W środę Naczelny Sąd Administracyjny przesądził precedensowy spór o to, czy drobne prezenty dla kontrahentów firma może wrzucić w koszty. Sąd uznał, że tak, o ile są opatrzone logo firmy.
Reprezentacja czy reklama
Kanwą sporu w sprawie była interpretacja. We wniosku spółka wyjaśniła, że jest producentem maszyn i urządzeń dla sektora górniczego, odlewów staliwnych i żeliwnych. Swoje wyroby sprzedaje także klientom zagranicznym.
Firma podkreśliła, że jej zarząd, ewentualnie wyznaczone osoby, uczestniczą w spotkanych służbowych (biznesowych) z obecnymi i potencjalnymi kontrahentami w siedzibie oraz poza nią. W związku z ich organizacją spółka ponosi przede wszystkim wydatki na zakup artykułów spożywczych, serwowanych tytułem zwyczajowego poczęstunku dla gości.
Spółka wskazała jednak, że dodatkowo przekazuje obecnym lub potencjalnym kontrahentom drobne, zwyczajowo przyjęte prezenty (długopisy, kalendarze, komplety do kawy, breloki, etui, jedwabne krawaty za spinkami, MP4 itp.). Niektóre z nich są opatrzone logo firmy, a inne nie.
Podatniczka miała wątpliwości co charakteru wydatków na prezenty i w konsekwencji prawa do kosztów. Konkretnie, czy są to wydatki o charakterze reprezentacyjnym, które nie dają prawa do kosztów podatkowych, czy też reklamowym, co pozwala na ich podatkowe rozliczenie. Sama uważała, że wszystkie pieniądze wydane na gadżety dają jej prawo do kosztów.
Fiskus odpowiedział, że wydatki poniesione na zakup prezentów dla kontrahentów mogą zostać zaliczone do reklamy tylko wówczas, gdy są rozdawane masowo. W przypadku przekazywania ich ograniczonej grupie, zwłaszcza partnerów handlowych, wydatki na ich zakup należy powiązać z reprezentacją. Dlatego uznał, że spółka nie ma prawa wrzucić w koszty ani złotówki wydanej na gadżety.
Kompromisowe rozwiązanie
Inne, bardziej kompromisowe rozwiązanie znalazł jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. W jego ocenie reklamą jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o oferowanych przez firmę wyrobach czy usługach, ale także promowanie marki. W ten sposób firma jest bowiem bardziej rozpoznawalna na rynku.
WSA uznał, że sporne drobne prezenty wręczane obecnym lub potencjalnym kontrahentom podczas rozmów biznesowych powinny być traktowane jako przedmioty reklamowe. Pod warunkiem jednak, że są opatrzone logo firmy.
To stanowisko zaakceptował NSA. Także w jego ocenie wydatków na nabycie spornych gadżetów nie można traktować jako wyłączonej z kosztów reprezentacji z art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT. I zgodził się z WSA, że wyznacznikiem jest w tym przypadku logo firmy.
Zdaniem NSA brak definicji reprezentacji i reklamy, po całkowitym wyłączeniu wydatków na tę pierwszą z kosztów, sprawia obecnie problemy. Niemniej, jak zauważył sędzia NSA Jerzy Płusa, działania reklamowe nie mogą być zawężane do produktu. Mogą one dotyczyć także samego producenta. I choć każdą sprawę należy oceniać indywidualnie, przepych czy wystawność nie ma już znaczenia dla oceny, czy dany wydatek jest reprezentacją czy reklamą. Wyrok jest prawomocny.
Sygn. akt: II FSK 2293/16