Rz: Co się składa na pomysł, który ma zachęcić firmy do inwestowania?
Adam Allen: Projekt ustawy o zasadach wspierania nowych inwestycji zakłada wprowadzenie mechanizmu wsparcia dla firm podejmujących nowe inwestycje. Formą wsparcia ma być zwolnienie z podatku dochodowego oraz usługi świadczone nieodpłatnie przez podmioty odpowiedzialne za wspieranie nowych inwestycji, tj. zarządzających strefami na podstawie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych (SSE). To ma zastąpić wsparcie dotychczas funkcjonujące w ustawie o SSE.
I to bez ograniczeń?
Niestety nie. Projekt zawiera zastrzeżenie, iż wspomnianych zwolnień z podatku dochodowego nie będzie się stosować, jeżeli osiągnięcie dochodu objętego decyzją o wsparciu nowych inwestycji – a więc de facto zwolnionego z podatku – wiązało się z podjęciem czynności, których głównym lub jednym z głównych celów było – i tu uwaga – zwolnienie z podatku dochodowego.
To brzmi jak absurd?
Można tak uznać. Przedsiębiorca, który postanowi uzyskać decyzję o wsparciu, będzie przecież podejmował odpowiednie czynności właśnie po to, aby osiągnąć korzyść podatkową.
To chyba niejedyny problem?
Rzeczywiście. Dotychczasowe zwolnienia podatkowe obowiązujące dziś w SSE i projektowane regulacje o zasadach wspierania nowych inwestycji to pomoc publiczna. Nadal będą dotyczyły ich zasady udzielania pomocy publicznej. Jedną z nich jest wykazanie, iż udzielana pomoc zachęca przedsiębiorcę do określonych czynności objętych wsparciem. Podejmowanie więc działań w celu uzyskania zwolnienia jest wprost wbudowane w zasady udzielania tego typu pomocy publicznej. Dochodzimy więc do paradoksu, że w świetle zasad udzielania pomocy publicznej przedsiębiorca powinien wykazywać, iż działa w celu przyznania zwolnienia, które na podstawie planowanych regulacji podatkowych mogą być objęte klauzulą unikania opodatkowania. ©?
—rozmawiała Aleksandra Tarka