Eksperci firmy doradczej Deloitte nie mają wątpliwości, że wykrycie nieprawidłowości w rozliczeniach przedsiębiorców z fiskusem to dopiero początek sukcesu. Administracja skarbowa musi umieć jeszcze ściągnąć te pieniądze do publicznej kasy.
Jest to ważne zwłaszcza dziś, kiedy wpływy do budżetu są niższe, niż planowano (w wypadku podatku dochodowego od osób prawnych może to być nawet 8 – 9 mld zł mniej). Eksperci obawiają się jednak, że w tych trudnych dla budżetu czasach aparat skarbowy po prostu nasili kontrole firm.
Zdaniem Tomasza Konika, dyrektora Działu Doradztwa Podatkowego Deloitte, najpierw należałoby poprawić to, co nie funkcjonuje prawidłowo. A lista jest długa. Opublikowany w maju br. raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący poboru podatku dochodowego od osób prawnych wskazuje m.in. na potrzebę poprawy skuteczności egzekwowania należności podatkowych. I to, w ocenie Deloitte, powinno być zasadnicze dla organów. Konieczne jest także szkolenie urzędników, tak aby naczelnicy dysponowali jak najbardziej kompetentną kadrą.
Obecnie nasz aparat skarbowy jest rozbudowany i drogi. Z raportu OECD z 28 stycznia 2009 r. wynika, że w 2007 r. w naszym liczącym 38,5 mln ludności kraju administracja podatkowa liczyła 50 655 osób, a jej utrzymanie kosztowało 0,28 proc. PKB. Dla porównania w ponad 40-milionowej Hiszpanii fiskus zatrudniał 27 153 osoby, a wydatki na jego funkcjonowanie stanowiły 0,128 proc. PKB. Z kolei w USA 92 tys. urzędników obsługuje 301 mln obywateli.