Pracodawcy finansują imprezy integracyjne zarówno ze środków obrotowych, jak i z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (zfśs). Co do zasady świadczenia przyznawane z funduszu powinny być różnicowane w zależności od sytuacji socjalnej pracownika, co oznacza, że nie jest możliwe przyznanie świadczenia o takiej samej wartości wszystkim zatrudnionym.

Zasada ta nie obowiązuje jednak w przypadku imprez integracyjnych finansowanych ze środków funduszu. Oznacza to, że pracodawca może pokryć koszty imprezy integracyjnej z zfśs bez rozpatrywania sytuacji socjalnej każdego pracownika.

Potwierdza to [b]wyrok Sądu Najwyższego z 23 października 2008 r. (II PK 74/08)[/b], w którym stwierdzono, że kryterium socjalne należy stosować przy przyznawaniu ulgowych świadczeń lub usług, co oznacza, że zapewniając innego rodzaju świadczenia, takie jak imprezy integracyjne, na które środki funduszu mogą zostać przeznaczone, kryterium tego nie trzeba stosować.

[srodtytul]Integracja tak, przychód niekoniecznie[/srodtytul]

Biorąc udział w imprezie integracyjnej, pracownik niewątpliwie uzyskuje korzyść majątkową: może zjeść, napić się i pobawić na koszt pracodawcy.

Zgodnie z zasadą powszechności opodatkowania każde przysporzenie majątkowe jest przychodem podlegającym opodatkowaniu. Należy jednak pamiętać o jeszcze jednej zasadzie, o której dość często zapominają organy podatkowe: przychód podatkowy nie jest wartością hipotetyczną, statystyczną etc. To wartość świadczenia, które rzeczywiście uzyskał pracownik.

Nie można więc mówić o przychodzie podatkowym, w sytuacji gdy znamy łączną wartość świadczenia a nawet liczbę osób, które łącznie z niego skorzystały, ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jaką wartość świadczenia uzyskał każdy, pojedynczy pracownik. Ustawy podatkowe mówią bowiem o przychodzie otrzymanym przez podatnika, a nie o przychodzie statystycznie na niego przypadającym.

Właśnie w przypadku imprez integracyjnych najczęściej nie można ustalić wartości świadczenia rzeczywiście otrzymanego przez każdego z pracowników.

Część bowiem imprez integracyjnych ma charakter otwarty, co oznacza, że są na nie za-proszeni wszyscy pracownicy, często wraz z rodzinami i osobami towarzyszącymi. Pracodawca jednak nie sprawdza listy obecności uczestników, a więc dokładnie nie wie, którzy pracownicy wzięli udział w imprezie, a także z kim przyszli. Wówczas najczęściej pracodawca płaci również jedną kwotę za przygotowanie całej imprezy.

Nie jest więc możliwe obliczenie wartości świadczenia, z którego skorzystał pracownik, a w konsekwencji nie jest również możliwe ustalenie wartości przychodu podatkowego po jego stronie.

Przychodu podatkowego najczęściej nie będziemy mogli również przypisać pracownikowi, w sytuacji gdy będziemy znali listę uczestników imprezy integracyjnej. Jeżeli bowiem pracodawca opłaci jedną, ryczałtową kwotę pokrywającą koszty uczestnictwa w imprezie wszystkich pracowników, to nie będzie możliwe ustalenie wartości świadczenia, z którego skorzystał pracownik.

Trudno wyobrazić sobie, że pracodawca będzie weryfikował, jak często każdy z pracowników korzystał ze szwedzkiego stołu czy podchodził do baru, a tak właśnie przychód ten powinien być liczony.

[srodtytul]Zwolnienie dla świadczeń z funduszu[/srodtytul]

Jeśli impreza jest finansowana ze środków funduszu, można także zastosować zwolnienie wynikające z art. 21 ust. 1 pkt 67 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=346580]ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych[/link] (PIT). Dotyczy ono wartości świadczeń z zfśs do kwoty 380 zł w ciągu roku podatkowego.

W praktyce jednak pracodawcy wykorzystują to zwolnienie przy innych świadczeniach przekazywanych z funduszu, uznając – zresztą słusznie – że w przypadku większości imprez integracyjnych, także tych finansowanych z funduszu, przychód podatkowy nie powstaje, bo nie można go obliczyć.

[srodtytul]Zabawa połączona ze szkoleniami[/srodtytul]

Ustalenie ewentualnego przychodu podatkowego związanego z udziałem pracownika w imprezie integracyjnej jest jeszcze bardziej utrudnione w razie połączenia jej ze szkoleniem organizowanym przez firmę.

Jeżeli bowiem pracodawca opłaca jedną, ryczałtową kwotę za całą imprezę, to trudno wyodrębnić świadczenia, które związane są ze szkoleniem (którego wartość z całą pewnością nie jest przychodem pracownika) i te związane z rekreacją i wypoczynkiem (które z kolei składają się na imprezę integracyjną). Jedynym rozwiązaniem w takim wypadku byłoby obliczenie statystycznego przychodu przypadającego na pracownika, co jak wskazaliśmy wyżej, w świetle obowiązujących ustaw podatkowych jest niedopuszczalne.

[srodtytul]Co na to fiskus...[/srodtytul]

Czytelnicy nie będą zapewne zdziwieni stwierdzeniem, że organy podatkowe inaczej postrzegają tę kwestię. Ich zdaniem w każdym przypadku wartość przychodu jest możliwa do ustalenia. Nie widzą one problemu ze statystycznym ustalaniem jego wielkości, uznając, że powinien być on obliczony przez podzielenie łącznej wartości wydatków poniesionych przez pracodawcę z tego tytułu przez liczbę uczestników biorących udział w imprezie integracyjnej.

Takie stanowisko prezentuje np. [b]Izba Skarbowa w Warszawie w interpretacji z 17 maja 2010 r. (IPPB2/415-127/10-2/MK)[/b], wskazując, że „wartość świadczenia, jaką spółka winna doliczyć do przychodu danego pracownika, należy obliczyć dzieląc łączną kwotę wynikającą z wystawionych przez firmy faktur, w posiadaniu których jest spółka (np. faktura lub faktury za dojazd, za hotel wraz z usługą kateringową), przez liczbę pracowników, którzy zgłosili chęć wzięcia udziału w danym spotkaniu integracyjnym”.

Jednak granice podatkowego absurdu przesunęła – i to bardzo mocno – [b]Izba Skarbowa w Katowicach, w interpretacji z 8 lipca 2010 r. (IBPBII/1/415-411/10/BD),[/b] uznając, że sam fakt zaproszenia pracownika do udziału w imprezie integracyjnej bez względu na to, czy weźmie w niej udział, oznacza, że uzyskał on świadczenie, a tym samym przychód podatkowy.

Zdaniem tego organu przychód powstaje już w momencie umożliwienia skorzystania ze świadczenia, jakim jest udział w imprezie integracyjnej, a nie z chwilą rzeczywistego wzięcia udziału w spotkaniu.

Nawet osobie nieobeznanej z prawem podatkowym trudno byłoby nie dostrzec absurdalności płacenia podatku od niewypitego soku czy niezjedzonego obiadu. Ciekawe, jak zachowaliby się pracownicy fiskusa, gdyby którakolwiek z firm wysłała im zaproszenia na imprezę integracyjną.

Biorąc pod uwagę, że przepisy dotyczące nieodpłatnych świadczeń są takie same, gdy świadczenie otrzymuje pracownik i gdy osoba trzecia, to – idąc dalej tokiem rozumowania izby – pracownicy aparatu skarbowego powinni doliczyć wartość takiego świadczenia do swoich rocznych przychodów i opodatkować je.

To, że nie wzięliby udziału w imprezie – zgodnie z przytoczoną interpretacją – nie miałoby znaczenia dla obowiązku wykazania przychodu podatkowego.

[srodtytul]...i sądy[/srodtytul]

Inaczej na kwestię przychodu z tytułu udziału w imprezach integracyjnych zapatrują się sądy administracyjne. Uznają one, że w sytuacji gdy nie jest możliwe ustalenie wartości świadczenia, z którego skorzystał pracownik, przychód podatkowy nie powstaje. Stanowisko takie prezentuje wiele wyroków, jeden z ostatnich to wyrok[b] WSA we Wrocławiu z 18 marca 2010 r. (I SA/Wr 1456/09)[/b].

Sąd stwierdził, że „gdy wartości świadczeń nie można przyporządkować do świadczeń uzyskiwanych przez konkretnego pracownika, gdzie opłata jest wnoszona ryczałtowo, bez względu na to czy pracownik z usług korzystał czy nie, brak jest podstaw do ustalenia dla konkretnego pracownika kwoty przychodu uzyskanego z tytułu finansowania przez pracodawcę kosztów organizowanych imprez.

Nie sposób bowiem stwierdzić, czy konkretny pracownik rzeczywiście otrzymał świadczenie i jaka jest jego wartość”. W pełni popieramy takie stanowisko jako całkowicie prawidłowe.

[ramka][b]Koszt u pracodawcy[/b]

Jeszcze kilka lat temu organy podatkowe nie zgadzały się na zaliczenie do kosztów podatkowych wydatków poniesionych przez pracodawców na organizację imprez integracyjnych finansowanych ze środków obrotowych (w przypadku imprez finansowanych z zfśs kosztem jest odpis na fundusz, a nie wydatek poczyniony z niego).

Ostatnio jednak ich stanowisko zmieniło się na korzyść podatników. Należy podzielić pogląd fiskusa o istnieniu związku wydatków na spotkania integracyjne pracowników z przychodem pracodawcy. Dobrze zmotywowana kadra pracownicza to często klucz do sukcesu firmy. Stanowisko takie prezentuje przykładowo[b] Izba Skarbowa w Poznaniu w interpretacji z 5 maja 2009 r. (ILPB3/423-140/09-4/MC)[/b].

Nie wszystkie koszty szkoleń są jednak – zdaniem fiskusa – kosztem pracodawcy, a chodzi oczywiście o koszty alkoholu.

Organy podatkowe nie uznają jednak wydatków na alkohol dla pracowników za koszty reprezentacji (co jest prawidłowym stanowiskiem, ponieważ trudno uznać, że pracodawca podejmuje działania o charakterze reprezentacyjnym w stosunku do własnych pracowników), lecz twierdzą, że nie wpływają one na zwiększenie przychodu lub zabezpieczenie oraz zachowanie źródeł przychodu.

Stanowisko takie aprobują także sądy, uznając, że wydatki takie służą rozrywce pracowników, a nie ich motywacji, i jako takie nie wpływają na wielkość przychodu pracodawcy [b](tak wyrok WSA w Warszawie z 20 mają 2010 r., III SA/Wa 2120/09)[/b]. Trudno bezkrytycznie podzielić ten pogląd, wszystko zależy bowiem od okoliczności danej sytuacji.

W niektórych okolicznościach kieliszek alkoholu do posiłku jest zwyczajowym elementem, a jego brak może wręcz budzić zdziwienie. Ponadto pogląd, że alkohol służy rozrywce pracowników, a nie ich motywacji, też budzi zdziwienie.

Celem spotkań integracyjnych jest budowanie zespołu pracowników często właśnie poprzez zabawę, gry zespołowe, wspólne spędzanie wolnego czasu etc.

Oczywiście prawdą jest, że alkohol spożyty w czasie imprezy integracyjnej nie zwiększyłby wydajności pracowników (a tym samym przychodu pracodawcy), gdyby mieli wykonywać pracę w tym stanie, i tu się można zgodzić, że krótkotrwały związek tego wydatku z przychodem raczej nie istnieje. Jednak rozpatrujemy długofalowy wpływ imprez integracyjnych na pracę zespołu.[/ramka]

[i]Jarosław Sawicki jest doradcą podatkowym, szefem Działu Doradztwa Prawnego i Podatkowego dla Pracodawców w Kancelarii DoradztwaPodatkowego Roberta Bema w Warszawie

Piotr Rydzewski jest doradcą podatkowym, szefem Działu Postępowań Podatkowych i Sądowych w tej kancelarii[/i]