Szybko jednak zrobiło się całkiem poważnie, bo takiej fali otwartej i masowej krytyki rząd w Pekinie nie doświadczył od bardzo dawna.

W materiale CCTV na temat „pięciu nieoczekiwanych korzyści z zatrucia powietrza" dziennikarze zauważają, że choć Chińczycy mogą „nienawidzić" smogu, nie jest to „fenomen zupełnie bezużyteczny" bowiem „smog, potężny wróg zdrowia sprawia, że ludzie bardziej się jednoczą, są spokojniejsi, równi, mają większe poczucie humoru i są lepiej wykształceni".

I tak równość polegać ma na tym, że smog truje wszystkich po równo, biednych i bogatych. Chińczycy są spokojniejsi, bo mają świadomość, że zanieczyszczanie to konsekwencja tego, iż Chiny rozwijają się ekonomicznie. Poczucie humoru wynika natomiast stąd, że ludzie muszą „zapalać swe serca" w obliczu tego, co nazywają „powietrzną apokalipsą".

Możliwe jednak – zauważają autorzy materiału – że największą korzyścią ze smogu jest to, iż sprawił on, że Chińczycy musieli poszerzyć swą wiedzę na temat meteorologii, geografii, fizyki, chemii oraz historii. „Bez tej mgiełki, czy wiedzielibyście czym jest PM2.5? Albo, że 60 lat temu z powodu zanieczyszczeń w Londynie zmarło 12 tys. ludzi? Czy w ogóle znalibyście słowo „smog"? - pytają autorzy artykułu na portalu CCTV.

Materiał pojawił się w czasie, gdy podano informację o tym, że zatrucie powietrza na wschodzie Chin przekracza dwadzieścia razy normy uznawane przez Światową Organizację Zdrowia. Właśnie z tego powodu w Szanghaju uziemiono samoloty, większość wieżowców w mieście była po prostu niewidoczna, a władze nakazały by dzieci i osoby starsze nie wychodziły z domów.

Ci, którzy muszą opuszczać klimatyzowane pomieszczenia mają nosić maski osłaniające drogi oddechowe. Musiały je założyć m.in. modelki uczestniczące w pokazie w przemysłowym mieście Nankin.

W ciągu zaledwie dwóch godzin od pubilkacji tekstu na portalu CCTV skomentowało go 80 tys. ludzi.

„Na początku myślałem, że to jakaś fałszywka, ale ten artykuł naprawdę istnieje. Później myślałem, że to jest jakaś satyra, ale po przeczytaniu uświadomiłem sobie, że to naprawdę odzwierciedla poglądy autora. Na koniec otworzyłem okno, by zaczerpnąć głęboki oddech socjalistycznego szczęścia" - napisał jeden z użytkowników. Ktoś inny dodał: „Pierwszą korzyścią, jaką widzę jest oszczędność na podkładzie, bo mój chłopak i tak nie zobaczy żadnych defektów na mojej skórze".

W państwowych mediach natychmiast ukazały się kolejne publikacje, w których odpowiedzialnością za skażenie powietrza obarczono nie władze, a obywateli niedbających o środowisko.

 

za The Telegraph