Oddawanie w najem lub dzierżawę prawa wieczystego użytkowania gruntów to zwykła praktyka. Może się jednak okazać, że w określonych okolicznościach taka umowa zostanie uznana za... leasing.
Od 1 stycznia przepisy ustaw o podatkach dochodowych uwzględniają także leasing prawa wieczystego użytkowania gruntów. Warto zwrócić uwagę, że mówiące o tym art. 17i ustawy o CIT i art. 23i ustawy o PIT przewidują, że opłaty z tytułu takiej umowy nie mogą być kosztem uzyskania przychodu dla korzystającego (a także przychodem finansującego).
Przedsiębiorcy, którzy zawarli umowy najmu albo dzierżawy gruntów lub prawa ich wieczystego użytkowania, mogą wpaść w pułapkę podatkową, jeśli treść umowy spełnia warunki przewidziane we wspomnianych przepisach. Chodzi konkretnie o sytuację, gdy umowa najmu jest zawarta na czas oznaczony, a suma ustalonych w niej opłat odpowiada co najmniej wartości gruntów lub wartości prawa ich wieczystego użytkowania.
– Umowa taka wcale nie musi być nazwana leasingiem, wystarczy, że tak ją zinterpretują organy podatkowe – zauważa Anna Hleb-Koszańska, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy.
Dla urzędów skarbowych podstawą będzie też sama definicja leasingu do celów podatkowych. Jest ona dość pojemna, bo pozwala na uznanie za leasing właściwie każdej umowy, w której oddaje się do odpłatnego używania m.in. grunty oraz prawo ich wieczystego użytkowania. Innymi słowy, wielu najemców prawa użytkowania wieczystego gruntów może być zaskoczonych, że ich umowa będzie potraktowana inaczej niż dotychczas.
– Konsekwencją będzie niemożność zaliczenia w koszty opłat wynikających z takiej umowy, odpowiednia korekta rozliczeń podatkowych, a także zmiana biznesowego modelu korzystania z nieruchomości – przewiduje Hleb-Koszańska.