Tak wynika ze środowego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). Sąd uznał, że pracownicy sektora prywatnego nie mogą mieć lepiej niż zatrudni w budżetówce.

Dlatego wszystkie diety za czas podróży służbowej są zwolnione z PIT tylko do wysokości wynikającej z rozporządzenia ministra pracy w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej. W przypadku krajowych wyjazdów limit ten wynosi 30 zł dziennie.

Nawet jeśli pracownik nie otrzymuje zryczałtowanej diety tylko rozlicza się z firmą na podstawie faktur i paragonów, kwota ta wyznacza limit zwolnienia. Nadwyżka jest opodatkowanym przychodem z nieodpłatnych świadczeń

Sprawa dotyczy pracowników firmy handlującej sprzętem biurowym. Jej pracownicy w celu pozyskiwania nowych klientów i utrzymywania dotychczasowych kontaktów odbywają podróże służbowe w kraju i za granicą. Spółka opisała we wniosku o wydanie interpretacji podatkowej, że zatrudnia pracowników na umowę o pracę i stosuje zasady przewidziane w kodeksie pracy i wspomnianym rozporządzeniu w zakresie wypłacania zryczałtowanych kwot diet.

Zamierzała jednak wprowadzić własne zasady zwrotu wydatków, bardziej uszczegółowione, zrozumiałe i praktyczne. Generalnie polegać będą one na zwrocie pracownikom faktycznych kosztów związanych z podróżami. Zrezygnuje więc z diet na rzecz rozliczenia faktycznych kosztów. Ich związek z działalnością firmy i celowość poniesienia będzie kontrolowany.

Pytanie dotyczyło stosowania zwolnienia z PIT wartości tych świadczeń. Ustawa o PIT przewiduje zwolnienie z podatku diet i innych należności za czas podróży służbowej pracownika, do wysokości określonej w rozporządzeniu. Spółka zauważyła, że w przepisach tych nie ma natomiast ustalonych innych limitów dotyczących zwrotu wydatków za wyżywienie. Takich limitów nie ma również w żadnych innych przepisach.

Skarbówka wydała niekorzystną interpretację, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do zdania spółki, stwierdzając że przekroczenie limitów z rozporządzenia nie wiąże się z dochodem pracowników (sygn. III SA/Wa 1111/14).

Sąd wyjaśnił, że system ryczałtowy polega na tym, że pracownik otrzymuje 30 zł za dzień podróży w kraju i nie rozlicza się z tej kwoty. Ustawodawcy nie interesuje, czy wydał mniej czy więcej. Nawet jeśli trochę zaoszczędził, to nie musi rozliczać się z tej kwoty. W przypadku weryfikacji i zwrotu faktycznych wydatków nie ma możliwości osiągnięcia dochodu. Pracownik w ogóle w takim przypadku nie otrzymuje diety. Ograniczenie jej wysokości nie ma więc zastosowania. Ponadto, jak stwierdził sąd, wydatki są ponoszone w interesie pracodawcy, stąd przychód z nieodpłatnych świadczeń nie wystąpi.

Sąd drugiej instancji uchylił jednak ten wyrok i oddalił skargę na interpretację. Sędzia Marek Olejnik podkreślił, że nie ma najmniejszych wątpliwości, że pracodawca może ustalać zasady zwrotu kosztów podróży korzystniejsze niż te, które wynikają z rozporządzenia. Jego zdaniem jednak tak wewnętrzne regulacje nie mogą wpływać na zasady opodatkowania. Powinny być one takie same dla pracowników sektora prywatnego i publicznego. Wiadomo, że wysokość limitu wydatków służbowych w tracie podróży z reguły jest wyższa dla osób postawionych wyżej w hierarchii służbowej. Spółka może nawet fundować im kawior i szampana. Zdaniem sądu nie zmienia to faktu, że wysokość zwolnionego dochodu tych pracowników wciąż ograniczenia jest limitem wynikającym z rozporządzenia.

Sygnatura akt: II FSK 1678/15