Oczekująca na podpis prezydenta ustawa wprowadzająca podatek od niezrealizowanych zysków pozostawia wiele wątpliwości, zwłaszcza co do majątku niezwiązanego z działalnością gospodarczą. Wprawdzie w tekście ustawy znalazło się zastrzeżenie, że podatek obejmie tylko majątki o wartości 4 mln zł i większe, ale brzmienie konkretnych przepisów może podważać istnienie tej granicy.
Czytaj także: Świątynia bubli prawnych
Nowy art. 30da ustawy o PIT przewiduje w ust. 1, że opodatkowane są dwa rodzaje czynności: przeniesienie składnika majątku poza teren Polski oraz zmiana rezydencji podatkowej. Ten drugi przypadek to, w uproszczeniu, zmiana miejsca zamieszkania osoby fizycznej z Polski na inny kraj. W ust. 14 tego artykułu zawarto próg 4 mln zł odnoszący się do „przenoszonych składników majątku".
Eksperci wskazują, że przy takiej konstrukcji obu przepisów można dojść do wniosku, że w przypadku zmiany rezydencji osoby fizycznej czteromilionowy limit nie obowiązuje. Mógłby się odnosić jedynie do przenosin majątku firmowego, wartego ponad 4 mln zł.
– Przepisy o exit tax będą zatem potencjalnie dotyczyły większości osób tracących polską rezydencję podatkową – przewiduje Grzegorz Ogórek, ekspert podatkowy z PwC. Zwraca uwagę, że przepisy dotyczą wszystkich akcji czy udziałów w spółkach – nie tylko nabytych podczas bycia rezydentem podatkowym, ale też przed przybyciem do Polski. Może to zatem dotyczyć także obcokrajowców, którzy przyjechali do Polski na co najmniej pięcioletni kontrakt, a potem opuszczają nasz kraj.
Inna niejasność dotyczy dnia powstania obowiązku podatkowego. Dość dokładnie zdefiniowano to przy przenosinach biznesu. Według art. 30da ust.6 ustawy o PIT jest to dzień poprzedzający ten, w którym składnik majątku firmy „przestaje być przypisany do działalności prowadzonej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".
– Jednak w ustawie w ogóle nie ma przepisu, który analogicznie określałby ten moment dla przenosin majątku niezwiązanego z biznesem – zauważa Anna Misiak, doradca podatkowy i partner w MDDP.
Eksperci wskazują, że niejasności są prawdopodobnie efektem wielkiego pośpiechu w pracach nad ustawą. Pierwsze czytanie odbyło się w Sejmie 2 października, a uchwalono ją zaledwie 21 dni później (Senat nie wnosił poprawek).
Exit tax od przenoszonego biznesu miał swój pierwowzór w unijnej dyrektywie 2016/1164. Nałożenie tego podatku na osoby fizyczne było już inicjatywą polskiego Ministerstwa Finansów.
W trakcie prac parlamentarnych wskazywano, że nakładanie podatku od niebiznesowego majątku emigrantów może być sprzeczne z unijną zasadą swobody przepływu osób i osiedlania się. Przywoływano wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE, który zakwestionował podobne podatki nakładane w innych krajach (np. wyrok z 11 marca 2004 r. w sprawie Hughes de Lasteyrie de Saillant , sygn. C-9/02).
Posłowie opozycji zgłaszali poprawki zmierzające do odroczenia płatności podatku do momentu faktycznej realizacji zysków z posiadanych papierów wartościowych. Argumentowali, że w zaproponowanym przez rząd kształcie exit tax jest podatkiem od pieniędzy, których się nie zarobiło. Propozycje odrzucono.
– Obawiam się, że podatek w uchwalonym kształcie będzie oprotestowany jako niezgodny z regułami unijnymi – mówi Marek Gadacz, doradca podatkowy w Crido. Wskazuje, że np. w Austrii exit tax od osób fizycznych też istnieje, ale jest pobierany nie w momencie wyprowadzki, ale realnej sprzedaży majątku.