Taki efekt może mieć wejście w życie nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=183262]ustawy Prawo budowlane z 23 kwietnia 2009 r.[/link], która została skierowana przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego. Wątpliwości prezydenta nie dotyczyły jednak omawianej tu kwestii.

[srodtytul]Zmiana definicji...[/srodtytul]

Obecna definicja budynku rozumianego jako obiekt budowlany wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi (trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz mający fundamenty i dach) nie powodowała dotychczas wątpliwości interpretacyjnych.

Nowelizacja wprowadziła jednak nową definicję, zgodnie z którą obiektem budowlanym jest „budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi służącymi do eksploatacji tego budynku”. Ta wydawałoby się kosmetyczna zmiana, polegająca na dodaniu w tej definicji zwrotu „służącymi do eksploatacji tego budynku”, wywołała już spore zamieszanie.

W sprawozdaniu z konsultacji społecznych przeprowadzonych w odniesieniu do tej nowelizacji (dostępnych na stronie [link=http://www.sejm.gov.pl]www.sejm.gov.pl[/link]) czytamy m.in., że „definicja zaproponowana przez podkomisję jest zawężona. (…) Służy ona uniknięciu pewnych patologii, które pojawiają się w trakcie procesu.

Urządzenia są obudowywane ścianami i wówczas podatek od nieruchomości jest naliczany jak od budynku, a nie jak od budowy.

Taka jest różnica. Z czysto budowlanego, technicznego punktu widzenia definicja zaproponowana przez podkomisję jest węższa i bardziej odpowiadająca istocie budynku w rozumieniu prawa budowlanego” (tak główny inspektor nadzoru budowlanego Robert Dziwiński).

Z dostępnych na stronach sejmowych ocen wprowadzonej zmiany można wywnioskować, że miała ona na celu w głównej mierze ograniczenie zakresu pojęciowego budynku wyłącznie do elementów, które konstytuują budynek, oraz instalacji i urządzeń służących do jego eksploatacji.

[srodtytul] ...i jej podatkowe skutki[/srodtytul]

Aktualna definicja budynku obejmuje bowiem instalacje i urządzenia techniczne bez żadnych wyłączeń i ograniczeń. Z orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że dopóki mamy do czynienia z obiektem budowlanym, który spełnia przesłanki uznania go za budynek, dopóty instalacje i urządzenia związane z takim obiektem są jego integralną częścią i nie podlegają odrębnemu opodatkowaniu.

Taka linia orzecznicza – choć niewygodna dla organów podatkowych zainteresowanych zwiększaniem obciążeń podatkowych – powodowała, że podatnicy mogli czuć się bezpieczni. Warto bowiem podkreślić, że największe kontrowersje podatkowe w zakresie podatku od nieruchomości dotyczą pojęcia budowli.

Tymczasem zmiana stosunkowo łatwej aktualnie do interpretacji definicji budynku spowoduje, że powstaną spory, czy obiekty połączone z budynkiem albo znajdujące się w budynku mogą być uznane za budowle (i opodatkowane, mimo że do tej pory nie były).

Z pojęcia budynku wyłączone bowiem zostaną instalacje i urządzenia, które nie będą służyły na potrzeby tego budynku. Zawężenie definicji budynku może prowadzić również do wielu istotnych wątpliwości, np. co do charakteru służebności (w kontekście słowa „służące”) czy gdy dana instalacja lub urządzenie służy kilku budynkom itp. Warto dodać, że początkowo zmieniona definicja budynku po słowie „służące” zawierała również słowo „wyłącznie”.

[srodtytul]Podziemne wyrobiska górnicze[/srodtytul]

W Sejmie trwają również prace nad zmianą [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179908]prawa geologicznego i górniczego[/link], mające na celu m.in. zakończenie sporu dotyczącego opodatkowania podatkiem od nieruchomości podziemnych wyrobisk górniczych.

Art. 6 ust. 2 projektu ustawy nowelizującej, który wpłynął do Sejmu 16 grudnia 2008 r., stanowi, że „podziemne wyrobiska górnicze oraz znajdujące się w nich instalacje i urządzenia nie są budowlami ani też urządzeniami budowlanymi w rozumieniu przepisów prawa budowlanego”.

Można się zastanawiać, czy zmiany w tym kształcie usuną wątpliwości związane z objęciem opodatkowaniem podziemnych wyrobisk górniczych. Niemniej, w kontekście toczących się licznych sporów sądowych w tym zakresie, każda próba doprecyzowania przepisów zasługuje na uwagę.

[srodtytul]Trzeba śledzić nie tylko przepisy podatkowe[/srodtytul]

Jak widać, prace nad zmianami w podatku od nieruchomości nie dotyczyły zmian [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=182297]ustawy o podatkach i opłatach lokalnych[/link], ale ustaw innych niż podatkowe (prawo budowlane, prawo geologiczne i górnicze).

Dla podatników oznacza to konieczność śledzenia zmian coraz większej liczby aktów prawnych. Tymczasem prace legislacyjne powinny zmierzać w kierunku doprecyzowania niejasnych i nieczytelnych przepisów ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, w szczególności dotyczących znaczenia pojęcia budowli.

[ramka][b]Zmieniono niewłaściwą ustawę[/b]

[b]Komentuje dr Wojciech Morawski, pracownik naukowy Katedry Prawa Finansów Publicznych UMK w Toruniu, współautor komentarza do ustawy o podatkach i opłatach lokalnych[/b]

Moim zdaniem nowelizacja ustawy prawo budowlane nie będzie miała wpływu na podatek od nieruchomości, mimo że prawdopodobnie taki był cel jej twórców. Zmiana miałaby bowiem polegać tylko na „przesunięciu” pewnych elementów budynku do kategorii budowli, ale zawsze w ramach pojęcia obiektu budowlanego.

Tymczasem ustawa o podatkach i opłatach lokalnych (upol) przy definiowaniu pojęcia budowli odwołuje się tylko do pojęcia obiektu budowlanego w rozumieniu przepisów prawa budowlanego oraz pojęcia budynku w rozumieniu upol (które odwołuje się do pojęcia obiektu budowlanego w rozumieniu przepisów prawa budowlanego).

Skoro żaden z elementów składowych pojęć budowla i budynek nie zostanie zmieniony, to one same także się nie zmienią.

Z podatkowego punktu widzenia po prostu zmieniono niewłaściwą ustawę.

Poza tym na gruncie prawa budowlanego budowlą są tylko wolno stojące instalacje przemysłowe i urządzenia, i ewentualnie części budowlane urządzeń technicznych. Urządzenia wewnątrz budynku nie są w ogóle obiektami budowlanymi, jak więc miałyby się stać budowlami? Zmiana ta jest zupełnie nieprzemyślana.

Nowe prawo geologiczne i górnicze nie wprowadza także żadnych zmian merytorycznych, tylko w nieco innej formie wyraża to samo, co i teraz wynika z art. 6 pkt 7 i 10 oraz art. 58 obecnej ustawy, czyli że podziemne wyrobisko górnicze nie jest budowlą.[/ramka]

[i]Autorka jest menedżerem w firmie Deloitte[/i]

[ramka][b][link=http://www.rp.pl/temat/418988.html]Zobacz cały poradnik[/link][/b] [/ramka]