Wzrost ceny węgla na chińskim rynku wynika z topniejących zapasów surowca. Na koniec kwietnia całkowite zapasy węgla w chińskich elektrowniach wyniosły 8,6 milionów ton, osiągając swój najniższy poziom od ponad 11 miesięcy. To oznacza, że elektrowniom wystarczyłoby węgla na 9 dni, podczas gdy tamtejsza norma wynosi 2 tygodnie.
Ceny węgla dla elektrowni w głównym chińskim porcie Quinhuangdao wzrosły na początku maja do najwyższego od ponad dwóch lat poziomu, osiągając kwotę 820 juanów wobec wcześniejszych 805 juanów (124 dol.). Portowe zapasy węgla spadły natomiast 2 maja do 4,89 mln ton, czyli do najniższego poziomu od maja 2010 r.
70 proc. energii elektrycznej w Chinach produkuje się z węgla. Kurczenie się zapasów opału świadczy o tym, że Państwo Środka stanęło właśnie w obliczu niedoborów energetycznych.
Przypomnijmy, że w pierwszym kwartale br. zużycie energii elektrycznej w Chinach wzrosło o 11 proc. rok do roku, co było m.in. efektem 15 proc. zwiększenia produkcji przemysłowej. W rezultacie wzrost produkcji węgla wyniósł aż 8 proc.
W tym roku centralne i wschodnie regiony Chin powinny liczyć się ze zwiększonymi dostawami energii elektrycznej. Zwłaszcza w sezonie letnim mogą odczuć duże deficyty energii, co będzie m.in. spowodowane masowym korzystaniem z urządzeń klimatyzacyjnych – ocenia Chińskie Stowarzyszenie Transportu i Dystrybucji.
Z niedoborami węgla borykają się również Indie. Zapasy surowca w wielu tamtejszych elektrowniach osiągnęły krytycznie niskie poziomy – poinformował indyjski regulator. Węgla wystarczyłoby im zaledwie na tydzień, podczas gdy ogólnie przyjęte normy wynoszą 14-30 dni. Co istotne, Chiny są największym, a Indie trzecim na świecie producentem węgla kamiennego.
Wzrost ceny węgla na światowym rynku
– Zwiększenie importu przez azjatyckie państwa, może spowodować wzrost ceny węgla na świecie nawet o kilkanaście procent – szacuje Krzysztof Zarychta z DM BDM. Jego zdaniem sytuacja może pośrednio przełożyć się również na cenę polskiego surowca. W tym roku ma ona wzrosnąć o ok. 3-5 proc. Zwiększenie eksportu przez Polskę obniży stan zapasów i będzie sprzyjać podwyżkom. Na podaż węgla w Polsce może wpływać też Rosja, bo trafia tu najwięcej węgla ze Wschodu. – Jeśli Państwo Środka znacząco zwiększy swoje potrzeby węglowe, dla Rosji dużo bardziej opłacalne będzie wysyłanie surowca do Chin niż do Polski – tłumaczy analityk. Podobnego zdania jest Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego. Nie ma on wątpliwości, że sytuacja na świecie pośrednio będzie wpływać na ceny i stan zapasów polskiego surowca.
Z tą opinią nie zgadza się dr Urszula Lorenz z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN. Jej zdaniem sytuacja w Chinach i Indiach nie powinna być impulsem do zachwiania równowagi podażowo-popytowej na światowym rynku. - Sytuacje obniżenia stanu zapasów węgla na składowiskach u użytkowników, czy w portach zdarzają się regularnie na świecie – tłumaczy. W jej ocenie obecna podaż węgla, pochodzącego m.in. z Australii (od której obecnie Japonia nie odbiera dostaw), Indonezji, czy RPA jest wystarczająca. Należy ponadto wziąć pod uwagę, że Chiny są szybko rozwijającą się gospodarką i co roku zwiększają import węgla. Należy również wziąć pod uwagę, że zarówno Chiny jak i Indie będą inwestowały w nowe złoża, a to oznacza że w ciągu najbliższych kliku lat na ich rynki trafi węgiel pochodzący z nowych inwestycji.
Szansa dla Europy?
- Dla Europy obecnie tworzy się okazja do zwiększenia skali eksportu węgla do Azji – twierdzi Tomasz Chmal. Nadwyżkom węgla w Europie od 2013 roku będą sprzyjały nowe regulacje prawne związane z ograniczeniami emisji CO2 – tłumaczy. W efekcie ceny węgla wzrosną na tyle znacząco, że bardziej ekonomicznym paliwem dla Europejczyków stanie się gaz, atom, czy biomasa.