Sąd Najwyższy zajął się w piątek powszechną i bardzo kontrowersyjną praktyką zatrudniania pracowników na pół etatu, choć od razu wiadomo, że będą pracowali po osiem i więcej godzin dziennie (sygnatura akt: I PK 249/13).
Gorzej traktowani
W takich warunkach zostało zatrudnionych kilkanaście osób w firmie ogrodniczej działającej w środkowej Polsce. Choć wszyscy mieli tylko połówki etatu, czyli powinni pracować po cztery godziny dziennie i 20 godzin w tygodniu, wiadomo było, że nie ma co liczyć na wyjście z pracy przed odpracowaniem normalnej ośmiogodzinnej dniówki. Nierzadko musieli zostawać po godzinach. Firma niezbyt skrupulatnie ewidencjonowała ich godziny pracy, więc wynagrodzenie za ekstragodziny otrzymywali nieregularnie i nie w pełnej wysokości.
Gdy kilka pracownic odwołało się do sądu, z większością z nich firma podpisała ugody i zapłaciła zaległe wynagrodzenie. Jedna z nich, choć wygrała przed sądem około 20 tys. zł wynagrodzenia za nadgodziny przepracowane po upływie ośmiogodzinnej dniówki, domagała się kolejnych 30 tys. zł dodatku za nadgodziny za pracę od piątej do końca ósmej godziny. Twierdziła bowiem, że za ten czas należy się jej dodatkowe wynagrodzenie.
– Pracodawcy powszechnie nadużywają art. 151 § 5 kodeksu pracy, by zatrudnionych w niepełnym wymiarze angażować do pracy po osiem godzin dziennie i 40 godzin w tygodniu – tłumaczyła w czasie rozprawy Ewa Zapieraczyńska, radca prawny z Łodzi reprezentująca pracownicę przed SN. – Pozbawia to ich części urlopu wypoczynkowego.
Sąd Najwyższy w wyroku z 4 kwietnia 2014 r. odrzucił roszczenia pracownicy.
– Nie można mówić o dyskryminacji płacowej pracowników niepełnoetatowych, gdyż za każdą godzinę przepracowaną ponad czas ustalony w umowie otrzymują takie samo wynagrodzenie jak zatrudnieni w pełnym wymiarze – tłumaczyła Małgorzata Gersdorf, sędzia SN.
Problem z urlopem
SN zwrócił uwagę, że skarga kasacyjna nie dotyczyła przysługującego pracownicy urlopu. Gdyby się okazało, że pracodawca zawierał umowy na część etatu, by zaoszczędzić na uprawnieniach pracowników, można by mówić o naruszeniu zasad współżycia społecznego (art. 8 k.p.). ?W takiej sytuacji pracownik mógłby starać się o przekształcenie takiej umowy w pełnoetatową.