Za wartość początkową przyjąć należy bowiem cenę zakupu auta figurującą na fakturze. Nawet gdy rzeczywista wartość jest dużo niższa. Można też wiele lat wykorzystywać samochód w firmie, nie wprowadzając go do ewidencji środków trwałych. A dopiero po kilku latach rozpocząć jego amortyzację. Wartość początkową ustala się także na podstawie faktury zakupu sprzed wielu lat.
[srodtytul]30 czy 50 tys. zł[/srodtytul]
Kupiłeś kilka lat temu samochód za np. 50 000 zł. Rozpocząłeś w 2010 r. działalność gospodarczą i samochód wprowadziłeś do majątku firmy. Samochód jest dziś wart najwyżej 30 000 zł. Jaką wartość początkową przyjąć w księgach firmy na potrzeby amortyzacji: 30 000 zł czy 50 000 zł?
Im większa wartość, tym wyższe odpisy amortyzacyjne zaliczane do kosztów uzyskania przychodów, a więc niższe podatki. I mając taki dylemat, wielu początkujących przedsiębiorców jako podstawę do naliczania odpisów amortyzacyjnych wybiera jednak 30 000 zł. Samochód ma przecież kilka lat. Nawet pomijając wyceny rynkowe, rzeczywista wartość musiała spaść wskutek choćby jego używania. Poza tym kwota 30 000 zł jako podstawa obliczania kosztów jest mniej opłacalna niż 50 000 zł.
Z reguły przepisy podatkowe są bardziej korzystne dla fiskusa niż dla przedsiębiorców. Okazuje się, że ten logiczny sposób rozumowania jest w tym wypadku błędny. Za wartość początkową samochodu (lub innego środka trwałego) przyjmuje się cenę nabycia w praktyce ustalaną na podstawie faktury z dnia zakupu wystawionej na osobę niebędącą wtedy jeszcze przedsiębiorcą.
[srodtytul]Absurd, ale korzystny dla podatników[/srodtytul]
Z art. 22g ust. 1 pkt 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]ustawy o PIT[/link] wynika, że za wartość początkową środków trwałych uważa się w razie nabycia w drodze kupna cenę ich nabycia. Za cenę nabycia uważa się kwotę należną zbywcy, powiększoną o m.in. koszty związane z zakupem naliczone do dnia przekazania środka trwałego lub wartości niematerialnej i prawnej do używania oraz pomniejszoną o podatek od towarów i usług, z wyjątkiem przypadków, gdy nie stanowi on podatku naliczonego albo podatnikowi nie przysługuje obniżenie kwoty należnego podatku o podatek naliczony lub zwrot różnicy podatku w rozumieniu [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=17D1F175CBC1000681743E9D550EDE8C?n=1&id=172827&wid=337454]ustawy o podatku od towarów i usług[/link] (art. 22g ust. 3).
Wyjątek od tych reguł ustanawia art. 22g ust. 8 ustawy o PIT. Stosuje się ten przepis tylko wtedy, gdy nie można ustalić ceny nabycia środków trwałych lub ich części nabytych przez podatników przed dniem założenia ewidencji lub sporządzenia wykazu, o których mowa w art. 22n ustawy o PIT.
Wtedy wartość początkową tych środków przyjmuje się w wysokości wynikającej z wyceny dokonanej przez podatnika, z uwzględnieniem cen rynkowych środków trwałych tego samego rodzaju z grudnia roku poprzedzającego rok założenia ewidencji lub sporządzenia wykazu oraz stanu i stopnia ich zużycia. W praktyce wartości rynkowej nie przyjmuje się na potrzeby amortyzacji wtedy, gdy podatnik dysponuje fakturą zakupu, wówczas istnieje bowiem możliwość ustalenia ceny nabycia, np. samochodu.
[srodtytul]Fiskus potwierdza interpretację[/srodtytul]
Przedsiębiorcy mający wątpliwości, czy mogą zastosować tak korzystne rozwiązanie w zakresie amortyzacji, znajdą potwierdzenie w [b]interpretacji Izby Skarbowej w Warszawie z 30 października 2009 r. (IPPB1/415-617/09-2/ES).[/b]
Zapytanie złożył podatnik szukający potwierdzenia tez zawartych w publikacji „Rzeczpospolitej”. Organ podatkowy oceniał taki stan faktyczny. Podatnik w październiku 2002 r. kupił nowy samochód osobowy. Sprzedawca wystawił fakturę VAT na kwotę netto 43 360,66 zł i odpowiednio kwotę brutto 52 900,01 zł.
Kilka lat później podatnik rozpoczął prowadzenie działalności gospodarczej. Samochód osobowy wprowadził do ewidencji środków trwałych, a za wartość początkową przyjął kwotę 24 000 zł, czyli wartość rynkową samochodu na dzień rozpoczęcia prowadzenia działalności gospodarczej. I na tym stracił, bo jego firma mogła mieć większe koszty podatkowe z tytułu amortyzacji, gdyby za podstawę do obliczania kosztów przyjąć 52 900,01 zł.
I właśnie tę wyższą kwotę organ podatkowy uznał za prawidłową wartość początkową. W ten sposób podatnik uzyskał potwierdzenie, że powinien skorygować wartość początkową środka trwałego i odpisy amortyzacyjne.
[ramka][b]Można używać na potrzeby firmy i dopiero potem amortyzować[/b]
Zasada, że o wysokości amortyzacji samochodu nie decyduje jego rzeczywista wartość i rocznik, ale cena nabycia, prowadzi do nietypowych sytuacji. Można kupić samochód osobowy jako osoba prywatna i wykorzystywać go na potrzeby swojej firmy, nie uznając za środek trwały. Po jakimś czasie uznać za samochód firmowy i dopiero wtedy rozpocząć amortyzację od ceny zakupu. Nawet wiele lat po zakupie auta.
Potwierdza to [b]interpretacja Izby Skarbowej w Bydgoszczy z 6 stycznia 2010 r. (ITPB1/415-857/09/PSZ). [/b]
W 2001 r. podatniczka kupiła nowy samochód za 38 500 zł brutto, który za firmowy uznany został dopiero 31 lipca 2009 r. Wtedy podatniczka wprowadziła go do ewidencji środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych, przyjmując jako wartość początkową, zgodnie z art. 22g ust. 1 pkt 1 i art. 22g ust. 3 ustawy o PIT, cenę nabycia wynikającą z kopii faktury (38 500 zł). Od tak ustalonej wartości początkowej dokonywała odpisów amortyzacyjnych według stawki 20 proc.
Izba potwierdziła prawidłowość tego postępowania. I to mimo że w okresie 2001 – 2009 r. samochód był wykorzystywany zarówno na cele prywatne, jak i na cele prowadzonej przez podatniczkę działalności gospodarczej. W tym okresie w książce przychodów i rozchodów podatniczka uwzględniała koszty używania auta wynikające z prowadzonej ewidencji przebiegu pojazdu porównanej z dokumentami zakupu paliwa.
Z uwagi na to, że w momencie zakupu samochodu nie przysługiwało jej prawo do odliczenia VAT (nie prowadziła działalności gospodarczej), organ uznał, że wartość początkowa pojazdu powinna być ustalona według ceny brutto (zawierającej VAT) wynikającej z faktury zakupu.[/ramka]
[i]Autor jest prawnikiem w kancelarii welsyng.pl[/i]