Ostatnia sprawa skierowana przez Komisję Europejską przeciwko Polsce to jeden z przykładów niezgodności przepisów z prawem UE.
– Kwestią sporną jest opodatkowanie sporadycznego transportu autokarowego wykonywanego w Polsce przez zagranicznych przewoźników. Problem nie dotyczy dużej liczby firm, ale trudno o bardziej ewidentne naruszenie prawa UE. Ono nakazuje bowiem naliczanie VAT od wynagrodzenia za przewóz, który odbywa się na terytorium Polski.
Zgodnie z dyrektywą w sprawie VAT wysokość podatku powinna więc zależeć od wynagrodzenia za usługę i tego, jaka część trasy przypada na Polskę. Tymczasem nasza ustawa o VAT nakazuje obliczyć podstawę opodatkowania, mnożąc liczbę pasażerów przez kwotę 285 zł – mówi Łukasz Dębkowski, doradca podatkowy w PricewaterhouseCoopers.
Dodaje, że na rozstrzygnięcie przed ETS czekają jeszcze dwie sprawy dotyczące Polski. Po pierwsze chodzi o stawkę VAT na ubranka dziecięce. Polska wciąż stosuje tu 7 proc. Tymczasem z dyrektywy wynika, że powinna to być stawka podstawowa. Po drugie Komisja kwestionuje polskie przepisy dotyczące ustalania podstawy opodatkowania przy sprzedaży pojazdu. To dlatego, że z podstawy opodatkowania nie jest wyłączana opłata rejestracyjna.
[srodtytul]Zły wizerunek Polski[/srodtytul]
– Kraje europejskie można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej należą państwa skandynawskie, Wielka Brytania i Niemcy. Ich organy podatkowe wygrywają stosunkowo wiele sporów przed ETS. Druga grupa to państwa południowe, szczególnie Włochy. Gdyby nie one, orzecznictwo ETS byłoby znacznie uboższe. Jednocześnie Trybunał zwykle przyznaje rację włoskim podatnikom, a nie fiskusowi. Nie ma więc wątpliwości, z których państw czerpać wzorce – podkreśla Tomasz Bełdyga, radca prawny w KPMG.
– Statystyka pokazuje, że polskie regulacje budzą wątpliwości Komisji częściej niż rozwiązania przyjęte w innych krajach, które wstąpiły do UE w tym samym czasie. Niestety, nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. To dlatego, że nadal w ustawie o VAT są rozwiązania, których zgodność z dyrektywą budzi wątpliwości.
Według Tomasza Bełdygi Polska nie wygląda najlepiej na tle innych państw. Jego zdaniem niepokoi nie tyle nawet liczba spraw przed ETS, ile fakt, że większość z nich polski fiskus przegrywa. To powoduje, że niestety, Polska zaczyna być postrzegana jako kraj, którego przepisy dotyczące VAT i akcyzy są niezgodne z prawem europejskim.
[srodtytul]Mniej sprzeczności[/srodtytul]
Eksperci zauważają jednak pewną poprawę. W prawie polskim coraz mniej jest rozwiązań ewidentnie niezgodnych z prawem UE.
– W ustawie o VAT nie ma już wielu oczywistych sprzeczności z dyrektywą. Nadal są w niej jednak rozwiązania, które budzą wątpliwości – mówi Tomasz Bełdyga. Jako przykłady wskazuje zasady ujmowania faktur korygujących czy restrykcyjną definicję zorganizowanej części przedsiębiorstwa, wzorowaną na przepisach o podatku dochodowym. Jego zdaniem wątpliwości co do zgodności z prawem Unii Europejskiej budzi również brak możliwości odliczania VAT naliczonego za pomocą tzw. proporcji przez podatników, u których wskaźnik proporcji nie przekracza 2 proc., a także terminy odliczenia VAT naliczonego oraz warunek, że co do zasady nie można dokonać odliczenia przed otrzymaniem towaru.
[ramka][b]Możliwe spory przed Trybunałem[/b]
Zdaniem ekspertów ETS może jeszcze zakwestionować:
-preferencyjną stawkę VAT na ubranka dziecięce,
-zasady ustalania podstawy opodatkowania przy sprzedaży pojazdu,
-odwoływanie się przez ustawę o VAT do Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług,
-brak opodatkowania nieodpłatnego przekazania towarów na cele związane z prowadzonym przedsiębiorstwem,
-zasady ujmowania faktur korygujących,
-30-proc. sankcję naliczaną w sytuacji niestosowania kasy fiskalnej,
-terminy odliczenia VAT i warunek, że co do zasady nie można dokonać odliczenia przed otrzymaniem towaru.[/ramka]
[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:
[mail=k.pilat@rp.pl]k.pilat@rp.pl[/mail][/i]