Gdy chodzi o podatników, fiskus rygorystycznie interpretuje przepisy. Chętnie zaś przymyka oko na własne niedociągnięcia, co nierzadko uchodzi mu na sucho. Przykładem jest sprawa, którą zajmował się Naczelny Sąd Administracyjny.
Czytaj także:
Kiedy skarbówka sprawdza, czy firmie należy się zwrot VAT
W sprawie chodziło o kontrolę bez zawiadomienia. Fiskus zaczął ją bez zawiadomienia, a tłumaczył to tym, że podatnik wykazał nadwyżkę VAT w przyspieszonym terminie 25 dni. Kontrola została wszczęta w celu sprawdzenia zasadności zwrotu.
Zasada jest taka, że fiskus powinien zawiadomić kontrolowanego o zamiarze wszczęcia kontroli. Zgodnie jednak z art. 282c § 1 pkt 1 lit. a) ordynacji podatkowej nie zawiadamia się o zamiarze wszczęcia kontroli podatkowej, jeżeli dotyczy ona zasadności zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku naliczonego w rozumieniu VAT.
Podatnik nie dawał za wygraną. Upierał się, że u niego została wszczęta kontrola „wywiązywania się z obowiązujących przepisów w VAT". A taka nie jest kontrolą z art. 282c §1 pkt 1 lit. a) ordynacji podatkowej, bo jej zakres jest daleko szerszy.
Ta argumentacja nie przekonała jednak ani fiskusa, ani Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. WSA uznał, że w spornej sprawie istniała możliwość odstąpienia od zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli.
Podobnie sytuację ocenił NSA. Podkreślał, że w sprawie podatnik wystąpił o zwrot VAT. W takiej sytuacji –jak tłumaczył sędzia NSA Roman Wiatrowski – nie ma znaczenia, że w zawiadomieniu zakres kontroli został określony inaczej. W spornym przypadku należy bowiem uwzględnić wszystkie okoliczności sprawy. Wyrok jest prawomocny.
Sygnatura akt: I FSK 956/19