Skarbówka ma wypłacać żądane przez przedsiębiorcę kwoty VAT bez zbędnej zwłoki, nie zasłaniając się maksymalnym ustawowym terminem. Wynosi on obecnie 60 dni od czasu złożenia rozliczenia. Fiskus musi jednak najpierw przeanalizować jego prawidłowość. Warunkiem szybkiej wypłaty jest weryfikacja, czy przedsiębiorca występujący o zwrot VAT nie próbuje wyłudzić nienależnych mu pieniędzy. Wiceminister finansów Paweł Cybulski poinformował, że resort skierował takie rekomendacje do urzędów skarbowych. Nowe zalecenia dotyczą też wątpliwości odnoszących się nie do całości, ale części żądanej kwoty.

– Wówczas zatrzymuje się tylko kwotę budzącą wątpliwości. Zwraca się natomiast pozostałą bezsporną część – poinformował wiceminister Cybulski w odpowiedzi na interpelację nr 15517.

Fiskus unika odsetek

Przedsiębiorca może również odzyskać kwotę, która budzi wątpliwości fiskusa, i to w ustawowym terminie 60 dni. Warunkiem jest złożenie w urzędzie skarbowym zabezpieczenia majątkowego w kwocie odpowiadające „zatrzymanej" części zwrotu.

– Organy podatkowe nie są zainteresowane nieuzasadnionym przedłużaniem terminów. Po ustaleniu, że kwota zwrotu była zasadna, muszą bowiem zwrócić ją wraz z odsetkami – uzasadnia wiceminister.

Na potwierdzenie wiceminister przytoczył najnowsze dane. Wynika z nich, że w pierwszym półroczu 2017 r. urzędy wstrzymały zwrot VAT na łączną kwotę 1 mld 571 mln zł. W pierwszym półroczu 2016 r. było to 3 mld 384 mln zł. O ile w pierwszym półroczu 2016 r. przedsiębiorcy czekali na zwrot średnio 43,3 dni, o tyle w pierwszym półroczu 2017 r. cztery dni krócej.

Rekomendacje ministerstwa cieszą Agnieszkę Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej.

– Na razie przedsiębiorcy nie odczuli szybszych zwrotów VAT. Należy mieć nadzieję, że przyspieszenie nastąpi po 1 stycznia 2018 r., kiedy już wszystkie firmy będą musiały składać JPK, co pozwoli szybko zweryfikować prawidłowość rozliczeń – mówi Durlik.

Firmy nie chcą czekać

Od 2018 r. obowiązek raportowania danych w formacie JPK będą mieli mikroprzedsiębiorcy. Wcześniej objął duże (od 1 lipca 2016 r.) oraz małe i średnie firmy (od 1 stycznia 2017 r.).

– Organy podatkowe automatycznie zweryfikują prawidłowość rozliczeń VAT. W tej sytuacji warto rozważyć skrócenie maksymalnego terminu zwrotu podatku z 60 do np. 30 dni – mówi adwokat Arkadiusz Stępniewski.

Przypomina też, że od 1 kwietnia 2018 r. firmy będą stosować mechanizm podzielonej płatności (split payment). Nabywca wpłaci kwotę netto na konto dostawcy, a VAT na specjalny rachunek VAT. O wyborze split payment zdecyduje nabywca. Korzyścią dla firm ma być przyspieszony zwrot VAT. Jeśli podatnik wystąpi o zwrot na rachunek VAT, otrzyma go w ciągu 25 dni. Pieniądze z tego rachunku przeznaczy jednak tylko na zapłatę VAT.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

prof. dr hab. Henryk Dzwonkowski, Uniwersytet Łódzki, Kancelaria Adwokacko-Podatkowa Poltax

Zwrot nadwyżki podatku naliczonego nad należnym to problem, który dotyka większości przedsiębiorców. Ostatnie działania fiskusa pokazują, że przyjęto w tym względzie metodę kija i marchewki. Z jednej strony wprowadza się tzw. split payment, czyli system podzielonej płatności VAT, w którym podatek z transakcji zostaje w pewien sposób zamrożony na specjalnym koncie. Chociaż pozwoli to w pewnej mierze na uszczelnienie systemu VAT, to jednocześnie bez wątpienia istotnie ograniczy płynność finansową firm. „Marchewką" ma być z kolei wprowadzenie sztywnego 25-dniowego terminu na uzyskiwanie zwrotu VAT, co w kontekście przyspieszenia w ostatnim czasie przeciętnego terminu oczekiwania na taki zwrot (choć zaledwie o kilka dni) po zeszłorocznym regresie uznać należy za krok w dobrym kierunku.