Od nowelizacji ustawy o VAT minęło już dwa i pół miesiąca, a ciągle nie wiadomo, które szkolenia mogą być zwolnione z podatku.
– To, co się dzieje na rynku usług edukacyjnych, można określić krótko: chaos – mówi Ireneusz Górecki, prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych.
– Nowe przepisy są niejasne, a wyjaśnienia fiskusa sprzeczne. Ministerstwo Finansów broni się zaś jak może przed wydaniem interpretacji szczegółowo określającej zasady rozliczania.
Potwierdzają to doradcy podatkowi. – Prawo do zwolnienia uzależnione jest od spełnienia nieprecyzyjnie określonych warunków – mówi Łukasz Jamróz, menedżer w Accreo Taxand. – Dlatego podmioty świadczące usługi edukacyjne mają duże trudności z ustaleniem, kiedy dana forma kształcenia jest nim objęta.
Warunki do spełnienia
Przypomnijmy, że nowelizacja ustawy o VAT zmieniła od 1 stycznia tego roku zakres zwolnienia z podatku usług edukacyjnych. Do końca 2010 r. nieopodatkowane były usługi o określonym symbolu statystycznym. Od 1 stycznia ważne jest to, kto je świadczy i czy spełnia wymienione w przepisach warunki.
Zwolnione z VAT są m.in. usługi świadczone przez jednostki objęte systemem oświaty
w zakresie kształcenia i wychowania (np. szkoły podstawowe) oraz uczelnie – jeśli chodzi o kształcenie na poziomie wyższym. Ponadto usługi prywatnego nauczania na poziomie przedszkolnym, podstawowym, gimnazjalnym, ponadgimnazjalnym i wyższym, świadczone przez nauczycieli. Zwolnienie obejmie również nauczanie języków obcych.
Kolejna grupa nieopodatkowanych usług to kształcenie lub przekwalifikowanie zawodowe.
Aby skorzystać ze zwolnienia, muszą być prowadzone w formach i na zasadach przewidzianych w odrębnych przepisach.
– Te warunki ciężko spełnić firmom, które prowadzą komercyjne szkolenia – twierdzi Łukasz Jamróz. – Nie wystarczy bowiem, że te odrębne przepisy mówią o obowiązku podnoszenia kwalifikacji zawodowych, np. określonej grupy zawodowej. Z literalnej wykładni ustawy o VAT wynika, że muszą jeszcze określać formy kształcenia.
Usługi kształcenia i przekwalifikowania zawodowego mogą być zwolnione z podatku także wówczas, gdy są świadczone przez podmioty, które uzyskały akredytację, oraz gdy są w całości finansowane ze środków publicznych.
Sprzeczne interpretacje
– Pojawiają się już pierwsze interpretacje dające wskazówki, jak należy rozumieć nowe przepisy – mówi Hanna Kozłowska, doradca podatkowy w Kancelarii Doradców i Audytorów. – Niestety, wynika z nich, że fiskus nie może się zdecydować, czy przyjąć ich rozszerzającą czy też zawężającą wykładnię. Ministerstwo Finansów uznało, że zwolniona z VAT jest większość kursów na prawo jazdy oraz szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Z kolei Izba Skarbowa w Warszawie twierdzi, że podmiot objęty systemem oświaty może korzystać ze zwolnienia tylko wtedy, gdy świadczone przez niego usługi obejmują zarówno kształcenie, jak i wychowanie. Nie zgodziła się na zwolnienie z podatku szkoleń dla księgowych prowadzonych przez stowarzyszenie, gdyż nie spełniają drugiego kryterium (szkolenia nie wychowują uczestników).
Opinia:
Krzysztof Wilk, doradca podatkowy, starszy menedżer w Deloitte
Ustawodawca starał się dostosować nasze regulacje do unijnych rozwiązań. Musimy jednak pamiętać, że celem zwolnienia usług kształcenia w dyrektywie jest zmniejszenie kosztów dostępu obywateli do edukacji. Tymczasem nowelizacja mocno ograniczyła zakres zwolnienia, wprowadzając zaostrzone wymogi dla podmiotów, które chcą z niego skorzystać. Najgorsze jednak jest to, że nowe przepisy są nieprecyzyjne i dają duże pole do popisu organom podatkowym. Widać to zresztą po pierwszych interpretacjach. Na tym zamieszaniu mogą też stracić odbiorcy usług edukacyjnych. Jeśli bowiem wystawca faktury nieprawidłowo naliczy 23 proc. VAT, to kontrahent nie ma prawa do jego odliczenia.
Czytaj też:
Po nowelizacji ustawy o VAT w szkoleniach zapanował chaos
Zobacz również:
Wyjaśnienia Ministerstwa Finansów dotyczące zwolnień przedmiotowych w VAT od 1 stycznia 2011 r.