Taka obietnica padła w odpowiedzi na interpelację poselską nr 14426, złożoną przez cztery posłanki PO. W podpisanym przez wiceministra Pawła Gruzę piśmie z 16 sierpnia 2017 r. czytamy, że „obecnie trwają prace" nad wydaniem interpretacji ogólnej w sprawie VAT od opłat reprograficznych. Płacą je importerzy i producenci sprzętu pozwalającego na kopiowanie dźwięków i obrazów (oraz czystych nośników) na rzecz organizacji zarządzania prawami autorskimi.
O braku obowiązku naliczania VAT od takich opłat przesądził w tegorocznych wyrokach Trybunał Sprawiedliwości UE i siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego. Stwierdzono jednoznacznie, że opłaty te nie są świadczeniem usług i w związku z tym nie podlegają VAT.
Niestety, mimo wydanych wyroków w praktyce urzędy skarbowe wciąż pobierają te opłaty.
– Mamy niepewną sytuację, bo urzędy wciąż opierają się na starych interpretacjach MF. Szybkie wydanie interpretacji ogólnej wyjaśniłoby wątpliwości – powiedział „Rzeczpospolitej" Michał Kanownik, prezes ZIPEEE Cyfrowa Polska, organizacji zrzeszającej importerów i producentów sprzętu elektronicznego.
W sporze o opodatkowanie opłat reprograficznych władze skarbowe utrzymywały, że są one zapłatą za wykorzystanie praw pokrewnych związanych ze sprzedawanym sprzętem do powielania i utrwalania utworów. W postępowaniach sądowych minister finansów prezentował stanowisko, że w konsekwencji opłaty te „należy uznać za wynagrodzenie należne w drodze repartycji także podmiotom autorsko uprawnionym za wyświadczoną usługę". Tym samym podlegałyby VAT.
Inaczej stwierdził luksemburski Trybunał w wyroku z 18 stycznia 2017 r. (sygn. C-37/16). Rozstrzygnął wówczas spór stowarzyszenia SAWP z fiskusem. Stwierdził, że istotą tych opłat jest „finansowanie godziwej rekompensaty" na rzecz twórców, których utwory mogą być kopiowane na urządzeniach i nośnikach dostarczanych na rynek przez uiszczających te opłaty. Taka rekompensata nie jest objęta europejską dyrektywą o VAT, dlatego mu nie podlega.
NSA w wyroku z 26 czerwca 2017 r. (sygn. IFSK 1718/13) zgodził się z rozumowaniem TSUE. Sędziowie dodali, że „producenci i importerzy przez samą sprzedaż urządzeń i czystych nośników nie korzystają z praw autorskich (pokrewnych), a zatem nie jest to świadczenie, z tytułu którego uiszczają opłatę".