Eksporterzy i importerzy powinni się zabezpieczać przed niekorzystną dla nich zmianą kursu walutowego. Najskuteczniej można to robić, używając instrumentów pochodnych, takich jak opcje walutowe czy kontrakty. Ale z narzędzi tych trzeba korzystać umiejętnie. Firma nie powinna próbować zarabiać w ten sposób, bo jest to dla niej zbyt ryzykowne.

Zabezpieczenia przed ryzykiem walutowym za pomocą instrumentów pochodnych oferują prawie wszystkie banki oraz domy maklerskie wyspecjalizowane w rynku walutowym (np. DM PKO BP, DMK, DM Banku Ochrony Środowiska, DM TMS Brokers, Alpha Financial Services, X-Trade Brokers).

[srodtytul]Wymagany jest depozyt[/srodtytul]

Najprostszymi i najczęściej używanymi przez przedsiębiorców instrumentami pochodnymi są kontrakty terminowe (forward). Transakcja taka polega na sprzedaży lub kupnie waluty na określony termin i po z góry ustalonej cenie.

Firma korzystająca z tego instrumentu nie ponosi kosztów początkowych, ale jest zobowiązana do wpłacenia depozytu zabezpieczającego, stanowiącego ok. 5 – 6 proc. wartości transakcji. Na przykład w BRE Banku jest to 6 proc. Natomiast na Warszawskiej Giełdzie Towarowej przy kontrakcie np. na 100 tys. euro (czy innej waluty) wpłacamy depozyt w wysokości 30 tys. zł.

Firma może być zmuszona do uzupełnienia depozytu, jeśli kurs zmieni się na jej niekorzyść. Chodzi o to, by transakcja była zabezpieczona zgodnie z bieżącą ceną waluty.

Gdy firma zawiera transakcję w banku i ma odpowiednią zdolność kredytową, może być zwolniona ze składania części, a nawet całości zabezpieczenia. Banki często też kredytują takie depozyty. To niewątpliwie zalety ich oferty.

Minusem natomiast jest to, że koszt przeprowadzenia transakcji w banku jest zazwyczaj wyższy niż u brokera, bo banki naliczają marże.

– Wysokość marży można negocjować. Im klient jest ważniejszy dla banku, tym może dostać lepsze warunki. Natomiast u brokera wszyscy traktowani są jednakowo. Niezależnie od kwoty transakcji zawsze jest ona zawierana po najlepszej w danym momencie cenie rynkowej – mówi Jacek Maliszewski, główny ekonomista Alpha Financial Services, spółki zajmującej się doradztwem i szkoleniami w zakresie zarządzania ryzykiem walutowym.

Brokerzy pobierają natomiast prowizję maklerską. Na przykład całkowity koszt przeprowadzenia transakcji terminowej na Warszawskiej Giełdzie Towarowej wynosi 24 zł za 10 tys. waluty.

[srodtytul]Rozwiązania bardziej elastyczne[/srodtytul]

Transakcja forward zabezpiecza przed niekorzystną zmianą kursu walutowego. Ale nie przynosi żadnych dodatkowych korzyści, jeśli kurs okaże się sprzyjający dla przedsiębiorcy. Taki efekt mogą dać opcje. Są one droższe niż forward, ale bardziej elastyczne.

Opcja to prawo do sprzedaży lub kupna waluty po ustalonej wcześniej cenie. Ale posiadacz opcji nie ma obowiązku korzystać z tego uprawnienia, jeśli cena rynkowa waluty będzie dla niego lepsza niż kurs realizacji opcji.

Przedsiębiorcy zrazili się do opcji z powodu strat, jakie firmy poniosły na przełomie lat 2008 i 2009. Ale przyczyną tych strat było nieumiejętne używanie tego instrumentu. Wbrew obiegowym opiniom proste opcje (tzw. waniliowe), wykorzystywane tylko do zabezpieczenia się przed ryzykiem kursowym, są bezpieczne. Na przykład jeśli kupimy opcję put 4,00, to mamy prawo sprzedać walutę nie taniej niż po 4,00 zł. Opcja taka chroni eksportera przed osłabieniem obcej waluty.

[srodtytul]Jakie koszty[/srodtytul]

Kupujący opcję płaci wystawiającemu (najczęściej bankowi) premię, która jest wynikiem wyceny rynkowej. Wpływ na tę wycenę ma przede wszystkim kurs spot (kurs, po jakim kupujemy instrument), a także sytuacja na rynku; im większa zmienność, tym wyższa cena opcji. Ważny jest także termin, na jaki zawieramy umowę; im termin zapadalności danej opcji jest dłuższy, tym jest ona droższa.

Cena zależy też od rodzaju opcji. Amerykańskie, które można realizować w dowolnym czasie, są nieco droższe od opcji europejskich, przy których terminy są określone w umowie.

Istnieją też opcje egzotyczne o złożonej konstrukcji, którymi handluje się poza giełdą. Ich cenę ustala sprzedający. Mogą być bardzo tanie, ale są ryzykowne.

Opcje można również podzielić na opcje poza pieniądzem (out of the money), przy pieniądzu (at the money) oraz w pieniądzu (in the money). Pierwsza z nich jest najtańsza, a ostatnia najdroższa.

Załóżmy, że mamy opcję put (sprzedaży), która zabezpiecza przed spadkiem kursu euro do złotego. Przyjmijmy, że kurs spot wynosi 4,04. Jeśli wybierzemy opcję poza pieniądzem, będzie ona mogła być zrealizowana przy cenie niższej niż 4,04 (np. 3,9). W przypadku opcji przy pieniądzu cena wykonania jest równa 4,04, a opcji w pieniądzu – wynosi powyżej 4,04. Tak więc opcja w pieniądzu umożliwia sprzedaż waluty np. po kursie 4,2 zł, czyli wyższym niż obowiązujący w momencie zawierania transakcji.

– Przedsiębiorcy powinni kupować opcje w pieniądzu, bo ich efektywny kurs jest najkorzystniejszy (cena wykonania opcji z uwzględnieniem premii) – podkreśla Jacek Maliszewski.

[srodtytul]Zgubne próby zarabiania[/srodtytul]

Opcję walutową można nie tylko kupować, ale też wystawiać. Wtedy dostaje się od nabywcy premię. Ale na takiej transakcji można stracić, jeśli tendencja na rynku walutowym okaże się przeciwna do założonej. Dlatego wystawianie opcji jest spekulacją i firmy nie powinny tego robić.

Mogą natomiast stosować strategie opcyjne znacząco obniżające koszty zabezpieczeń. Polegają one np. na jednoczesnej sprzedaży opcji call (kupna) i zakupie opcji put (sprzedaży). Przy czym kurs opcji call jest wyższy niż kurs opcji put.

– Firmy nie powinny korzystać z instrumentów, które dają szansę na osiągnięcie dodatkowego zysku. Pamiętajmy, że w ekonomii zysk wiąże się z ryzykiem. Zabezpieczanie się i jednoczesne zarabianie wzajemnie się wykluczają – ostrzega Maciej Czerwiński, dyrektor Wydziału Instrumentów Strukturyzowanych BRE Banku.

[ramka][b]Ratunek przed spadkiem kursu[/b]

Oto przykład strategii zabezpieczającej odpowiedniej dla eksporterów. Poprzez zakup opcji put eksporter ustala minimalny kurs, po jakim sprzeda obcą walutę, nie rezygnując jednocześnie z korzyści związanych ze wzrostem kursu walutowego.

Prawo do sprzedaży waluty po z góry określonym kursie (kurs realizacji) nabywa w zamian za bezzwrotną, z góry zapłaconą premię. W przypadku spadku kursu poniżej kursu rozliczeniowego klient notuje zysk, gdyż ma prawo do sprzedaży waluty po kursie wyższym niż rynkowy. Rzeczywisty kurs (tzw. efektywny), po jakim eksporter sprzeda walutę, wyliczamy, odejmując koszty zakupu opcji (premia).

W przypadku wzrostu kursu rozliczeniowego powyżej kursu realizacji eksporter nie musi wykonywać kontraktu. Może sprzedać walutę po kursie rynkowym, tracąc jedynie z góry zapłaconą premię.

Podstawowe warunki transakcji kupna opcji put:

- data wyceny: 23 czerwca 2010 r.

- para walutowa: EUR/PLN

- kurs spot: 4,0850 (kurs z 23 czerwca, według którego zawieramy transakcję)

- data rozliczenia transakcji: 23 lipca 2010 r. (po 30 dniach)

- kurs realizacji: 4,0944 (prawo do sprzedaży waluty po 4,0944 zł za euro)

- nominał: 100 tys. euro

- premia: 0,0627 PLN/EUR

Klient kupuje opcję put po efektywnym kursie (kurs realizacji minus koszty zakupu opcji, czyli 4,0944 minus 0,0627) wynoszącym 4,0317.

Płaci z góry bezzwrotną premię opcyjną – 6270 zł za opcje o wartości 100 tys. euro, co stanowi 1,53 proc. wartości transakcji.

Kurs rozliczeniowy według fixingu NBP.

Forma rozliczenia: dostawa waluty (brutto) lub rozliczenie według różnicy kursowej (netto).

Jeśli klient korzysta z zabezpieczenia, ma prawo do sprzedaży waluty po kursie większym lub równym 4,0944.

Jeśli klient nie wykonuje kontraktu, sprzedaje walutę po kursie rynkowym, traci zapłaconą premię.

[i]—oprac. k.ż. na podstawie informacji z BRE Banku[/i] [/ramka]

[ramka][b]Jak porównywać koszty opcji[/b]

- Należy zapytać, ile kosztuje dana opcja przy kursie np. 4,00. Kurs zmienia się z minuty na minutę. Żeby mieć porównywalne wyniki, trzeba odnieść je do tego samego kursu (tzw. spot).

- Porównywane instrumenty muszą też mieć identyczny termin zapadalności, np. 15 września. Najlepiej wybierać standardowe daty stosowane na giełdzie (trzecia środa marca, czerwca, września, grudnia), bo wtedy koszty transakcyjne są najniższe.

- Lepiej wybrać opcję amerykańską niż europejską, bo pierwszą z nich można zrealizować w dowolnym momencie; jest więc wygodniejsza, choć nieco droższa.

- Najlepiej sprawdzić cenę trzech rodzajów opcji, np. put (sprzedaży). Przy kursie spot 4,04 należy zapytać o opcję put poza pieniądzem (out of the money), czyli put 3,9 – będzie najtańsza; opcję przy pieniądzu (at the money), czyli put 4,04; opcję w pieniądzu, czyli put 4,2 – będzie najdroższa.

- Przy porównywaniu nominalnej ceny opcji warto sprawdzić, jaki jest efektywny kurs zabezpieczenia. Wyliczamy go, odejmując od ceny wykonania opcji put koszt jej zakupu. Na przykład put 4,40 kosztujący 25 groszy ma kurs efektywny 4,15, a kurs efektywny put 4,04 kosztującego 7 groszy wynosi 3,97. Im wyższy kurs efektywny, tym opcja put jest tańsza.

[i]—oprac. k.ż. na podstawie informacji z Alpha Financial Services[/i][/ramka]

[ramka][b]Najlepiej używać prostych instrumentów

Komentuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers:[/b]

Przy wyborze instytucji oferującej instrumenty pochodne należy zwrócić uwagę na koszty oferowanych zabezpieczeń, zasady zakładania rachunku i przeprowadzania transakcji. Warto sprawdzić, czy obsługująca nas instytucja oprócz kontaktu telefonicznego proponuje niezawodną i łatwą w obsłudze platformę transakcyjną.

Dla niektórych firm ważna może być również pomoc merytoryczna przy wyborze strategii czy konkretnych instrumentów. Profesjonalna instytucja powinna taką pomoc zapewnić. Oferta instytucji finansowych może się nieco różnić.

Jednak podstawowe narzędzia, takie jak kontrakty i opcje waniliowe, powinny być dostępne zarówno w bankach, jak i domach maklerskich specjalizujących się w rynku walutowym. Generalnie przy zabezpieczaniu się należy używać względnie prostych instrumentów. [/ramka]

[ramka][b]Słownik[/b]

[b]Instrument pochodny[/b]

Jest to instrument finansowy, którego wartość zależy np. od kursu waluty, ceny surowca czy wartości indeksu.

[b]Kontrakt (forward) walutowy[/b]

Instrument pochodny o symetrycznym profilu wypłaty; umowa zobowiązuje do kupna lub sprzedaży waluty w określonym czasie po kursie znanym w dniu zawarcia transakcji.

[b]Opcja walutowa[/b]

Instrument pochodny o niesymetrycznym profilu wypłaty; umowa daje nabywcy prawo do zakupu (call) lub sprzedaży (put) określonej ilości waluty, w określonym terminie po ustalonej z góry cenie.

Posiadacz opcji ma prawo, a nie obowiązek, realizacji tego kontraktu. Natomiast wystawca opcji (sprzedający) ma obowiązek kupna lub sprzedaży określonej ilości waluty po określonej cenie w ustalonym terminie.[/ramka]