Aktualizacja: 11.02.2025 10:40 Publikacja: 11.02.2025 05:35
Foto: Adobe Stock
Coraz więcej przedsiębiorców, którzy korzystali z rządowych programów „Tarcza finansowa 1.0” i „Tarcza finansowa 2.0” jest wzywanych przez Polski Fundusz Rozwoju do zwrotu całości otrzymanego wsparcia. Jakie są powody tych wezwań? Na jakiej podstawie PFR domaga się zwrotu subwencji finansowej?
Subwencja z tych tarcz miała pomóc przedsiębiorcom przetrwać trudne warunki podczas pandemii i przede wszystkim utrzymać zatrudnienie. Po 12 miesiącach PFR oceniał, czy dana firma spełniła wymagane paramenty finansowe, takie jak utrzymane zatrudnienia, czy działalność w tej samej formie. Oceny tej dokonywano, sprawdzając oświadczenia składane przez przedsiębiorców. I właśnie tych oświadczeń dotyczy część wezwań do zwrotu środków. PFR tłumaczy teraz, że analiza tych oświadczeń była przeprowadzana częściowo automatycznie, w trudnych warunkach i po ponownej ich weryfikacji stwierdzono nieprawidłowości. Przedsiębiorcy otrzymują też wezwania do zwrotu subwencji, które są uzasadniane naruszeniem warunków umowy. O jakie warunki chodzi? Mam na myśli m.in. kontynuację prowadzenia działalności w danej formie, zakaz wypłacania dywidendy, utrzymanie zatrudnienia na odpowiednim poziomie.
Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że dyrektywa w sprawie zwalczania zatorów płatniczych zakazuje, by termin płatności dłuższy niż 60 dni został ukształtowany jednostronnie przez dłużnika. Chyba że można wykazać, że strony umowy wyraziły zgodną wolę związania się takim warunkiem.
W poniedziałek okaże się, czy plan gospodarczy, który rząd ma realizować w najbliższych latach, odpowiada oczekiwaniom przedsiębiorców wobec władz. A tych jest długa lista.
Niezłożenie na czas informacji o skorzystaniu z pomocy de minimis będzie skutkować koniecznością oddania pieniędzy zaoszczędzonych na zamrożonej cenie prądu (wraz z odsetkami). Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada wydłużenie tego terminu z końca lutego do połowy roku.
Zakończyły się konsultacje publiczne w sprawie tzw. internetowych kantorów walutowych, których działalność ma zostać uregulowana dzięki ustawie o rynku kryptoaktywów. Będzie porozumienie między Ministerstwem Finansów a biznesem?
60 proc. badanych europejskich firm spełnia wymogi dyrektywy CSRD, a kolejne 30 proc. pracuje nad ich wdrożeniem. Dla Polski wyniki wynoszą odpowiednio 61 proc. oraz 31 proc.
Rok 2025 będzie rokiem pozytywnego przełomu w polskiej gospodarce po trudnych doświadczeniach ostatnich lat – ogłosił w poniedziałek na GPW w Warszawie premier Donald Tusk. Przełom ma przynieść strategia: inwestycje, inwestycje, inwestycje.
Skrócenie czasu kontroli u mikroprzedsiębiorców z 12 d 6 dni i likwidacja innych przeszkód w działalności gospodarczej to istota projektu deregulacyjnego dla biznesu. Wkrótce ma trafić na obrady rządu.
Samorządy, które utworzą społeczne agencje najmu lub nawiążą współpracę z istniejącymi, będą mogły ubiegać się o dofinansowanie z programu Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego.
Sąd Najwyższy będzie musiał rozstrzygnąć w uchwale, jaki charakter mają koszty procesu karnego oraz czy wynikające z nich roszczenia mają charakter cywilnoprawny i kiedy się przedawniają.
Deregulację trzeba wreszcie przeprowadzić. A nie ciągle o niej opowiadać i ją obiecywać.
Naród kocha wielkie wizje. Po CPK i przekopie Kaczyńskiego, milionie elektryków Morawieckiego Donald Tusk obiecuje blisko 700 mld zł różnych inwestycji, m.in. w porty i koleje. Ale równie ważna jest deregulacja – pisana przez przedsiębiorców.
Firmy, które nie złożyły w 2024 r. wniosku o wykup użytkowanego wieczyście gruntu, zyskają dodatkową szansę na uwłaszczenie. Projekt ustawy trafił już do konsultacji.
Początek roku nie rozpieszcza przedsiębiorców szczególnie bogatą ofertą programów dotacyjnych. Mimo to można i warto pochylić się nad dostępnymi naborami, bo mogą one znacząco ułatwić prowadzenie biznesu i obniżyć jego koszty.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas