Chodzi m.in. o operacje zakupu i sprzedaży waluty oraz zasilenia i wypłaty gotówkowe, do których, zgodnie z aktualnym stanowiskiem sądów i organów podatkowych, należy zastosować kurs sprzedaży lub kupna banku albo kantoru, w którym dokonano operacji. Oto kilka przykładów.
Spłata zobowiązania z użyciem różnych środków
Przykład 1
Saldo początkowe konta walutowego wynosi 100 euro po kursie 4,10 zł/euro (pochodzące z wpływu waluty w związku z uregulowaniem należności, wycenione po kursie NBP z dnia poprzedzającego dzień wpływu).
Zakupiono w banku (zrealizowano z konta w złotych) kolejnych 100 euro po kursie 4,20 zł/euro. Po kilku dniach środki przeznaczono na uregulowanie zobowiązania w kwocie 150 euro (ujętego wg kursu NBP 4,05 zł/euro).
Opłata za realizację przelewu wyniosła 10 euro (kurs z dnia poprzedzającego transakcję 4,25 zł/euro). Przy rozchodzie środków walutowych spółka stosuje zasadę FIFO (pierwsze weszło, pierwsze wyszło).
Rozwiązanie I
Najprostszy sposób rozliczenia tych operacji to przyjęcie, że spłata zobowiązania w kwocie 150 euro nastąpiła z użyciem 100 euro pochodzących z salda początkowego oraz 50 euro zakupionych w banku. Podobnie opłata za realizację przelewu ujęta zostanie po kursie nabycia waluty z banku.
W wyniku takiego rozliczenia powstanie jedynie ujemna różnica kursowa związana z zapłatą zobowiązań w kwocie 12,50 zł [(150 euro x 4,05 zł/euro) – (100 euro x 4,10 zł/euro) + (50 euro x 4,20 zł/euro)]. Saldo końcowe na rachunku walutowym wyniesie 40 euro a jego wartość w złotych to 168 zł (40 euro x 4,20 zł/euro).
Taki sposób rozliczenia nie jest jednak do końca poprawny. Przy zapłacie zobowiązania wykorzystano bowiem kursy dotyczące wpływów na rachunek walutowy, podczas gdy powinien to być kurs średni NBP z dnia poprzedzającego zapłatę, ponieważ nie doszło przy zapłacie do wykorzystania żadnego faktycznego kursu (art. 15a ust. 4 ustawy o CIT, art. 24c ust. 4 ustawy o PIT oraz art. 30 ust. 2 pkt 2 ustawy o rachunkowości).
Podobnie opłata za realizację przelewu nie została ujęta według kursu średniego NBP (zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o CIT, art. 11a ust. 2 ustawy o PIT oraz art. 30 ust. 2 pkt 2 ustawy o rachunkowości), tylko po kursie wpływu środków, które do jej pokrycia zostały wykorzystane. Nie powstały także różnice od środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku walutowym (art. 15a ust. 2 pkt 3 i ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT, art. 24c ust. 2 pkt 3 i ust. 3 pkt 3 ustawy o PIT).
Rozwiązanie II
Prawidłowo zapłata zobowiązania i opłaty za realizację przelewu powinny być
rozliczone po kursie NBP (4,25 zł/euro), w związku z czym
- ujemna różnica kursowa związana z zapłatą zobowiązań wyniesie 30 zł
[(4,05 zł/euro – 4,25 zł/euro) x 150 euro] oraz
- wystąpi dodatnia różnica kursowa od środków pieniężnych zgromadzonych
na rachunku walutowym w kwocie 18 zł [100 euro x (4,25 zł/euro – 4,10 zł/euro + 60 euro) x (4,25 zł/euro – 4,20 zł/euro)],
- większa będzie także kwota opłaty za realizację przelewu, która wyniesie 42,50 zł, zamiast wcześniejszych 42 zł.
Warto zwrócić uwagę, że zarówno pierwszy, jak i drugi sposób przeprowadzenia obliczeń daje ostatecznie ten sam wynik, z tą jedynie różnicą, że zamiast jednej ujemnej różnicy kursowej w kwocie 12,50 zł mamy ujemną różnicę w kwocie 30 zł, dodatnią w kwocie 18 zł oraz zwiększenie kwoty kosztów o 0,50 zł. Z tego chyba względu nawet niektóre organy skarbowe przyjmują podobną metodę w wydawanych przez siebie decyzjach.
Trzeba jednak pamiętać, że choć w większości przypadków pierwsza metoda doprowadzi nas do prawidłowego wyniku (aczkolwiek jedynie per saldo), to jednak nie spełnia ona wytycznych regulacji dotyczących ustalania różnic kursowych, bo powoduje ujęcie kosztów według niewłaściwego kursu i eliminuje różnice kursowe od środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach walutowych. W specyficznych sytuacjach nie da się jej zastosować w ogóle.
Gdy nie można ustalić kolejności wpływu
Przykład 2
Założenia pozostają takie same jak w przykładzie 1, z tą różnicą, że środki w kwocie 200 euro znalazły się na rachunku walutowym w inny sposób.
Jeden z pracowników firmy kupił 100 euro w kantorze po kursie 4,20 zł/euro, natomiast drugi, w tym samym czasie, otrzymał 100 euro od kontrahenta jako zapłatę należności handlowych (kurs NBP z dnia poprzedzającego otrzymanie należności wynosił 4,10 zł/euro).
Następnie pracownicy przekazali pieniądze szefowi, który wpłacił całość do banku. Pracownicy nie byli w stanie ustalić kolejności nabycia/otrzymania środków pieniężnych.
W tej sytuacji nie jest możliwe ustalenie różnic kursowych w uproszczony sposób opisany w przykładzie 1. Brak możliwości ustalenia kolejności wpływu środków powoduje, że ich późniejszego rozchodu nie można wycenić według kursu wpływu, co jest dodatkowym argumentem, że jest to sposób nieprawidłowy.
Rozchód (zapłatę zobowiązania oraz opłatę za realizację przelewu) można natomiast wycenić według kursu NBP z dnia poprzedzającego operację, ciągle jednak nie będzie można ustalić różnicy kursowej od własnych środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku walutowym.
Teoretycznie możliwym rozwiązaniem byłoby ujęcie wpływu 200 euro na rachunek walutowy po średnim kursie wynikającym z kursów nabycia poszczególnych kwot. Nie ma to jednak najmniejszego oparcia w obowiązujących regulacjach prawnych i byłoby jedynie doraźnym rozwiązaniem problemu.
Jedynym sensownym wyjściem z tej sytuacji jest ujęcie wpływu środków na rachunek także według kursu NBP z dnia poprzedzającego ten wpływ. Takie rozwiązanie pozwoli na obliczenie różnic kursowych od transakcji zapłaty zobowiązania oraz od własnych środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku.
Jeśli chodzi o aspekty prawne, to należy zauważyć, że odpowiednie regulacje posługują się sformułowaniami: „gdy nie jest możliwe uwzględnienie faktycznie zastosowanego kursu” (ustawy podatkowe) oraz „jeżeli nie jest zasadne zastosowanie kursu faktycznie zastosowanego”.
Można zatem uznać, że ustawodawca nakazując użycie średniego kursu NBP, ma na myśli nie tylko sytuacje, w których faktycznie zastosowany kurs nie występuje, ale również takie, w których jego zastosowanie nie jest możliwe lub zasadne z innych względów.
Kolejność wpływu inna niż kolejność zakupu
Przykład 3
Spółka posiada rachunek złotowy i walutowy w tym samym banku. Ze względu na korzystne kursy oferowane przez inny bank postanowiła w nim zakupić walutę. Przelała więc środki ze swojego rachunku złotowego do banku, w którym zamierza nabyć walutę.
Przelew dotarł kolejnego dnia. Następnie bank przelał walutę na konto walutowe spółki w macierzystym banku, a jej wpływ został uwidoczniony również
kolejnego dnia. W międzyczasie, w dniu po zleceniu zakupu waluty w obcym banku, spółka nabyła również walutę w banku macierzystym i te środki znalazły się na jej rachunku walutowym natychmiast. W konsekwencji środki walutowe zakupione wcześniej wpłynęły na konto spółki później niż te, które nabyła później.
Co do zasady, ustalając kolejność rozchodu tych środków w przyszłości, co determinuje wartość różnicy kursowej od środków zgromadzonych na rachunku walutowym, bierze się pod uwagę kolejność wpływu, a ta w opisanej sytuacji jest klarowna. Tyle że kolejność wpływu jest zwykle skorelowana z kolejnością nabycia, co w tej akurat sytuacji nie ma miejsca.
Dodatkowo przepisy ustawy o rachunkowości (art. 34 ust. 4), do których odsyłają również przepisy ustaw podatkowych (art. 15a ust. 8 ustawy o CIT oraz art. 24c ust. 8 ustawy o PIT), dotyczące ustalania kolejności rozchodu waluty, odwołują się do kolejności nabycia.
Rozwiązaniem wszystkich tych problemów jest ujmowanie wpływów na konto walutowe, podobnie jak wypływów z tego konta, według kursu NBP z dnia poprzedzającego ów wpływ lub wypływ, niezależnie z jakiego tytułu wpływ lub wypływ następuje.
Zaprezentowane przykłady są być może przejaskrawione i prezentują sytuacje, które w praktyce zdarzają się niezwykle rzadko, jednak wydaje się, że zarówno z punktu widzenia regulacji rachunkowych, jak i podatkowych należy stosować identyczne procedury we wszystkich sytuacjach, a nie uproszczone w większości przypadków plus jednorazowe rozwiązania, nieznajdujące oparcia w regulacjach prawnych, w sytuacjach szczególnych. Innymi słowy metoda księgowania operacji w walutach obcych oraz obliczania związanych z nimi różnic kursowych powinna być jednolita dla wszystkich operacji.
Przyjęcie tego stanowiska za prawidłowe rodzi pytanie, czy takie rozwiązanie okaże się zgodne z wytycznymi przepisów ustawy o rachunkowości i ustaw podatkowych, które jednak nakazują wykorzystanie kursu faktycznie zastosowanego tam, gdzie jest to możliwe albo zasadne. Powyższy przykład powinien uświadomić, że w tej kwestii nie powinny powstać żadne wątpliwości.
Zakup waluty na konto walutowe za środki z konta złotowego
Przykład 4
Spółka posiada rachunek złotowy i walutowy w tym samym banku. Kupiła 1000 euro od banku i uregulowała należność za zakupioną walutę ze środków zgromadzonych na koncie złotowym.
W większości przypadków księgowanie tej (powszechnej) operacji odbędzie się w ten sposób, że najpierw, na podstawie odpowiednich wyciągów bankowych, zostanie zaksięgowany wypływ środków z rachunku złotowego (Wn „środki pieniężne w drodze”, Ma „rachunek bankowy PLN”) i dla tej operacji znajdzie zastosowanie faktyczny kurs, po jakim bank sprzedał spółce walutę.
Następnie zaksięgowany zostanie wpływ środków w walucie na konto walutowe (Wn „rachunek bankowy EUR”, Ma „środki pieniężne w drodze”).
Widać zatem wyraźnie, że z księgowego punktu widzenia mamy do czynienia z dwiema operacjami i tam, gdzie zastosowano faktyczny kurs (wyliczenia wartości nabywanej waluty w złotych w celu pobrania odpowiedniej ilości środków pieniężnych z rachunku zlotowego), tam też został on faktycznie uwzględniony.
Jeśli chodzi o wpływ nabytej waluty na rachunek walutowy, to de facto przy tej operacji nie dochodzi do zastosowania żadnego faktycznego kursu. Z tego więc punktu widzenia przeliczenie wpływu według kursu NBP z dnia poprzedniego jest w pełni uzasadnione.
Konsekwencją przyjęcia powyższej metody jest powstanie i konieczność obliczenia jeszcze jednego, poza różnicami kursowymi związanymi z zapłatą/otrzymaniem zobowiązań/należności oraz różnicami kursowymi od posiadanych środków pieniężnych, rodzaju różnic kursowych związanych z ruchem środków pieniężnych.
W tym przykładzie będzie to różnica, która powstanie w korespondencji z kontem „środki pieniężne w drodze” i będzie wynikać z różnicy między faktycznie zastosowanym kursem sprzedaży waluty przez bank a średnim kursem NBP z dnia poprzedzającego nabycie waluty.
Maciej Jurczyga
Komentuje Maciej Jurczyga, doktor nauk ekonomicznych, biegły rewident, prezes zarządu Biura Rachunkowego Jurczyga sp. z o.o. w Pilchowicach
Faktycznie zastosowany kurs (banku lub kantoru) może powinien służyć ujęciu wyłącznie operacji, w których doszło do jego zastosowania. Będą to zatem jedynie operacje nabycia oraz zbycia walut.
Z kolei operacja uznania lub obciążenia rachunku walutowego (kasy walutowej) jest odrębnym zdarzeniem gospodarczym, mimo że ściśle powiązanym z wcześniejszym nabyciem lub późniejszą sprzedażą waluty, w trakcie którego nie dochodzi do faktycznego zastosowania kursu sprzedaży albo zakupu banku lub kantoru, w związku z czym operacje te należy ujmować według kursu średniego NBP z dnia poprzedzającego dzień przeprowadzenia tych operacji.
Jedynie przyjęcie tego stanowiska i związanej z nim metody pozwala na wyeliminowanie problemów praktycznych dotyczących kolejności wpływu środków walutowych i związanego z tym przyjęcia odpowiedniego w danej sytuacji kursu waluty.
Ponadto proponowane rozwiązanie, ze względu na prostą i spójną metodę, uprości wykonywanie obliczeń różnic kursowych i ich weryfikację, co nie jest bez znaczenia zarówno dla praktyków,jak i organów kontrolujących ich pracę. Co najważniejsze, proponowane rozwiązanie pozostaje w zgodzie z obowiązującymi regulacjami prawnymi w zakresie obliczania różnic kursowych.
Jedyną jego wadą jest ustalanie dodatkowych różnic kursowych w ruchu środków pieniężnych.
Nieprecyzyjne przepisy i brak doświadczenia
Jaka była geneza sporu, w którym podatnicy (praktycy) od samego początku prezentowali jednolite stanowisko, a organy podatkowe oraz sądy pozostawały przez tak długi okres nieugięte?
Wydaje się, że przyczyna tkwi po części w nieprecyzyjnych i ewoluujących przepisach ustaw podatkowych, aczkolwiek w dużej części wynika również z braku wiedzy na ten temat i braku doświadczenia osób wydających decyzje oraz sędziów.Przepisy dotyczące różnic kursowych zostały znacząco uszczegółowione i doprecyzowane z początkiem 2007 roku.
Wcześniej obowiązywały bardzo zdawkowe regulacje, zgodnie z którymi „jeżeli przychody (koszty) wyrażone są w walutach obcych, a między dniem ich uzyskania (zarachowania) i dniem faktycznego otrzymania (zapłaty) występują różne kursy walut, przychody (koszty) te odpowiednio podwyższa się lub obniża o różnice wynikające z zastosowania kursu kupna (sprzedaży) walut z dnia faktycznego otrzymania przychodów (zapłaty), ustalonego przez bank, z którego usług korzystał uzyskujący przychód, oraz zastosowania kursu średniego ogłaszanego prze NBP z dnia uzyskania przychodu (zarachowania kosztów)” (art. 14 ust. 1a i art. 22 ust. 1 ustawy o PIT oraz art. 12 ust. 3 i art. 15 ust. 1 ustawy o CIT w ówcześnie obowiązującym brzmieniu).
Na postawie tych przepisów osoby mające podstawową wiedzę co do interpretacji przepisów prawa wysnuwały wniosek, że do ustalenia różnic kursowych należy brać kursy bankowe. Praktycy jednak widzieli dość dużą różnicę między sytuacją, gdy należność wyrażona w walucie obcej wpływa na rachunek prowadzony w złotych, w związku z czym następuje jej przewalutowanie zgodnie z kursem kupna banku, a sytuacją, w której ta należność wpływa na rachunek prowadzony w tej samej walucie i żadne przewalutowanie nie następuje.
Trudności wynikały też z tego, że banki zaczęły dynamicznie zmieniać stosowane przez siebie kursy, co powodowało, że ustalenie prawidłowego kursu było możliwe tylko przy ciągłym śledzeniu wpływających na rachunek walutowy środków oraz odpowiadających im aktualnych kursów bankowych.Ustawodawca zauważył te problemy i uchwalił stosowne zmiany (aktualnie obowiązujące przepisy art. 15c ust. 1 – 8 ustawy o CIT oraz art. 24c ust. 1 – 8 ustawy o PIT).
Mimo że zostały one zredagowane w sposób, który dla praktyków nie pozostawiał wątpliwości, kiedy stosować kursy bankowe, a kiedy kurs średni NBP, organy podatkowe ciągle nie potrafiły zmienić swojego nastawienia. Pokutował tutaj brak praktycznego doświadczenia w tym zakresie oraz korzystanie z dotychczasowego dorobku interpretacji i decyzji wydanych w poprzednim stanie prawnym.