– Decyzje polityczne zostały już podjęte. Prawników, lekarzy i księgowych obejmiemy obowiązkiem stosowania kas fiskalnych. Kończymy pracę nad rozporządzeniem – poinformował wczoraj „Rz” wiceminister finansów Maciej Grabowski.
Dotychczas były to zawody zwolnione z tego wymogu. Teraz wśród prawników tylko notariusze pozostaną bez kas. To dlatego, że każda dokonywana przez nich czynność podlega bardzo starannej rejestracji.
[wyimek][b]200 mln zł[/b] wyda budżet na wprowadzenie kas fiskalnych dla nowych grup[/wyimek]
– Na pewno nie chcemy wprowadzić tego obowiązku w sposób nagły i nieracjonalny – dodaje wiceminister.
Nowe kasy będzie musiało kupić około 100 tysięcy podatników, dlatego Ministerstwo Finansów chce, aby nowe przepisy weszły w życie w przyszłym roku. Tak aby zainteresowani mogli się do nich dostosować.
Na zmianach ma skorzystać zarówno Skarb Państwa, który będzie mógł precyzyjnie ewidencjonować usługi lekarzy i prawników, jak i konsumenci. Ci dzięki paragonom poznają prawdziwą wartość usługi.
Fiskus też nie od razu skorzysta na wprowadzeniu kas dla nowych grup podatników, ponieważ za zainstalowanie ich w terminie przysługuje ulga. Podatnik może odzyskać 90 proc. ceny netto kasy, choć nie więcej niż 700 zł. Ministerstwo szacuje, że zwrot za zakup kas dla nowych podatników będzie kosztował budżet państwa 200 mln zł.
[wyimek][b]100 tysięcy[/b] podatników będzie musiało kupić kasy fiskalne [/wyimek]
Sami zainteresowani nie są zachwyceni pomysłem. – Nie uważam, że to dobry sposób na poprawę ściągalności podatku. Trzeba rozważyć, czy przewidywane zyski zrównoważą koszty budżetu – mówi Ireneusz Krawczyk, radca prawny i partner w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy.
Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, ostrzega, że wielu lekarzy dorabia po godzinach pracy i ma niewielkie dochody. Wprowadzenie kas może sprawić, że albo zrezygnują z prywatnych usług, na czym stracą pacjenci, albo część tego sektora przejdzie do podziemia. – Zwracaliśmy uwagę, że są lepsze sposoby ewidencjonowania przychodów, np. ulga dla osób korzystających z prywatnego leczenia – przypomina.
Andrzej Michałowski, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej, uważa, że za zamieszanie z kasami fiskalnymi zapłacą klienci. – Przychodzą z ważnymi życiowymi sprawami, a będą się czuli jak w kolejce po mięso – podkreśla.
– Prawnicy nie zastanawiają się, jak oszukać fiskusa, tylko jak zwiększyć swoje legalne dochody – mówi Wojciech Kotala, doradca podatkowy w DLA Piper.
[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/03/23/lekarze-i-adwokaci-z-kasami-fiskalnymi/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]