- Zapis w projekcie ustawy rozumiem tak, że chodzi o spółki, nad którymi Skarb Państwa ma kontrolę, czyli posiada przynajmniej 50 proc. plus jedną akcję – komentuje Andrzej S. Nartowski, były prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów, ekspert ds. ładu korporacyjnego. – Nie w porządku jest wprowadzanie doraźnej sankcji podatkowej, to nic innego jak złośliwość, bo z posadami będą się żegnać ci, którzy nie pasują nowej władzy. Odprawy należą się na mocy kontraktów, które powinny być opodatkowane według normalnych zasad, a nie wprowadzanych w nadzwyczajnym trybie. Rozliczenia „tych" z „tamtymi" za pomocą ustaw i podatków budzą moje obawy – dodaje. Podkreśla, że generalnie władze spółek powinny być obsadzane ludźmi kompetentnymi, a nie „swoimi".
Spółki notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych mają obowiązek w sprawozdaniach rocznych poinformować o umowach zawartych z kluczowymi menedżerami. W praktyce ograniczają się do minimum.
Aktualnie Skarb Państwa ma pakiety powyżej 50 proc. akcji w PGNiG, Polskim Holdingu Nieruchomości, PGE, JSW, Lotosie, Enerdze i Enei.
PGNiG informuje tylko, że członkowie zarządu zawarli umowy o świadczenie usług zarządzania i zakazie konkurencji. Szczegółów nie podaje. Świadczenia dla byłych top menedżerów potrafią być dużym wydatkiem dla firm. W zeszłym roku PGNiG wypłaciło byłym członkom zarządu 7,4 mln zł, z czego najwięcej - 2,34 mln zł otrzymał wiceprezes Jacek Murawski (był w zarządzie w 2013 r.).
W PHN umowy z członkami zarządu przewidują wypłatę odprawy w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia w przypadku rezygnacji lub zwolnienia ze stanowiska bez istotnej przyczyny. Członkowie zarządu podpisali też umowy o zakazie konkurencji, które gwarantują im jednorazowe odszkodowanie. Szczegółów nie ujawniono.
W PGE prezesi pracują w oparciu o umowy o świadczenie usług w zakresie zarządzania. Umowy zawierają zapisy dotyczące zakazu konkurencji w okresie obowiązywania umowy oraz po jej wygaśnięciu. Szczegółów nie ujawniono. W zeszłym roku PGE wypłaciła byłym członkom zarządu blisko 5,5 mln zł z tytułu trzymiesięcznych odpraw i zakazu konkurencji, z czego 1,4 mln zł przypadło prezesowi Krzysztofowi Kiljanowi.
Grupa Lotos informuje, że poza standardowymi umowami o pracę z członkami zarządu nie zawarto umów przewidujących rekompensatę w przypadku rezygnacji tych osób lub zwolnienia ich z zajmowanego stanowiska bez ważnej przyczyny.
W Enerdze umowy przewidują rekompensatę z tytułu zakazu konkurencji obowiązującą przez rok oraz odszkodowania w przypadku odwołania członka zarządu bądź wypowiedzenia mu przez spółkę umowy z powodu niezawinionego przez menedżera. Na duże wpływy będzie mógł więc liczyć Mirosław Bieliński, który w kwietniu br. przestał pełnić funkcję prezesa. W zeszłym roku menedżer zarobił 960 tys. zł (z premiami 1,44 mln zł).
W Enei członkowie zarządu pracują w oparciu o umowy o świadczenie usług w zakresie zarządzania, uwzględniające kwoty z tytułu zakazu konkurencji.
W przypadku spółek niepublicznych jeszcze trudniej o szczegółowe informacje. W Poczcie Polskiej byli członkowie zarządu mogą liczyć na pakiety odpraw sięgające równowartości – podobno 24-miesięczne poborów.
Z naszych informacji wynika, że także w Banku Pocztowym członkowie zarządu mogą liczyć na bardzo wysokie świadczenia.
Dodajmy, że Skarb Państwa nie ma pakietu większościowego, ale w praktyce kontroluje: PZU, GPW, Grupę Azoty, KGHM, Tauron, Bank PKO BP i PKN Orlen.
- ar, msaj, awk, dus