Jakich metod należy użyć, by orzec, że samolot został zestrzelony rakietą?

Juliusz Werenicz: Eksperci lotniczy sensu stricto badają tylko wpływ działania załogi, sprzętu, pogody czy ruchu lotniczego, by wydać zalecenie profilaktyczne. Podczas mojej pracy w agencji Federal Aviation Administration (amerykański organ nadzoru lotniczego – red.) w przypadkach podejrzenia eksplozji wzywano ekspertów od kryminalistyki.

Takie badania są w stanie zlokalizować miejsce, z którego została odpalona rakieta?

Obawiam się, że na podstawie zapisów rejestratorów lotu można tylko stwierdzić, czy załoga pracowała prawidłowo do momentu ustania zapisu. Będzie tam też zapis położenia maszyny w momencie zestrzelenia.

Na trajektorię pocisku może naprowadzić rozkład szczątków?

Położenie szczątków jest dość przypadkowe i uwarunkowane prędkością samolotu i siłą wiatru, choć ich rozrzut jest oczywiście ważny. Samolot mógł stracić ogon i przemieszczać się jeszcze  jakiś czas po trafieniu. Na wraku można znaleźć jednak ślady pocisku. Na ciałach zaś mogą znajdować się oparzenia po wybuchu. Specjaliści są w stanie po dokładnej analizie szczątków dojść do wniosku, jaka była dynamika niszczenia, w którym miejscu kadłuba się ono rozpoczęło. Ale nie mogą być one zniszczone na ziemi, celowo lub przez jakąś niestaranność.

Już pojawiły się doniesienia o cięciu wraku.

Wrak nie może być cięty bez obecności komisji. Ona mogłaby do tego dopuścić pod warunkiem dokładnego opisu położenia danego elementu.

Mówi się też o przenoszeniu fragmentów samolotu.

Nie można tego robić przed ich opisaniem. Każdy element musi być oznaczony. Samolot inaczej się rozrywa, gdy następuje to od wewnątrz, a inaczej, gdy wybuch jest na zewnątrz. Z pewnością da się w laboratoriach stwierdzić, czy samolot palił się już w powietrzu, czy dopiero po uderzeniu w ziemię. Tych śladów nie da się stworzyć ani zniszczyć.

—rozmawiał Paweł Majewski

 

Pasażerski boeing zestrzelony nad Ukrainą