Dotyczy to wszystkich kontroli, bez wyjątku. Także tych, które zostały wszczęte na wniosek organów ścigania – czyli prokuratury i policji.
[srodtytul]W urzędach trwa burza mózgów [/srodtytul]
Taki nakaz zawarł bowiem ustawodawca w znowelizowanych przepisach [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B48F2D37226D181CE50508A6CFF5CD41?id=299551]ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2009 r. nr 18, poz. 97)[/link]. Dokładnie chodzi o art. 64 ust. 2 tej ustawy, zgodnie z którym kontrole wszczęte i niezakończone przed wejściem tej noweli zostaną zakończone w terminie 60 dni od dnia wejścia jej w życie. Do nich też (w myśl art. 64 ust. 1) mają być stosowane dotychczasowe przepisy. Ale tu zaczynają się problemy.
Przepis, którego ideą było zapewne zmuszenie służb podatkowych i skarbowych do zakończenia ciągnących się miesiącami spraw (niektórzy podatnicy skarżyli się nawet na kontrole trwające latami – choć czasami z winy samych sprawdzanych), w praktyce może wywrzeć skutek odwrotny. Już teraz bowiem, jak udało się nam ustalić, służby podległe ministrowi finansów zastanawiają się, jak go obejść. W urzędach skarbowych i urzędach kontroli skarbowej trwa burza mózgów nad rozwiązaniami, które pozwolą zminimalizować negatywne konsekwencje nowego prawa. Zwłaszcza że w wielu przypadkach dotyczą one spraw podatników podejrzewanych o popełnienie przestępstw, głównie skarbowych.
[srodtytul]Kłopot z niezakończoną kontrolą[/srodtytul]
Niestety, niepokój w skarbówce potęguje fakt, iż żaden przepis nie mówi, co stanie się z kontrolą, która nie zostanie zakończona w wyznaczonym terminie. A o to nietrudno, zwłaszcza że ten 60-dniowy termin ma obejmować także doręczenie protokołu, który kończy kontrolę prowadzoną przez urząd skarbowy lub urząd kontroli skarbowej. To jeszcze skraca ten termin na zakończenie kontroli o 15 dni, bo tyle czasu – zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej – zajmuje doręczenie pisma za pośrednictwem poczty (przyjmując, że jest ono awizowane dwukrotnie; dopiero potem – nawet jeżeli pisma nie odbierze podatnik – uznaje się doręczenie za skuteczne). Dla porównania dodajmy, że zgodnie z art. 83 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej kontrola (jednego organu kontroli) u mikroprzedsiębiorcy nie może w jednym roku kalendarzowym trwać dłużej niż 12 dni roboczych. Pytanie, jak w takim razie doręczyć jakiekolwiek pismo takiemu przedsiębiorcy, nawet jeśli będzie dla niego korzystne?
Z czasem ściga się nie tylko skarbówka – próbują wykorzystać go do swoich celów również kontrolowani podatnicy. Co bardziej zapobiegliwi wysyłają na zwolnienia lekarskie swoich pełnomocników albo wprost informują kontrolujących ich pracowników urzędów skarbowych czy inspektorów kontroli skarbowej, że nie mają teraz czasu na udzielanie jakichkolwiek wyjaśnień w związku z toczącą się właśnie kontrolą.
– Kontrolowani robią wszystko, aby tylko uniemożliwić jej szybkie zakończenie i wyjaśnienie czegokolwiek. Wykorzystują to, że przepisy nie mówią, co się stanie, jeśli 60-dniowy termin nie zostanie dotrzymany – mówi pracownik jednego z urzędów kontroli skarbowej.
[srodtytul]Szkodliwe ultimatum[/srodtytul]
Uniki podatników i próby obchodzenia prawa przez urzędników to jeszcze nie najgorsze konsekwencje znowelizowanych przepisów.
– Krótki czas, jaki został nam dany na zakończenie niejednokrotnie trudnych i skomplikowanych spraw, zmusi nas do wpisywania do protokołu wszystkich ustaleń i co gorsza bez dokładnego wyjaśnienia sprawy i przygotowania rzetelnej oceny prawnej stanu faktycznego. Wszystko to będziemy robić po to, aby nie zamknąć sobie drogi do dalszego badania podatnika – przyznaje nieoficjalnie przedstawiciel skarbówki.
Zakończenie kontroli przed 7 maja 2009 r. nie oznacza jednak wcale końca kłopotów podatnika. Sprawa może się toczyć dalej, i to w sposób czasowo nieograniczony. Stanie się tak, jeżeli urząd skarbowy zdecyduje się po takiej kontroli rozpocząć postępowanie podatkowe, a urząd kontroli skarbowej – postępowanie skarbowe. W efekcie, nie z winy samych urzędników, spory mogą trwać jeszcze latami.
[ramka][b]Opinia: Ireneusz Krawczyk partner w kancelarii Ożóg i Wspólnicy [/b]
Cel wprowadzenia terminu zakończenia kontroli był jasny. W tym kontekście wydaje się, że nie wchodzi w grę jego przedłużanie (choć jest to tylko termin instrukcyjny). Organ nie może wydłużyć terminu kontroli w sytuacji, gdy ustawa dokładnie wskazuje moment jej zakończenia. Konsekwencje kontynuowania kontroli po tym terminie powinny być drastyczne: dokumenty dotyczące czynności kontrolnych dokonywanych później nie mogą stanowić dowodu w postępowaniu skarbowym. Obowiązujące w stosunku do nowych kontroli krótkie terminy oraz wyjątkowość przypadków, w których mogą być przedłużane, są wskazówką także do interpretowania terminu 60-dniowego. Również konstytucyjna zasada równości stałaby na przeszkodzie nieuzasadnionemu różnicowaniu podmiotów tylko ze względu na termin wszczęcia kontroli. [/ramka]
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail]