Takim osobom nie wolno zlecać pracy dłuższej niż siedem godzin dziennie i 35 godzin tygodniowo. Jeśli więc opisanych dysfunkcji nabawią się w trakcie zatrudnienia, ich grafik układamy według tych skróconych norm czasu pracy. I to od następnego dnia po przedstawieniu szefowi odpowiedniego orzeczenia o niepełnosprawności.

Wynika tak z art. 15 ust. 2 i 4 ustawy z 27 sierpnia 1997 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2E02F96A6BA215BA4936F9DCF551C908?id=257066]o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych(tekst jedn. DzU z 2008 r. nr 14, poz. 92 ze zm.; ustawa z 27 sierpnia 1997 r.)[/link] .

Z gwarancji tych w ogóle nie korzystają niepełnosprawni angażowani przy pilnowaniu oraz pozostali – na swój wniosek i po uzyskaniu zgody lekarza przeprowadzającego badania profilaktyczne załogi, a w razie jego braku – sprawującego opiekę nad zainteresowanym.

[b] Osobie przechodzącej na niepełnosprawność umiarkowaną bądź znaczną należy się za krótszą pracę – zgodnie z art. 18 ustawy z 27 sierpnia 1997 r. – wynagrodzenie nie niższe od poprzedniego, otrzymywanego za pracę przez osiem godzin dziennie i 40 na tydzień.[/b]

Przepisy podpowiadają, jak mamy zrealizować ten obowiązek. Inaczej postępujemy wobec podwładnego otrzymującego wyłącznie stałą kwotę miesięczną, stawki godzinowe czy wyłącznie zmienne składniki poborów, np. akord, prowizja.

[srodtytul]Stałe stawki miesięczne[/srodtytul]

Nie ma problemu z pracownikiem wynagradzanym tylko według stałego ryczałtu miesięcznego, np. 3 tys. zł brutto miesięcznie albo jednakowy procent od płacy zasadniczej w stałej stawce miesięcznej. Po zaliczeniu go do umiarkowanego lub znacznego stopnia niepełnosprawności skracamy mu czas pracy, ale nadal uiszczamy tyle samo co wcześniej.

Stosowanie obniżonych norm czasu pracy nie może bowiem spowodować spadku takich składników pensji.

[srodtytul]W systemie roboczogodzin[/srodtytul]

Bardziej skomplikowane rachunki czekają nas, gdy zatrudniony jest wynagradzany według metody godzinowej. W związku z uzyskaniem przez niego niepełnosprawności umiarkowanej bądź znacznej musimy bowiem podnieść jego stawkę godzinową w takim stopniu, w jakim pozostaje poprzedni czas pracy do norm obniżonych. Wskaźnik przeliczeniowy wynosi więc 1,14 (40 godzin tygodniowo : 35 godzin; 8 godzin dziennie : 7 godzin).

[ramka][b]Przykład[/b]

Pan Tadeusz jest pracownikiem niepełnosprawnym w stopniu lekkim. Zarabia 12 zł za roboczą godzinę. Uzyskał 20 kwietnia 2010 r. orzeczenie o umiarkowanej niepełnosprawności, które przedstawił w dziale kadr dopiero 4 maja br.

Od 4 maja pracodawca ma obowiązek:

- zmniejszyć jego czas pracy z ośmiu do siedmiu godzin dziennie oraz z 40 do 35 godzin w skali tygodnia,

- podwyższyć stawkę godzinową, mnożąc przez wskaźnik 1,14; co daje 13,68 zł za godzinę pracy.

Za każdą godzinę przepracowaną przez pana Tadeusza od 4 maja 2010 r. trzeba mu płacić przynajmniej 13,68 zł.[/ramka]

[srodtytul]Inne składniki ruchome[/srodtytul]

Gwarancje niepomniejszania zarobków podwładnego, który staje się niepełnosprawnym w stopniu umiarkowanym albo znacznym, nie są bezwzględne. Przekonują się o tym niepełnosprawni otrzymujący zmienne składniki wynagrodzenia poza stawkami godzinowymi, np. kwoty akordowe, prowizyjne, zadaniowe.

Tych nie przeliczamy bowiem stosownie do skróconych norm czasu pracy, ale pracownik dostaje ich tyle, ile wynika z efektów jego pracy czy liczby umów podpisanych przez niego z klientami w ramach krótszej pracy. Ustawa z 27 sierpnia 1997 r. nie zawiera takiego nakazu, mimo że jest oczywiste, iż w zredukowanych normach czasu pracy zatrudniony nie osiągnie dotychczasowych rezultatów akordowych i nie podpisze tylu kontraktów co poprzednio.

[ramka][b]Przykład[/b]

Pani Barbara jest niepełnosprawna w stopniu lekkim. Pracuje na pełnym etacie (osiem godzin dziennie i 40 na tydzień) w fabryce mebli, dostając 500 zł wynagrodzenia zasadniczego i akordowego według stawki 4 zł za zrobienie jednego krzesła.

Firma wypłaca wynagrodzenia załodze za bieżący miesiąc – do końca tego miesiąca.

W miesiącu pani Barbara wyrobiła 300 krzeseł i zarobiła 1700 zł brutto (500 zł pensji zasadniczej oraz 1200 zł akordowej). Dostarczyła przełożonemu 30 kwietnia 2010 r. orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym.

Od 1 maja br. szef nie może jej zatrudniać więcej niż siedem godzin na dobę i 35 na tydzień. W maju ze względu na krótszy czas pracy złożyła 270 krzeseł. Przysługuje jej zatem 1580 zł, na co składają się: 500 zł stawki podstawowej i 1080 zł łącznego akordu.[/ramka]

[srodtytul]Nie dyskryminuj przy werbunku[/srodtytul]

W świetle [b]uchwały Sądu Najwyższego z 18 kwietnia 2000 r. (III ZP 6/00) [/b]wskazany przywilej płacowy przysługuje również niepełnosprawnym w stopniu umiarkowanym lub znacznym, których dopiero przyjmujemy do pracy. Słowem – muszą oni otrzymywać stawki stałe miesięczne albo godzinowe na podobnym poziomie co ich koledzy o jednakowym statusie.

Znaczy to również, że łącznie ich pensje złożone z wymienionych składników powinny wynieść mniej więcej tyle, ile dostają inni pracownicy firmy zatrudnieni po osiem godzin dziennie i 40 tygodniowo.

[ramka][b]Przykład[/b]

Drukarnia przyjmuje do pracy w pełnym wymiarze na stanowisku zecera pana Zdzisława, który jest umiarkowanie niepełnosprawny. Będzie on więc pracował siedem godzin dziennie i 35 godzin tygodniowo.

Na podstawie regulaminu płacowego obowiązującego w drukarni płaca zecera waha się od 9 zł do 13 zł za roboczą godzinę.

Skoro regulamin wynagradzania milczy o przeliczaniu stawki godzinowej dla niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym albo znacznym, trzeba wprost zastosować art. 18 ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 1997 r.

Według mnie minimalna stawka przysługująca panu Zdzisławowi to 10,26 zł; czyli najniższa stawka godzinowa dla zecerów przeliczona przez wskaźnik 1,14 (obrazuje on stosunek pełnego wymiaru czasu pracy do obniżonego na podstawie art. 15 ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 1997 r.).[/ramka]