Kolejnym pojęciem jest upskilling, który skupia się na podwyższaniu już nabytych przez zatrudnionych kwalifikacji.
Te dwa działania nie są jeszcze zbyt powszechne w polskich przedsiębiorstwach, ale to właśnie one mogą stać się przyszłością dla ich szansy rozwoju - 62 proc. średnich i dużych firm dostrzega korzyści z inwestycji w nowe kwalifikacje załogi, lecz realizuje je tylko 7 proc.
Dane te wynikają z raportu "Reskilling. Wielki reset umiejętności", przygotowanego przez Future Collars wspólnie z ICAN Institute, którego "Rzeczpospolita" jest medialnym patronatem.
Czytaj więcej
Nawet jeśli wojenny kryzys spowolni transformację technologiczną, to nie na długo. W części przedsiębiorstw może ją nawet przyspieszyć. Polskie firmy i pracowników czeka więc w najbliższych latach rewolucja szkoleniowa.
Raport wskazuje, że prawie połowa obecnych miejsc pracy ulegnie radykalnej transformacji lub zniknie ze względu na automatyzację wielu procesów. W takiej przyszłości pracownik, który nie będzie posiadał potrzebnych umiejętności, może nie sprostać wymaganiom rynku.
Co więcej, zgodnie z badaniem im większa automatyzacja, tym większa potrzeba reskillingu i upskillingu. W firmach wdrażających automatyzację niemal 60 proc. inwestuje w przekwalifikowanie i podnoszenie umiejętności pracowników, podczas gdy wśród ogółu badanych zaledwie 7 proc.