Jedna z kluczowych kwestii przy zatrudnianiu osób pracujących w kilku krajach sprowadza się do pytania o to, jakie prawo będzie brane pod uwagę przy wyznaczaniu uprawnień pracownika. Czy będzie to prawo wybrane w umowie, czy prawo miejsca, w którym pracownik wykonuje pracę? Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przypomniał podstawowe zasady w tym zakresie w orzeczeniu z 15 lipca 2021 r. (połączone sprawy C-152/20 i C-218/20).
Czytaj więcej:
W czym problem
Orzeczenie dotyczy dwóch bardzo podobnych spraw zawisłych przed tym samym rumuńskim sądem.
W pierwszej z tych spraw
(C-152/20) dwóch kierowców ciężarowych twierdziło, że – mimo klauzuli wyboru prawa – powinny mieć do nich zastosowanie włoskie przepisy o płacy minimalnej. Tym samym powinni oni otrzymywać wyższe wynagrodzenie niż wynikające z ich umów. Argumentowali, że swoją pracę zazwyczaj wykonywali we Włoszech, co w świetle Rozporządzenia Rzym I (dalej: Rzym I) powoduje, iż stosuje się do nich te przepisy włoskie, które są korzystniejsze niż rumuńskie. Pracodawca twierdził z kolei, że praca kierowców była organizowana w Rumunii i to wyłącznie rumuńskie prawo powinno mieć zastosowanie.
Analogicznie sytuacja wyglądała w drugiej sprawie (C-218/20). W tym jednak przypadku kierowca ciężarówki pracował wyłącznie w Niemczech i uważał, że to przepisom płacowym tego państwa powinien podlegać.
Sąd rumuński nabrał wątpliwości dotyczących m.in. tego, czy wybór prawa w umowie o pracę wyłącza przepisy prawa krajowego, które byłoby właściwe, gdyby strony nie dokonały wyboru prawa. W świetle art. 8 Rzymu I takim prawem jest np. prawo państwa, w którym praca jest zazwyczaj wykonywana (w przypadku omawianych spraw – Włochy i Niemcy). Wątpliwości rumuńskich sędziów budziło również to, czy krajowe regulacje płacy minimalnej mogą być przepisami, których nie można wyłączyć w drodze umowy. Sąd zastanawiał się też, czy można mówić, że pracownik z pracodawcą dokonali wyboru prawa, gdy to pracodawca przygotował i dał do podpisania umowę o pracę z klauzulą wyboru prawa rumuńskiego. Dlatego rumuńscy sędziowie postanowili zadać odpowiednie pytania prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Dla porządku należy zaznaczyć, że sprawy nie były rozpatrywane w kontekście unijnych przepisów o delegowaniu, a jedynie Rzymu I dotyczącego określania prawa właściwego w stosunkach umownych.
Zdaniem Trybunału
W ślad za rzecznikiem generalnym Trybunał w dość krótkim orzeczeniu przypomniał, jak w praktyce powinno stosować się mechanizm art. 8 Rzymu I, gdy strony dokonały wyboru prawa. Można to opisać w trzech krokach.
W pierwszym etapie należy wyznaczyć państwo, którego prawo miałoby zastosowanie, gdyby pracownik z pracodawcą nie wybrali prawa rządzącego umową. Takim prawem może być np. prawo zwyczajowego miejsca wykonywania pracy (art. 8 ust. 2 Rzymu I). Jeżeli różni się ono od prawa wybranego w umowie o pracę, to należy przejść do kolejnego etapu.
W drugim kroku należy ustalić, które przepisy państwa określonego wcześniej są przepisami, których nie można wyłączyć w drodze umowy. Zważywszy na ochronny charakter prawa pracy, takie przepisy mogą być bardzo szerokie. Odpowiadając na pytanie sądu rumuńskiego, Trybunał stwierdził, że takimi przepisami mogą być, co do zasady, przepisy o płacy minimalnej. To jednak sąd krajowy powinien dokonać oceny, czy tak faktycznie jest w danym wypadku.
W trzecim kroku trzeba zbadać, czy te niewyłączalne przepisy są dla pracownika korzystniejsze w danym aspekcie (np. krótszy dzień pracy) niż przepisy prawa wybranego w umowie. Jeśli tak, to powinny one mieć zastosowanie zamiast przepisów prawa wskazanego w umowie o pracę. Jeśli nie, to po prostu stosuje się prawo wybrane w umowie.
Trybunał stwierdził również, że nawet jeśli klauzula wyboru prawa została zredagowana przez pracodawcę, a pracownik ograniczył się do jej zaakceptowania, to strony dokonały swobodnego wyboru prawa.
Jak to wpływa na nasze prawo
Trudno uznać opisany wyrok Trybunału za rewolucyjny. Nie jest to jednak zarzut w stosunku do Trybunału, bo główne pytania rumuńskiego sądu nie były skomplikowane i odpowiedź na nie wynika raczej z samego tekstu art. 8 Rzymu I. W praktyce główne problemy praktyczne związane ze stosowaniem tego przepisu leżą gdzie indziej i dotyczą m.in. tego, jakimi kryteriami należy się kierować przy określeniu, czym jest „miejsce zwyczajowego wykonywania pracy". Niemniej jednak warto w omawianym wyroku widzieć usystematyzowanie tego, jak należy stosować przepisy Rzymu I w stosunkach pracy. Wbrew spotykanemu czasami przekonaniu pracowników i pracodawców, Rzym I formalnie nie narzuca prawa, jakim powinna się rządzić umowa o pracę. Strony mogą swobodnie wybrać to prawo. Natomiast podchodząc do sprawy pragmatycznie, mniej prawnych problemów występuje, gdy wybierze się prawo państwa, w którym pracownik zazwyczaj świadczy pracę. Pozwala to uniknąć każdorazowego sprawdzania, czy pracownik miałby więcej uprawnień wedle prawa kraju, w którym zazwyczaj pracuje, czy wedle tego, które wskazuje umowa. Dobrze, że Trybunał potwierdził również, iż to, kto przygotowuje umowę o pracę, nie rzutuje na to, czy strony mogły swobodnie dokonać wyboru prawa. Wydaje się, że zamyka to drogę podważaniu skuteczności wyboru prawa w oparciu o argumentację, że to pracodawca zredagował i „wymusił" umowę w określonym brzmieniu. Inny wniosek Trybunału mógłby mocno skomplikować praktykę, ponieważ prawie zawsze to firma przygotowuje umowę o pracę.