Podatnik może zostać ukarany karą porządkową. Możliwość taką daje fiskusowi ordynacja podatkowa (dalej: o.p.).
Z jej art. 262 wynika, że strona, jej pełnomocnik, a także świadek lub biegły mogą zostać ukarani, jeśli mimo prawidłowego wezwania organu podatkowego nie stawili się osobiście bez uzasadnionej przyczyny (mimo że byli do tego zobowiązani) lub bezzasadnie odmówili złożenia wyjaśnień, zeznań, wydania opinii, okazania przedmiotu oględzin lub udziału w innej czynności. Kara grozi także za opuszczenie bez zezwolenia organu miejsca przeprowadzenia czynności przed jej zakończeniem.
Ile maksymalnie
Od początku 2013 r. wysokość kary porządkowej nieznacznie wzrosła. W 2012 r. wynosiła 2700 zł, w tym roku już 2800 zł (na podstawie obwieszczenia ministra finansów z 8 sierpnia 2012 r. w sprawie wysokości kwoty wymienionej w art. 262 § 1 ustawy – Ordynacja podatkowa, MP z 13 sierpnia 2012 r., poz. 584).
Nałożona kara nie musi co prawda wynosić aż 2800 zł, bo jest to jej maksymalna wysokość. Może być niższa. Tak naprawdę o tym, ile podatnik będzie musiał zapłacić, zdecyduje organ podatkowy (w praktyce jest to oczywiście urzędnik). Co istotne, to że fiskus wezwał podatnika, a ten się nie stawił, nie musi w każdym przypadku od razu oznaczać wymierzenia kary porządkowej. Fiskus może zastosować taką sankcję, choć nie musi.
To dlatego, że wymierzenie kary pozostawione jest uznaniu organu podatkowego. Mimo to organy podatkowe nie mają pełnej dowolności. Zwrócił na to uwagę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie w wyroku z 22 kwietni 2009 r. (I SA/Ol 127/09). Jego zdaniem, ustalając wymiar kary, organy powinny pamiętać, aby wziąć pod uwagę całokształt okoliczności towarzyszących naruszeniu przepisów postępowania podatkowego, wagę naruszenia, a także postawę osoby naruszającej przepisy w trakcie tego naruszenia, jak i po nim.
Oznacza to, że jeśli w praktyce pojawiły się jakieś nieprzewidziane okoliczności i podatnik próbuje usprawiedliwić swoje niestawiennictwo, to kara powinna być współmierna do przewinienia. Z pewnością fiskus nie powinien jej wtedy wymierzać w maksymalnej wysokości.
Sankcji da się uniknąć
Kara porządkowa nakładana jest w formie postanowienia, na które przysługuje zażalenie. A to oznacza, że nawet jeśli podatnik zostanie nią ukarany, może próbować jej uniknąć. W tym celu może skorzystać z dwóch możliwości. Jedna to wspomniane zażalenie, druga zaś to wniosek o uchylenie postanowienia o nałożeniu kary porządkowej. Wynika tak z przepisów ordynacji podatkowej, ale potwierdza to również wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 16 października 2008 r. (I FSK 1327/07).
Sąd stwierdził w nim, że orzeczenie o ukaraniu karą porządkową może podlegać wzruszeniu za pomocą dwóch różnych środków prawnych. Pierwszym jest wynikające z art. 262 § 5 o.p. zażalenie. Drugim natomiast jest wynikające z art. 262 § 6 o.p. usprawiedliwienie nieobecności wraz z wnioskiem o uchylenie kary porządkowej. „Oba te tryby są niewątpliwie odrębne i niezależne od siebie zwłaszcza, że w obu odmienny jest tryb procedowania jak i przesłanki, które podlegają badaniu.
W konsekwencji mimo, że u ich podstaw spoczywa ta sama okoliczność prawna (podjęcie orzeczenia o ukaraniu karą porządkową), toczą się one w istocie niezależnie od siebie" – wynika z uzasadnienia.
Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi zażalenie z art. 262 § 5 o.p. ma priorytet przed wnioskiem o uchylenie kary z art. 262 § 6. Można bowiem uchylić jedynie taką karę porządkową, która została nałożona w sposób prawidłowy, zgodny z przesłankami przewidzianymi w art. 262 § 1 o.p. (wyrok z 19 października 2010 r., I SAB/Łd 8/10).
Potrzebny jest wniosek
Jeśli podatnik złoży wniosek o uchylnie postanowienia o nałożeniu kary porządkowej i usprawiedliwi w nim swoje niestawiennictwo, a organ podatkowy je zaakceptuje, to kary da się uniknąć, bo fiskus ją uchyli. Przy czym przyczyną usprawiedliwiającą niestawiennictwo – zdaniem NSA – może być każda okoliczność w sposób dostateczny uzasadniająca (dowodząca lub uprawdopodobniająca) okoliczność, że wezwany do stawiennictwa nie mógł się stawić z przyczyn natury obiektywnej (wyrok z 29 października 2009 r., II FSK 811/08).
Podobnie wynika z wyroku WSA w Gorzowie Wielkopolskim z 5 maja 2011 r. (I SA/Go 193/11). Sąd stwierdził w nim, że art. 262 § 6 o.p. ogranicza możliwość wzruszenia postanowienia o nałożeniu kary „tylko do przypadku gdy skarżący chciał stawić się na wezwanie, lecz nie stawił się z przyczyn obiektywnych, które usprawiedliwiają niestawiennictwo strony, np. niestawiennictwo na skutek choroby, nagłego wypadku itp."
Podatnik nie może jednak zwlekać ze złożeniem takiego wniosku. Ma na to siedem dni, przy czym termin ten liczy się od doręczenia postanowienia o nałożeniu kary.
O tym czy złożyć wniosek o uchylenie kary porządkowej, czy też napisać zażalenie decyduje podatnik. Przypomniał o tym NSA w wyroku z 11 marca 2010 r. (II FSK 1725/08). Gdyby pojawiły się wątpliwości interpretacyjne dotyczące tego, czy podatnik wnosi zażalenie na postanowienie o ukaraniu karą porządkową, czy też wniosek o uchylenie tej kary, decydujące znaczenie ma zawsze treść zarzutów i wniosków zawartych w tym piśmie. Orzekł tak NSA w wyroku z 6 marca 2002 r. (I SA/Łd 344/00). Gdyby nadal pozostawały wątpliwości, fiskus powinien wezwać ukaranego do uzupełnienia braków pisma.
Jeśli podatnik nie ma się jak usprawiedliwić, to nałożoną karę powinien zapłacić. Ma na to siedem dni od doręczenia postanowienia o jej nałożeniu.
Czasem pismo wolno zbagatelizować
Organ podatkowy nie może nałożyć kary porządkowej, jeśli przesłane do podatnika wezwanie nie spełnia wymogów formalnych określonych w ordynacji podatkowej, czyli np. nie zostało podpisane.
A to oznacza, ze nawet jeśli podatnik je zbagatelizuje i do urzędu się nie pofatyguje, nic mu nie grozi. Podobnie będzie, gdy wezwanie nie zostanie skuteczne doręczone adresatowi. Wtedy również fiskus nie może nałożyć kary porządkowej.