Rozważając uregulowanie przesłuchania, należy mieć przede wszystkim na uwadze art. 190 ordynacji podatkowej, który nakłada na organ podatkowy obowiązek zawiadomienia strony postępowania o terminie i miejscu przesłuchania na siedem dni przed nim (§ 1).
W § 2 zagwarantowano stronie prawo do czynnego udziału w przesłuchaniu poprzez możliwość zadawania świadkowi pytań oraz składania wyjaśnień do protokołu. Regulacje te mają być jedną z form realizacji zasady czynnego udziału strony w postępowaniu podatkowym, która jest jedną z zasad ogólnych (art. 123 § 1). Tyle teoria.
Praktyka sprowadza się do skutecznego blokowania tego udziału. Często podatnika lub jego pełnomocnika nie informuje się, kto będzie przesłuchiwany i na jaką okoliczność. To sprawia, że możliwość przygotowania się do przesłuchania staje się fikcją.
Organy kontroli skarbowej nie uwzględniają żądań wskazania świadków, twierdząc, że przepis procedury im tego nie nakazuje.
Można oczywiście udać się do siedziby organu i zapoznać się z aktami, w których muszą być i wezwania. Tyle tylko, że czasem wymaga to poświęcenia całego dnia i przejechania kilkuset kilometrów.
Pytanie więc, czym kierują się organy podatkowe, odmawiając stronie informacji należnych jej z mocy prawa (art. 187 § 3).
Podobnie kończą się spory o przebieg przesłuchania. W praktyce UKS typowe jest rozpoczęcie właściwego przesłuchania od przeczytania świadkowi jego poprzednich zeznań, jeśli takie składał. Także tych z innych postępowań, bez udziału podatnika. A wtedy ponowne przesłuchanie traci sens. Skoro świadek ma odpowiedzieć tylko na jedno pytanie: czy potwierdza swoje poprzednie zeznania, to trudno spodziewać się, że zaprzeczy ze względu na obawę przed odpowiedzialnością karną. Bezcelowe jest też odwoływanie się do jego pamięci.
Każdy protest strony jest oddalany ze względu na „brak odpowiednich regulacji". A one są – właściwy model postępowania wynika z systemowych zależności art. 190 z art. 120, art. 121 § 1 i art. 123 § 1 ordynacji. Praktyka aparatu skarbowego wskazuje jednak na konieczność regulacji szczegółowych, porównywalnych do przepisów prawa karnego. Bo zasady ogólne, jak się okazuje, nie wszędzie się przyjęły.
Autor jest doradcą podatkowym