Od 20 czerwca pracownik był nieobecny ?– nieobecność nieusprawiedliwiona niepłatna. Zdecydowaliśmy się rozwiązać z nim angaż bez wypowiedzenia z powodu prawdopodobnego porzucenia pracy. Kadry wyliczyły mu ekwiwalent za urlop wypoczynkowy za okres zatrudnienia do 4 sierpnia. Czy jednak pracownikowi, który w miesiącu nie przepracował ani jednego dnia, należy się ekwiwalent za ten okres?– pyta czytelnik.
Tak.
Wypłata ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy nie zależy od sposobu zakończenia współpracy z podwładnym ani od tego, czy faktycznie wykonywał on swoje obowiązki. Dlatego pracodawca słusznie postąpił, wyliczając nieobecnemu ekwiwalent do czasu ustania jego zatrudnienia, czyli 4 sierpnia. Tak nakazuje art. 171 ?§ 1 k.p.
Odchodzący ma prawo do nieprzedawnionych urlopów zarówno za poprzednie lata, jeżeli ich nie wykorzystał, jak i za bieżący rok, ale zgodnie z art. 155
1
k.p. jedynie proporcjonalnie do okresu zatrudnienia ?w nim. Nawet jeśli sierpniowe związanie trwało tylko cztery dni, ono także wchodzi do wyliczenia i wakacje należą się w pełni za ten miesiąc. A to dlatego, że porzucający pozostawał w formalnym zatrudnieniu, choć faktycznie nie wykonywał już obowiązków. To oznacza, że pracownik czytelnika powinien uzyskać rekompensatę za 8/12 ?z należnej mu ze względu na staż puli wypoczynku za ten rok. Będzie to więc ?14 dni przy krótszym niż dziesięcioletnie zatrudnieniu i 18 dni przy co najmniej dziesięcioletnim.
Szczegółowe zasady obliczenia ekwiwalentu określa rozporządzenie ministra pracy ?i polityki socjalnej z 8 stycznia 1997 r. ?w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania ?i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm.).
Prawo do uszczuplenia urlopu wypoczynkowego (bądź ekwiwalentu pieniężnego ?w zamian za brak wakacji w naturze) nie łączy się ze sposobem rozwiązania stosunku pracy. Ta sama zasada dotyczy także innych należności. Zwolnionemu nie wolno – niejako w odwecie za nielojalność ?i porzucenie posady – umniejszyć wynagrodzenia za czas, kiedy jeszcze sumiennie pracował, ani pozbawić go innych świadczeń, jeśli prawo do nich nabył, właściwie wykonując swoje obowiązki.
Przy okazji czytelnik powinien zwrócić uwagę na to, że rozstanie na podstawie porzucenia stosunku pracy nie istnieje w kodeksie od połowy 1996 r., kiedy obowiązywał art. 64 k.p. (skreślił go art. 1 pkt 62 nowelizacji z 2 lutego 1996 r., ?DzU nr 24, poz. 110). Stary przepis określał, że porzucenie pracy przez etatowca powoduje wygaśnięcie angażu. Obecnie taka rezygnacja oraz brak usprawiedliwienia nieobecności mogą być kwalifikowane jako powód rozwiązania angażu przez pracodawcę z winy etatowca wskutek ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, co reguluje art. 52 k.p. ?Może też być ocenione – w zależności od okoliczności sprawy – jako dorozumiane rozwiązanie przez podwładnego umowy bez wypowiedzenia (art. 55 k.p.) ze wszystkimi tego konsekwencjami, łącznie ?z możliwością dochodzenia przez szefa odszkodowania z art. 61
1
i 61
2
k.p. Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku ?z 7 czerwca 2011 r. (II PK 320/10).