Osoba, która zgadza się na firmowanie cudzej działalności, musi się liczyć z ewentualnymi sankcjami m.in. ze strony fiskusa. Niemniej również w tym przypadku urzędnicy skarbówki muszą trzymać się procedur egzekwowania daniny. Potwierdza to jeden z ostatnich wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sprawy dotyczyły kobiety, która zarejestrowała działalność, żeby udawać, że handluje ubraniami. Faktycznie sprzedażą odzieży zajmowała się inna pani, która wcześniej miała zarejestrowaną własną firmę. Dopóki swoje zyski mogła opodatkowywać 3-proc. ryczałtem ewidencjonowanym, dopóty nie ukrywała się przed fiskusem. Kiedy jednak w marcu 2008 r. w związku z przekroczeniem wielkości obrotów utraciła prawo do zryczałtowanej formy opodatkowania, zaczęła szukać firmanta. I znalazła go w osobie skarżącej, która zgodziła się zarejestrować firmę na siebie.