Coraz większym problemem polskich firm przewozowych jest brak rąk do pracy. Jedynym chyba argumentem, który może przekonać kierowców zawodowych do pozostania w Polsce, jest zaoferowanie odpowiednio wysokiego wynagrodzenia.

Sposoby wynagradzania kierowców zależą przede wszystkim od podstawy zatrudnienia kierowców. Nie ma w tej mierze szczegółowych statystyk, jednak najczęściej kierowcy zawodowi mają umowę o pracę albo prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej.

Gdy zawodowy kierowca wykonuje swoją pracę na podstawie umowy o pracę, wówczas sposób jego wynagradzania zasadniczo nie różni się od wynagradzania innych szeregowych pracowników.

Pensja należy się kierowcy niezależnie od tego, ile w danym miesiącu wykonał kursów, czy przez cały miesiąc był w trasie, czy z powodu np. braku zleceń miał przestój (zgodnie z art. 81 § 1 kodeksu pracy wystarczy, aby był gotów do świadczenia pracy).

Strony umowy o pracę mają jednak dość daleko idącą swobodę w zakresie określania dodatkowych elementów wynagrodzenia. Dlatego niektórzy przewoźnicy wprowadzają do umów o pracę różnego rodzaju premie, uzależnione od jakości pracy, terminowości, przestrzegania norm zużycia paliwa itp. W takich sytuacjach wystarczy, by pensja zasadnicza wynosiła co najmniej tyle, ile aktualne minimalne wynagrodzenie za pracę (od 1 stycznia 2007 r. jest to 936 zł). Potwierdza to wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 12 lipca 2005 r., w którym stwierdzono, że obligatoryjnym elementem wynagrodzenia za pracę jest wynagrodzenie zasadnicze, natomiast inne, dodatkowe składniki wynagrodzenia wynikają m.in. z woli stron zawierających umowy o pracę (III APa 89/05).

Takie premie mogą mieć charakter wyłącznie uznaniowy (wówczas przewoźnik jednostronnie decyduje, czy przyznać premię, czy nie) lub obligatoryjny (wówczas przy spełnieniu wskazanych w umowie przesłanek kierowcy należy się premia i może on jej dochodzić nawet przed sądem pracy).

Gdy kierowcy prowadzą działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej i świadczą na rzecz firmy przewozowej usługi kierowania pojazdami, strony mają w zasadzie daleko idącą dowolność co do sposobu określenia wynagrodzenia kierowcy. W zawartej umowie o współpracy (umowie cywilnoprawnej) strony określają, czy kierowca otrzymuje:

- co miesiąc sztywno określoną kwotę na podstawie wystawionej faktury VAT,

- wynagrodzenie za każdy przejechany kilometr,

- określoną część przewoźnego (frachtu), które otrzymuje za dany przewóz firma przewozowa. Często strony przewidują również tzw. postojowe, a więc kwoty należne kierowcy w razie braku zleceń, bądź też wynagrodzenie za świadczenie innych usług niż kierowanie pojazdem (np. sprzątanie pojazdu, ładunek i wyładunek towarów).

Określając wynagrodzenie kierowcy, warto wskazać, czy podana kwota jest kwotą brutto, czy netto. Jeżeli strony nic nie wskażą w umowie, wówczas zgodnie z art. 3 ustawy o cenach będzie to kwota brutto, a więc już zawierająca podatek VAT.

Zatrudniając kierowców prowadzących samodzielną działalność gospodarczą, trzeba jednak pamiętać o ryzyku. Na przykład Inspekcja Pracy może stwierdzić, że zatrudnianie kierowców jest w danym wypadku próbą obejścia prawa pracy (art. 22 § 1 kodeksu pracy: "Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem"; art. 22 § 1k.p.: "Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy").

Co gorsza, również nowe przepisy podatkowe (art. 5b ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych) wykluczają od 1 stycznia 2007 r. w pewnych sytuacjach samozatrudnienie (wówczas zaległe zaliczki na podatek dochodowy oraz składki na ubezpieczenie społeczne obciążą firmę przewozową, a nie kierowcę, natomiast kierowca traci możliwość wyboru opodatkowania według liniowej stawki 19 proc.).

Zasadą jest, że kierowca nie może być wynagradzany zależnie od przebytej odległości bądź ilości przewiezionego ładunku. Chyba że nie spowoduje to zagrożenia na drodze ani nie będzie zachęcać do zbyt długiego prowadzenia pojazdu.

Tzw. kilometrówka to najprostszy i najczęściej stosowany przez firmy przewozowe element pozwalający na uzależnienie wysokości płacy od wykonanej pracy. Wówczas wynagrodzenie kierowcy zależy wyłącznie od liczby przejechanych w danym miesiącu kilometrów.

Stosując kilometrówkę, trzeba jednak mieć świadomość, że nie zawsze jest ona dopuszczalna. Ustawodawca nie może bowiem dopuścić do sytuacji, gdy kierowca, kierując się chęcią zarobienia jak największej kwoty, jeździł przez zbyt długi czas, nie zważając na wymagane przerwy.

Zgodnie z art. 26 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (ma ona zastosowanie do kierowców pracujących na podstawie umowy o pracę) warunki wynagradzania kierowców nie mogą przewidywać składników wynagrodzenia, których wysokość jest uzależniona od liczby przejechanych kilometrów lub ilości przewiezionego ładunku, jeżeli ich stosowanie wpłynęłoby na pogorszenie bezpieczeństwa jazdy.

To samo przewiduje unijne rozporządzenie nr 3820/85 z 20 grudnia 1985 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego.

Ma ono zastosowanie do tych kierowców, którzy prowadzą działalność gospodarczą. Zgodnie z jego art. 10 wynagrodzenie kierowców za przebytą odległość i/lub ilość przewiezionego ładunku, nawet w formie premii lub dodatku do wynagrodzenia, jest zabronione, chyba że wypłaty są tego rodzaju, że nie zagrożą bezpieczeństwu na drodze.

11 kwietnia 2007 r. wejdzie w życie nowe rozporządzenie (WE) nr 561/2006 z 15 marca 2006 r., które zastąpi obecnie obowiązujące. Wprowadzi ono bardzo podobny przepis, zabraniający stosowania kilometrówki, jeżeli może to zagrażać bezpieczeństwu drogowemu lub zachęcać do naruszeń przepisów rozporządzenia (art. 10).

Zasadą jest więc zakaz wprowadzania kilometrówki. Przepisy dopuszczają jednak wyjątek w sytuacjach, gdy wprowadzenie kilometrówki nie spowoduje zagrożenia na drodze ani nie będzie zachęcać do zbyt długiego prowadzenia pojazdu. Niewątpliwą wadą tych przepisów jest brak definicji tych pojęć, co powoduje niepewność co sposobu ich interpretacji przez Inspekcję Transportu Drogowego.

Autor jest prawnikiem w Kancelarii Prawnej Myszkowski & Walczak w Poznaniu