. przez utrudnienie korzystania z należnych świadczeń. Każda osoba niezadowolona z decyzji organu, także co do formy wypłaty, może się odwołać do samorządowego kolegium odwoławczego, a w razie niekorzystnego rozstrzygnięcia – zaskarżyć je do sądu. Niedopuszczalne jest też sankcjonowanie, że zainteresowany nie dostanie świadczeń, jeśli nie zgodzi się na określony sposób wypłaty. Świadczenia rodzinne są obligatoryjne, a więc nie zależą od woli gminy, lecz od spełnienia określonych w ustawie warunków. Nie ma wśród nich zgody na zaproponowaną formę wypłaty – uważa Alina Wiśniewska, dyrektor Departamentu Świadczeń Rodzinnych w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Zdania samorządowców są podzielone. Część uważa, że potencjalne korzyści są zbyt małe, aby stosować tzw. prepaidy. Niektórzy tę formę chwalą.
– Elektroniczną portmonetkę wprowadziliśmy trzy lata temu. Świadczeniobiorca deklaruje, jaką formę przekazywania świadczeń wybiera. Większość zasiłków przelewamy na konta albo stosujemy prepaidy. Bank ma wiele bankomatów i oddziałów, tak więc wypłaty nawet drobnych kwot nie są problemem. W wyjątkowych sytuacjach, zwykle uzasadnionych stanem zdrowia, stosujemy przekazy pocztowe – wyjaśnia Piotr Miedziński, p.o. dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń.