Egzekucja podatków w zasadzie nie powinna być standardową procedurą. Już pierwsze przepisy ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji mówią bowiem, że stosuje się ją wtedy, gdy dłużnik uchyla się od spełniania swoich świadczeń. Można zatem przypuszczać, że uczciwi podatnicy w ogóle nie mają do czynienia z takim postępowaniem. W praktyce jest jednak inaczej.

W oczekiwaniu na odroczenie

Zdarza się, że fiskus używa procedury egzekucyjnej jako swoistej pułapki, stosowanej, by zarobić na podatniku. Dzieje się to, gdy ten ma wprawdzie trudności z zapłatą podatku, ale się od tego bynajmniej nie uchyla.

Kto ma kłopot z płynnością finansową, składa do urzędu skarbowego wniosek o odroczenie terminu płatności podatku albo o rozłożenie go na raty. Rozpatrzenie takiego wniosku przedsiębiorcy trwa co najmniej kilka tygodni. Jest to bowiem ułatwienie będące tzw. pomocą publiczną de minimis, co wymaga sprawdzenia wniosku pod kątem reguł pomocy publicznej.

Jednak uwaga urzędu kieruje się nie tylko ku unijnym dyrektywom o pomocy publicznej. Uznaje on, że skoro przedsiębiorca nie może zapłacić w terminie, to... uchyla się od płatności i trzeba zająć jego majątek na poczet spłaty zobowiązań. Do akcji wkracza zatem komornik i podejmuje rutynowe czynności, np. blokuje pieniądze na koncie firmowym.

Brak informacji

Taka akcja niekoniecznie musi doprowadzić do ograbienia podatnika z jego majątku. Gdy dostaje już decyzję pozwalającą odroczyć lub rozłożyć na raty płatność podatku, postępowanie egzekucyjne jest umarzane. Po co zatem je przedtem wszczynać? Zbieg kilku przepisów art. 64c ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji pozwala na to, by pobrać opłatę za czynności egzekucyjne i nie zwrócić jej, gdy do egzekucji de facto nie doszło.

Według § 7 tego artykułu koszty egzekucyjne mogą obciążyć wierzyciela (czyli organy skarbowe), a dłużnik może w tej sprawie wystąpić ze stosownym żądaniem. Takie żądanie nie jest jednak rozpatrywane, jeżeli zostało wniesione po upływie 14 dni od dnia doręczenia zobowiązanemu postanowienia o umorzeniu postępowania egzekucyjnego. Mówi o tym § 8 art. 64c. Nader często zdarza się jednak, że fiskus... nie powiadamia podatnika o takiej sytuacji. Ten, zadowolony z umorzenia egzekucji, niczego nie żąda, nie podejrzewając nawet, że zostanie obciążony jej kosztami.

– Taka sytuacja to pułapka na podatnika, który działa w dobrej wierze i chce uczciwie zapłacić podatek – ocenia Magdalena Kucharska, doradca podatkowy w kancelarii Kamiński i Wspólnicy. Zauważa, że koszty postępowania egzekucyjnego sięgają często dziesiątek tysięcy złotych, co może być dodatkowym obciążeniem dla firmy, która i tak zwykle w takich sytuacjach przeżywa kłopoty finansowe.

Skończmy z trikami

Dlatego, aby zapobiec stosowaniu takich trików proceduralnych wobec podatnika, należałoby wpisać do nowego kodeksu podatkowego przepisy blokujące te praktyki.

– Konkretnie chodziłoby o zakaz wszczynania postępowania egzekucyjnego, gdy zostanie złożony wniosek o odroczenie podatku lub rozłożenie go na raty. Trzeba też zapewnić automatyczny zwrot pobranej opłaty egzekucyjnej, gdy ułatwienie zostało udzielone – postuluje Magdalena Kucharska. Dodaje, że takie przepisy powinny być jednak sformułowane w sposób zapobiegający nadużyciom ze strony tych podatników, którzy rzeczywiście chcą się uchylać od płacenia podatku.