Jak ocenia pan sytuację w Europie Środkowej i Wschodniej pod względem robotyzacji i automatyzacji produkcji?
To bardzo ciekawy region i bardzo ciekawy czas. Stoimy przed wyzwaniami, które dla nas wciąż są nieco nowe, ale na rynkach zachodnich były obecne już od wielu lat. Mam tu na myśli rynek pracy: zmniejsza się dostęp do osób chętnych do wykonywania prostych, powtarzalnych zadań. Rosną też koszty pracy. Musimy więc być bardziej uważni, jeśli chodzi o sposób, w jaki sobie z tym radzimy, aby wykorzystać umiejętności ludzi w wyżej marżowych, bardziej kreatywnych obszarach. Ponadto, mamy globalne trendy, takie jak produkcja na małą skalę, nisko seryjna, która musi być coraz bardziej indywidualna, czy też zrównoważony rozwój. I wreszcie mniej przewidywalne otoczenie gospodarcze.