Kto postanowi przerobić firmowy samochód, by odzyskiwać VAT, będzie miał utrudnione zadanie. Dla samochodów do przewozu gotówki nie przewiduje się wprawdzie ograniczeń w odliczaniu tego podatku, ale wkrótce zostaną wprowadzone dodatkowe warunki uznania pojazdu za przeznaczony do tego celu. Według projektowanego rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych powinien on być wyposażony w pancerne szyby, których nie można opuszczać, a także w zamontowane na stałe specjalne stojaki do montowania kasetek z pieniędzmi. Cel jest dość oczywisty: przerabianie pojazdów osobowych na bankowozy ma być nieopłacalne od strony podatkowej.

Pytani przez „Rz" eksperci wskazują, że pogarszanie sytuacji podatników w odliczeniach VAT może naruszać tzw. klauzulę standstill, zakładającą utrzymanie restrykcji na poziomie z momentu wprowadzenia przepisów unijnych.

– Ta reguła wynika z dyrektyw unijnych i orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE – przypomina Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w kancelarii Martini i Wspólnicy. Jego zdaniem projekt rozporządzenia jest tylko kolejną próbą cząstkowego rozwiązania sprawy.

– Niestety, do dziś Ministerstwo Finansów nie przedstawiło spójnej koncepcji opodatkowania VAT użytkowania samochodów biznesowych – zauważa Martini. – Najbardziej optymalne byłoby wprowadzenie pełnego odliczenia VAT od samochodów i paliwa używanych w biznesie przy równoczesnym nałożeniu VAT na prywatny użytek pojazdów. Zdaję sobie sprawę, że w realiach kryzysowych trudno podjąć taką decyzję – zastrzega ekspert.

Liczba zarejestrowanych bankowozów stale rośnie, chociaż banków w Polsce nie przybywa. Według danych Związku Przemysłu Motoryzacyjnego od początku 2011 r. do lipca 2012 r. zarejestrowano ich w kraju 570. W tym czasie liczba banków komercyjnych w Polsce spadła z 49 do 46, a ich oddziałów z 7365 do 7271 (dane Komisji Nadzoru Finansowego).

– Ograniczanie odliczenia VAT od bankowozów nie ma wielkiego znaczenia w skali Polski, bo kilkaset takich pojazdów nie powoduje znaczącego uszczuplenia budżetu – ocenia Tomasz Kassel, doradca podatkowy w firmie PwC. Ocenia on, że sięganie po tę metodę odzyskiwania VAT może nie być opłacalne dla firm ze względów wizerunkowych. – Dla kilkudziesięciu tysięcy złotych oszczędności w skali roku nie chcą się narażać na opinię fiskalnych kombinatorów, która mogłaby do nich przylgnąć – zauważa Kassel.