Najwięksi producenci samochodów w Niemczech rezygnują z trzeciej zmiany i nie są w stanie nadążyć za wzrostem popytu na auta. Powodem są niewystarczające dostawy komponentów.

Volkswagen jest zmuszony do wstrzymania produkcji 31 stycznia w swojej fabryce w Wolfsburgu, bo brakuje mu silników i innych części. W podobnej sytuacji są BMW, Porsche i Mercedes-Benz. Prezes Daimlera Dieter Zetsche powiedział, że w tej chwili sytuacja przypomina bitwę i to na wielu frontach jednocześnie. Brakuje i skomplikowanych układów, i prostych części mechanicznych.

Jak powiedział Lars Holmqvist, przewodniczący europejskiej organizacji dostawców komponentów dla motoryzacji Clepa, najbardziej brakuje systemów elektrycznych i elektroniki. – To już naprawdę poważny problem. Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień – dodaje.

Główny powód to stale rosnący popyt na produkowane w Niemczech auta w Chinach i Stanach Zjednoczonych.

Na tym wzroście korzystają producenci części i komponentów w Polsce. W pierwszych dziesięciu miesiącach 2010 roku eksport segmentu zwiększył się w porównaniu z rokiem 2009 o jedną piątą. – W roku 2011 planujemy zwiększenie produkcji o ponad 30-proc. – zapowiada prezes FA Krosno Leszek Waliszewski. Ruszyły także inwestycje. Kirchoff Polska, która w ubiegłym roku zwiększyła wartość produkcji o 15 proc., a na ten rok planuje wzrost 20-procentowy, buduje halę produkcyjną w Mielcu. – W branży znowu rośnie zatrudnienie – mówi Rafał Orłowski z firmy doradczej AutomotiveSuppliers.pl.

Producenci zasypywani są zamówieniami na części i komponenty, zwłaszcza dla aut segmentu premium, które teraz mają na globalnym rynku szczególnie duże powodzenie. – Zdarza się, że zaczyna brakować nam stali – przyznaje Roman Dziuba, dyrektor generalny polskiej spółki koncernu GKN Driveline, produkującej półosie i przeguby m.in. dla audi Q&, porsche i volkswagena touarega. Niemieckie oddziały tej firmy zatrudniają dodatkowych pracowników.

Jak wynika z raportu Fitch Ratings i brytyjskiego banku inwestycyjnego HSBC, ta sytuacja w najbliższym czasie nie ulegnie zmianie. Wprawdzie rynek europejski nadal będzie rósł niemrawo, ale popyt w Chinach i USA z nawiązką wynagrodzi producentom słabszą sprzedaż na kontynencie. Zdaniem analityków Fitcha wyraźny wzrost popytu będzie odnotowany także w Indiach. Rynek będzie wspierany sytuacją na rynkach kredytów konsumpcyjnych przede wszystkim w krajach rozwijających się, ale i w USA.

Zagrożeniem mogą okazać się rosnące ceny surowców. Coraz droższa ropa naftowa skłoni producentów do poszukiwania bardziej ekonomicznych silników.