- Rozwiązaliśmy z kierowcą umowę o pracę bez wypowiedzenia z jego winy 10 stycznia 2013 r., gdyż pracownik od początku roku nie zjawił się w pracy i nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Wykorzystał cały urlop wypoczynkowy za 2012 r. Czy za styczeń przysługują mu dwa czy trzy dni urlopu, jeżeli nie był w tym miesiącu w pracy? Skoro już się rozstaliśmy, to czy należy mu wypłacić ekwiwalent finansowy za niewybrany wypoczynek za te dni? Czy w jego świadectwie podać, że wykorzystał urlop, czy wpisać, że wypłaciliśmy mu rekompensatę pieniężną za jego brak? –

pyta czytelniczka.

Pracownikowi bezwzględnie należy się urlop wypoczynkowy za styczeń 2013 r. I nie ma znaczenia to, że szef już się z nim rozstał, bo ten nie pojawiał się w pracy. Skoro zatrudniony wszedł w kolejny rok kalendarzowy, to z pierwszym jego dniem miał prawo wybrać cały wypoczynek przysługujący mu na 12 miesięcy. To podstawowa zasada wynikająca z art. 152 k.p. Ponadto art. 161 k.p. nakazuje, aby pracodawca udzielił podwładnemu urlopu w tym roku kalendarzowym, w którym uzyskał do niego prawo.

Jak uzyskać proporcję

Skoro w zatrudnieniu kierowca pozostawał tylko przez pierwsze 10 dni stycznia, to jego przełożonego czekają pewne obliczenia. Musi ustalić tzw. urlop proporcjonalny, czyli wakacje należne za ten okres, kiedy angażował pracownika. Posługuje się przy tym art. 155

1

§ 1 pkt 1 oraz art. 155

2a

i 155

3

k.p.

Z tych ostatnich przepisów dla szefa kierowcy uchylającego się od obowiązków w styczniu, wynikają następujące wnioski:

- niepełny kalendarzowy miesiąc pracy, czyli styczeń, zaokrągla się do pełnego miesiąca w górę,

- kalendarzowy miesiąc odpowiada 1/12 wymiaru urlopu przysługującego pracownikowi na podstawie jego stażu pracy (20- lub 26-dniowy wymiar wakacji w roku),

- niepełny dzień urlopu ustalonego w proporcji do okresu zatrudnienia zaokrągla się w górę do pełnego dnia.

Teraz może już przystąpić do właściwych obliczeń wypoczynku za jeden miesiąc. U osoby ze stażem pracy do 10 lat będą to dwa dni, bo tegoroczne wakacje ustala się proporcjonalnie do okresu zatrudnienia trwającego tylko miesiąc (choć to pewna fikcja):

20 dni (wymiar) x 1/12, bo był zaangażowany tylko w styczniu. Daje to dwa dni, bo wynik tego działania (1,66 dnia) – zgodnie z art. 155

3

§ 1 k.p. – zaokrągla się w górę do pełnego dnia. Natomiast kierowca bardziej doświadczony stażem otrzyma trzy dni, gdyż 26 dni x 1/12 = 2,16 dnia, dadzą trzy dni po podciągnięciu w górę.

W zamian pieniądze

Skoro pracownik nie mógł wykorzystać urlopu w naturze, na pracodawcy ciąży obowiązek zapłacenia mu za to. Mimo braku kontaktu z kierowcą ma z pewnością numer jego konta bankowego, na które dotychczas przelewał mu wynagrodzenie. Na ten sam rachunek powinien więc przesłać mu kwotę ekwiwalentu urlopowego.

Przy jego ustaleniu szef stosuje zasady działające przy wyliczeniu wynagrodzenia urlopowego, uwzględniając pewne zmiany wynikające z § 15-19 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm., dalej rozporządzenie urlopowe).

Obliczając ekwiwalent, nie stosuje się zasady, że za czas urlopu podwładnemu przysługuje takie wynagrodzenie, jakie otrzymałby, gdyby w tym czasie pracował. Z reguły rekompensata nie przekracza wynagrodzenia należnego za urlop w naturze. Wynika to z tego, że do liczby dni, w których podwładny rzeczywiście wykonywał pracę, uwzględnianych przy ustalaniu wynagrodzenia za jeden dzień wakacji, stosuje się współczynnik określający liczbę dni roboczych przypadających średnio w miesiącu kalendarzowym. Wskazany w § 19 rozporządzenia urlopowego wskaźnik służący ustaleniu ekwiwalentu za jeden dzień urlopu oblicza się odrębnie w każdym roku kalendarzowym. W 2013 r. wynosi on 20,92.

Co w papierach

Natomiast o tym, co szef ma wpisać w dokumencie o przebiegu zatrudnienia, rozstrzyga rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie szczegółowej treści świadectwa pracy oraz sposobu i trybu jego wydawania i prostowania (DzU nr 60, poz. 282 ze zm., dalej rozporządzenie o świadectwie). Zgodnie z punktem 4 instrukcji dotyczącej sposobu wypełniania świadectwa pracy w jego ust. 4 pkt 1 wskazuje się wyłącznie liczbę dni i godzin urlopu wypoczynkowego przysługującego podwładnemu w roku kalendarzowym, w którym ustaje stosunek pracy. Chodzi o urlop wykorzystany w naturze lub za który należy się ekwiwalent pieniężny. Szef powinien zatem wpisać tylko liczbę dni wakacji za 2013 r., za które zapłacił kierowcy ekwiwalent finansowy, czyli dwa dni (16 godzin) lub trzy dni (24 godziny). Wynika to z przeprowadzonych wcześniej rachunków:

20 dni x 1/12 roku = w zaokrągleniu dwa dni, które przeliczamy na godziny - 2 dni x osiem godzin = 16 godzin,

26 dni x 1/12 roku = w zaokrągleniu trzy dni, co po przeliczeniu na godziny daje 3 dni x osiem godzin = 24 godziny.