Siedziba firmy w mieszkaniu dla jednych jest koniecznością, bo nie stać ich na wynajęcie lokalu na działalność, dla innych wygodą – wszystko jest pod ręką i nie trzeba tracić czasu na dojazdy.

Dodatkową zaletą prowadzenia firmy w domu jest możliwość zaliczenia do kosztów części jego wartości dzięki odpisom amortyzacyjnym. Stawki amortyzacji dla mieszkań są co prawda niezbyt wysokie, ale jeśli siedziba firmy mieści się w lokum kupionym jako używane, rzecz przedstawia się o wiele lepiej. Stawka amortyzacyjna rośnie do 10 proc. w skali roku i to już może być znaczący koszt.

Z biurem w domu – tak jak w każdym innym miejscu – wiążą się też pewne wydatki, np. na prąd, ogrzewanie, Internet, telefon, zakup mebli, sprzętu.

Można zaliczyć je do kosztów działalności. Nieco większego wysiłku może tylko wymagać ich udokumentowanie i udowodnienie, że służyły potrzebom działalności gospodarczej, a nie osobistym celom domowników. Prowadząc działalność w mieszkaniu, trzeba nauczyć się rozdzielać sferę prywatną i firmową i unikać pokus rozliczenia w kosztach wielu codziennych wydatków z działalnością nic niemających wspólnego. Biurko, regał, komputer – takie zakupy na cele firmy prowadzonej w domu z pewnością nie wzbudzą podejrzeń. Problemy mogą się pojawić, gdy spróbujemy rozliczyć w kosztach ekspres do kawy, telewizor czy lodówkę.

Trzeba też liczyć się z tym, że przedstawiciele fiskusa przyjdą sprawdzić, czy to, co deklarujemy, odpowiada rzeczywistości. Dlatego dzieląc koszty na domowe i firmowe, zachowajmy zdrowy rozsądek. A jeśli chcemy rozliczyć w kosztach podatkowych zakup, który może budzić kontrowersje, przygotujmy dobre argumenty, które pozwolą się nam wybronić w razie sporu z fiskusem.