Polska Izba Branży Pogrzebowej wspólnie z Federacją Przedsiębiorców Polskich już od dłuższego czasu próbowały naświetlić problemy sektora, którego działalność wciąż pozostaje w naszym kraju tematem tabu. Odpowiedzią na te wyzwania ma być ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Najnowsza wersja jej projektu – w ocenie branży – spełnia większość przedstawionych przez nią postulatów.
W lutym dokument został kierunkowo przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów, a obecnie, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, trwają ostatnie uzgodnienia międzyresortowe. W ciągu najbliższych tygodni projekt ma trafić pod obrady rządu. Odpowiedzialny za jego opracowanie jest Wojciech Labuda, pełnomocnik premiera ds. reformy regulacji administracyjnych związanych z ruchem naturalnym ludności i ochrony miejsc pamięci.
Biznes na tak
Beneficjentami zmian będą między innymi przedsiębiorcy pogrzebowi. Bo – jak mówi prezes izby Robert Czyżak – zawód ten zostanie wreszcie uregulowany. Czyżak podkreśla, że jego przedstawiciel, a zatem i prowadzona przez niego firma, będzie musiał spełniać określone warunki, czyli posiadać własne miejsce do przechowywania zwłok i godnego przygotowywania ich do pochówku.
Czytaj więcej:
Największym bowiem problemem, z jakim walczy branża, jest szara strefa usług pogrzebowych.
– Nasi ekonomiści już kilka lat temu szacowali, że straty dla budżetu państwa z powodu jej funkcjonowania to ponad dwa miliardy złotych – zapewnia radca prawny Grzegorz Lang, dyrektor ds. prawnych w Federacji Przedsiębiorców Polskich. I tłumaczy, że główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest oczywiście całkowity brak regulacji.
Według niego nałożenie obowiązku zgłoszenia prowadzenia tego typu działalności do urzędu gminy to właściwy krok.
A wprowadzenie nowych standardów pomogłoby wyeliminować z rynku najsłabsze ogniwa.
– Tylko przedsiębiorstwa wyspecjalizowane, legalnie działające, posiadające odpowiednie zaplecze zapewniają traktowanie zmarłych z szacunkiem. A ich właściciele płacą składki ZUS i podatki – wskazuje Lang.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, śmierć bliskiego nie będzie już wymagała wędrówki z papierami w teczce, bo cały proces ulegnie cyfryzacji. Zakłada bowiem wprowadzenie elektronicznej karty zgonu, która wyeliminuje obieg dokumentów papierowych, do tej pory przechodzących „z ręki do ręki”. Nie będzie już konieczności czekania na rejestrację w urzędzie stanu cywilnego. Taka forma dokumentu to również odciążenie dla bliskich zmarłego, bo wystarczy, że podadzą jedynie numer identyfikujący kartę, a przedsiębiorcy pogrzebowi już sami pozyskają potrzebne im dane online.
Jednolite certyfikaty
Elektroniczna karta okaże się pomocna w pracy wprowadzonego drogą ustawy koronera.
– Kiedy stwierdzi on śmierć danej osoby, ta informacja zostanie zapisana w systemie informatycznym. Ułatwi to dalsze czynności związane z organizacją pogrzebu – mówi prezes Robert Czyżak.
W jego opinii wprowadzenie nowej instytucji rozwiąże problemy, które pojawiają się po zgonie poza szpitalem czy zakładem opieki zdrowotnej lub opiekuńczym.
– Niejednokrotnie czekamy na przyjazd lekarza od kilku do kilkunastu godzin, a zdarza się, że i dwa, trzy dni – wskazuje prezes izby. Koroner – lekarz – mógłby pojawić się na miejscu znacznie szybciej, także kiedy pacjent zmarł nagle, bez wcześniejszego kontaktu z lekarzem i zespołem ratownictwa medycznego.
Nowe zapisy przyszłyby z pomocą również tym, których bliscy zmarli poza krajem.
– Przy transportach zwłok z zagranicy nie będzie już obowiązku tak zwanej odprawy konsularnej w polskich placówkach dyplomatycznych – wyjaśnia Robert Czyżak. Jak przypomina, obecnie transport musi pokonać dystans od kilkunastu do nawet kilkuset kilometrów, żeby dojechać do takiej instytucji. – Czasem nie udawało się dokonać tego w ciągu jednego dnia, więc kierowca musiał czekać ze zmarłą osobą w trumnie do czasu ponownego otwarcia placówki – przyznaje prezes.
Uregulowane ma zostać również funkcjonowanie ośrodków kremacyjnych. Jak wyjaśnia Robert Czyżak, każde z działających obecnie 70 takich miejsc w Polsce wystawia własny certyfikat kremacji, ale żaden z nich nie jest nigdzie ewidencjonowany.
– Nie są wystawiane na jednolitym druku, co też się zmieni. Do każdej trumny przed spopieleniem wkładany będzie niepalny znak – identyfikator, który po skremowaniu pozwoli zidentyfikować prochy i ustalić ich autentyczność – precyzuje.
Prezes ma nadzieję, że projekt ustawy trafi pod obrady Sejmu jeszcze przed wakacjami, a przed końcem roku jej zapisy wejdą w życie.
Etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe
Kto potwierdzi śmierć
W nagłych i niejasnych wypadkach
Funkcję koronera będzie pełnił lekarz, który może zostać wezwany na miejsce nagłego zgonu, kiedy osoba zmarła bez uprzedniego kontaktu z lekarzem POZ i bez udziału zespołu ratownictwa medycznego. O jego przyjazd będzie mógł poprosić też inny lekarz, który ma wątpliwości co do przyczyny zgonu. Koroner dokona oględzin ciała i wykona badania pośmiertne, a także podejmie działania potrzebne do ustalenia tożsamości zmarłego nie później niż cztery godziny od chwili przyjęcia wezwania. Funkcję tę pełnił będzie lekarz specjalista w dziedzinie medycyny sądowej, patomorfologii, anestezjologii i intensywnej terapii lub medycyny ratunkowej (albo będący w trakcie specjalizacji, ale po ukończeniu drugiego roku szkolenia). Może podjąć ją też lekarz z co najmniej trzyletnim stażem pracy w zawodzie, który odbył szkolenie w zakładzie medycyny sądowej uczelni medycznej. Wykaz i nabór koronerów ma prowadzić wojewoda. Dostaną wynagrodzenie za każde stwierdzenie zgonu i sporządzenie protokołu oraz za wezwanie do martwego urodzenia i sporządzenie karty urodzenia z odpowiednią adnotacją.