Skąd więc podatnik ma wiedzieć, ile pieniędzy dostał np. w marcu 1999 r.?
Z początkiem roku zmieniły się zasady opodatkowania likwidacji spółki niebędącej osobą prawną i wystąpienia z niej wspólnika. Nie ma już obowiązku płacenia PIT od remanentu likwidacyjnego.
Zgodnie z art. 24 ust. 3c ustawy o PIT dochodem z tytułu wystąpienia wspólnika ze spółki niebędącej osobą prawną w przypadku otrzymania środków pieniężnych jest różnica między przychodem z tego tytułu, ustalonym zgodnie z art. 14 tej ustawy, a wydatkami na nabycie lub objęcie prawa do udziałów w takiej spółce.
Z art. 14 ust. 2 pkt 16 ustawy o PIT wynika, że przychodem z działalności gospodarczej są środki pieniężne otrzymane przez wspólnika spółki niebędącej osobą prawną z tytułu wystąpienia z takiej spółki. Jednak nie wszystkie.
Art. 14 ust. 3 ustawy o PIT mówi bowiem, że do przychodów z działalności gospodarczej nie zalicza się środków pieniężnych otrzymanych przez wspólnika spółki niebędącej osobą prawną z tytułu wystąpienia z takiej spółki, w części odpowiadającej uzyskanej przed wystąpieniem przez wspólnika nadwyżce przychodów nad kosztami ich uzyskania, o których mowa w art. 8 ustawy o PIT, pomniejszonej o wypłaty dokonane z tytułu udziału.
Wprowadzenie tej reguły miało spowodować, że ten sam dochód nie będzie dwukrotnie opodatkowany. Co do zasady należy ocenić ją pozytywnie. Problem w tym, że w praktyce najczęściej niemożliwe będzie jej zastosowanie. Dlaczego? Od 1 stycznia 2011 r. niezwykle istotne jest ustalenie wypłat z tytułu udziałów, które nastąpiły w trakcie funkcjonowania spółki.
Powstaje pytanie, na jakiej podstawie występujący wspólnik ma to zrobić, jeśli w spółce prowadzona była księga przychodów i rozchodów? Ewidencjonowane są w niej przecież tylko przychody podatkowe i koszty ich uzyskania. Różnią się one od wpływów na konto i wydatków spółki. Rozporządzenie w sprawie prowadzenia tej księgi nie przewiduje też obowiązku ujmowania wypłat dla wspólników.
Ustalenie wypłat dla wspólników będzie możliwe, tylko jeśli przez cały okres działalności spółki prowadzone były księgi rachunkowe (wyłącznie gdy spółka prowadzi pełną księgowość, jej środki finansowe są wydzielone z pieniędzy wspólników).
Jednak i to nie zawsze, bo znaczna ich część funkcjonuje dużo dłużej niż pięć lat. Może się więc okazać, że spółka nie przechowuje ewidencji za pierwsze lata działalności. Poza tym w praktyce bardzo rzadko zdarza się, aby spółka cywilna od początku prowadziła pełną księgowość, bo gdy rozpoczyna działalność, nie ma takiego obowiązku, a jest on kłopotliwy i kosztowny.
Jednocześnie warto podkreślić, że wiele spółek to przedsiębiorstwa rodzinne i wspólnicy nawet na własne potrzeby nie ewidencjonują wypłat. Nie jest to im bowiem potrzebne do wzajemnych rozliczeń.
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, jak w takiej sytuacji powinny radzić sobie osoby, które zamierzają opuścić spółkę. Potwierdziło ono, że podatkowa księga przychodów i rozchodów nie daje możliwości ewidencjonowania wypłat dokonanych z tytułu udziału w spółce niebędącej osobą prawną.
Jest ona bowiem uproszczonym urządzeniem księgowym, które zostało przewidziane wyłącznie dla celów podatkowych.
Ministerstwo wyjaśniło, że „potwierdzenie wysokości wypłat dokonanych z tytułu udziału w spółce niebędącej osobą prawną może nastąpić w każdy dopuszczalny przez prawo sposób. Zgodnie bowiem z art. 180 § 1 ordynacji podatkowej jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem”.
Zdaniem ekspertów taka odpowiedź MF to dobra wiadomość dla podatników. Wskazują na art. 180 § 2 ordynacji podatkowej. Wynika z niego, że jeśli przepis nie wymaga urzędowego potwierdzenia określonych faktów lub stanu prawnego w drodze zaświadczenia, organ podatkowy odbiera od strony, na jej wniosek, oświadczenie złożone pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania.
Występujący wspólnik może więc rozliczyć się z fiskusem na podstawie własnego oświadczenia, w którym zadeklaruje wysokość otrzymanych wypłat. Czy organy podatkowe mogą to zakwestionować? Oczywiście. Ale wtedy to one mają obowiązek udowodnić, że wypłaty były wyższe.
Sądy administracyjne wielokrotnie bowiem podkreślały, że ciężar dowodu spoczywa na tym, kto z określonego faktu wyprowadza skutki prawne. Zwykle zasada ta działa na niekorzyść podatników. Tym razem powinno być jednak inaczej. Nie można przecież wymagać, aby podatnik udowodnił, że czegoś nie zrobił (w tej sytuacji nie otrzymał pieniędzy).
Podatnicy mogą mieć problemy nie tylko z ustaleniem wysokości wypłat, ale i dochodu. Jeśli bowiem spółka działa np. kilkanaście lat, to dokumenty z początku jej funkcjonowania mogły już zostać zniszczone. Również podatnicy często pozbywają się kopii zeznań po upływie okresu przedawnienia.
W takiej sytuacji z pomocą może jednak przyjść urząd skarbowy. W jego systemie komputerowym informacje o dochodach z działalności gospodarczej powinny być bowiem dostępne.
Zobacz pełną treść odpowiedzi MF:
Pan Zbigniew postanowił, że 1 kwietnia 2011 r. wystąpi ze spółki cywilnej, którą wspólnie z siostrą i rodzicami prowadzi od 1998 r. W momencie jej zawiązania wniósł 10 tys. zł, jego wkład to 25 proc.
Zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy o PIT przychody z udziału w spółce niebędącej osobą prawną ze wspólnej własności, wspólnego przedsięwzięcia, wspólnego posiadania lub wspólnego użytkowania rzeczy lub praw majątkowych u każdego podatnika określa się proporcjonalnie do jego prawa do udziału w zysku (udziału).
Na podstawie wyceny majątku wspólnicy ustalili, że z tytułu wystąpienia ze spółki panu Zbigniewowi należy się 30 tys. zł.
Zwrot wkładu jest zwolniony od PIT. Art. 14 ust. 3 ustawy o PIT mówi jednak, że do przychodów z działalności gospodarczej nie zalicza się środków pieniężnych otrzymanych przez wspólnika spółki niebędącej osobą prawną z tytułu wystąpienia z takiej spółki, w części odpowiadającej uzyskanej przed wystąpieniem przez wspólnika nadwyżce przychodów nad kosztami ich uzyskania, o których mowa w art. 8 ustawy o PIT, pomniejszonej o wypłaty dokonane z tytułu udziału.
Załóżmy, że dochód pana Zbigniewa z tytułu działalności prowadzonej w formie spółki w czasie jej trwania wyniósł 920 tys. zł. Oznacza to, że podatek z tytułu wystąpienia ze spółki będzie naliczany od kwoty:
30 tys. zł – 10 tys. zł – (920 tys. zł – X)
X to wypłaty z tytułu udziału w spółce. Jak widać, ich wysokość ma kluczowe znaczenie przy ustalaniu dochodu, a więc i podatku. Niezwykle istotne jest więc, czy wyniosły one 720 tys. zł, czy może 850 tys. zł. Tymczasem ustalenie tego często będzie niemożliwe.
Zasady opodatkowania wystąpienia ze spółki osobowej wspólnika lub jej rozwiązania od dawna budzą wątpliwości. Nowelizacja ustawy o PIT, która weszła w życie 1 stycznia tego roku, miała rozwiązać te problemy. Już teraz widać jednak, że przynajmniej w sytuacji wystąpienia wspólnika to się nie udało.
Wysokość podatku zależy bowiem wtedy od wysokości wypłat dla wspólnika, które otrzymał on w całym czasie funkcjonowania spółki. Ustawodawca nie wziął jednak pod uwagę, że w spółkach prowadzących księgę przychodów i rozchodów kwoty te nie są nigdzie ewidencjonowane. Jednocześnie często są to firmy rodzinne i nawet na własne potrzeby nie zapisują tych wypłat.
Po prostu wspólnicy co kilka dni ustalają, że biorą z kasy firmy kilkaset złotych, w zależności od swoich potrzeb i wysokości utargu. W takiej sytuacji nawet określenie wypłat w oświadczeniu będzie trudne. Wspólnik nie będzie przecież pamiętał, czy np. w lutym 2002 r. otrzymał 3900 zł czy 5100 zł. Nie zmienia to faktu, że takie oświadczenie najczęściej będzie jedynym dokumentem potwierdzającym wysokość wypłat. Warto zauważyć, że w interesie podatnika jest wykazanie, że wypłaty były niskie.
Trudno jednak od niego wymagać, aby udowodnił, że nie dostał pieniędzy. Jeśli organy podatkowe będą chciały zakwestionować oświadczenie podatnika, to muszą wykazać, że wypłaty ze spółki były wyższe, niż zadeklarował.
Mogą w tym celu wykorzystać np. historię rachunku bankowego spółki i podatnika. Kontrolujący mogą również próbować wykazać, że wydatki wspólnika np. na zakup domu przewyższają zadeklarowane wypłaty. Jeśli przepisy nie zostaną poprawione, takich sporów z pewnością będzie wiele.
Ministerstwo Finansów potwierdziło, że w sytuacji wystąpienia wspólnika ze spółki cywilnej, w której prowadzona była podatkowa księga przychodów i rozchodów, ewidencja ta nie daje żadnych informacji o kwotach wypłaconych wspólnikom. W celu ich ustalenia trzeba więc stosować ogólne możliwości dowodowe. Resort finansów wyjaśnił, że to jedyne rozwiązanie.
W wielu sytuacjach udowodnienie, jaka kwota była rozdysponowana między wspólników, będzie więc nie tylko bardzo trudne, ale wręcz niemożliwe. Będzie to bowiem zależało tylko od pamięci podatników, która nie może przecież sięgać kilka lat wstecz i obejmować dokładne kwoty otrzymane z udziału w spółce.
Kluczowe jest jednak to, że – jak rzadko kiedy – ta trudność działa na korzyść podatników. Suma wypłat ma bowiem zmniejszać kwotę przychodu wolnego od opodatkowania z tytułu wystąpienia wspólnika, czyli powiększać przychód opodatkowany. W sytuacji sporu to w interesie fiskusa będzie więc wykazanie, że wypłaty miały miejsce.
Tymczasem w postępowaniu podatkowym obowiązuje zasada, że ciężar dowodu spoczywa na tym, kto z określonego faktu wyprowadza skutki prawne. Oznacza to, że jeśli organy podatkowe uznają, że suma wypłat była wyższa, niż wynika z oświadczenia występującego wspólnika, to będą musiały to udowodnić. Nie będzie to łatwe, bo, jak przyznaje samo Ministerstwo Finansów, ani spółka, ani wspólnik nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji takich kwot.