W poniedziałek spółki kapitałowe miały ostatnią szansę na złożenie rocznego zeznania. Wypełnienie tego obowiązku nie oznacza jednak, że o zeszłym roku mogą już zapomnieć. Fiskus często każe firmom robić wsteczne korekty, nawet gdy nie popełniły żadnego błędu w rozliczeniu.
Oto przykład. Przedsiębiorca w związku z inwestycją w budynek usługowy złożył wniosek o dotację z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Stopień finansowania został określony dopiero po zakończeniu budowy (gdy była znana kwota wydatków) oraz złożeniu i weryfikacji wniosku. Ostatecznie przedsiębiorca dostał pieniądze dwa lata po oddaniu budynku do użytkowania.
Zaległość plus odsetki
Wcześniej rozpoczął jego amortyzację, zaliczył też do kosztów inne wydatki związane z inwestycją (które nie zwiększały wartości początkowej nieruchomości).
Dotacja jest zwolniona z podatku, tak więc pokryte nią wydatki nie mogą być kosztem. Przedsiębiorca uważa jednak, że może zrobić korektę w bieżącym rozliczeniu. Wsteczna spowoduje bowiem powstanie zaległości i obowiązek odprowadzenia odsetek za zwłokę (tak jakby koszty zostały naliczone niezgodnie z przepisami, do czego przecież w tej sytuacji nie doszło). Byłaby to sankcja dla korzystających ze środków unijnych.
Sankcja bez winy
Fiskusa nie przekonały te argumenty. Z interpretacji Izby Skarbowej w Łodzi (nr IPTPB1/415-734/13-5/AP) wynika, że przedsiębiorca zawyżył koszty, powinien więc je skorygować. W okresie, w którym zostały pierwotnie wykazane, czyli w poprzednich latach.
– To spory problem dla firm, które muszą się cofać do zamkniętych już okresów rozliczeniowych – mówi Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w ATA Finance. – Zobowiązane są korygować wysokość podatku i ponownie składać deklarację roczną.
Ekspert dodaje, że przyznawane po zakończeniu inwestycji dotacje to zdaniem fiskusa niejedyny powód wstecznych korekt. Fiskus chce, aby poprawiać stare rozliczenia także przy zwrotach towarów, rabatach albo transakcjach, które są rozliczane na podstawie prognoz, a ostateczna cena jest znana dopiero po jakimś czasie.
– Załóżmy, że spółka A sprzedała w zeszłym roku udziały w spółce B – mówi Sobieszek. – Umówiła się, że cena wzrośnie po osiągnięciu dobrych rocznych wyników przez spółkę B. Tak się stało, ale fiskus, zamiast zgodzić się na wykazanie dodatkowego przychodu w bieżącym rozliczeniu, może kazać korygować zeznanie za poprzedni rok.
Nadzieją dla przedsiębiorców są sądy. Przykładowo Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku (sygn. I SA/Gd 1754/13) podkreślił, że korekty odpisów amortyzacyjnych należy dokonać na bieżąco, czyli w miesiącu otrzymania dofinansowania.
Opinia dla „Rz"
Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner zarządzający w 8Tax Doradztwo Podatkowe
Przepisy nie precyzują, w jakim momencie należy zrobić korektę kosztów inwestycji, która ostatecznie została sfinansowana dotacją. Nie może jednak być tak, że przedsiębiorca, który prawidłowo je rozliczał, poniesie karę tylko dlatego, iż refundację przyznano mu już po zakończeniu inwestycji. A przecież odsetki za zwłokę od zaległości podatkowej są właśnie taką karą. Zresztą samo naliczenie zaległości też może mieć negatywne skutki, np. wykluczyć przedsiębiorcę z przetargu na zamówienia publiczne albo uniemożliwić otrzymanie kredytu bankowego. To ewidentna niesprawiedliwość wobec firmy, która nie popełniła błędu w rozliczeniu. Dlatego uważam, że koszty uzyskania przychodów należy zmniejszać na bieżąco, czyli w miesiącu, w którym przedsiębiorca otrzymał zwolnioną z podatku dotację.