W pierwszym półroczu 2024 r. Krajowa Administracja Skarbowa wykryła ponaddwukrotnie więcej fikcyjnych faktur VAT niż w takim samym okresie ubiegłego roku. Było ich 140,5 tys., a opiewały na kwotę 4,25 mld zł.

Związkowcy alarmują

Takie dane ogłosił w upublicznionym liście do premiera największy związek zawodowy działający w skarbówce – Związkowa Alternatywa w KAS. Działacze wskazali, że takie dane wykryto dzięki analizie elektronicznych deklaracji z tzw. jednolitych plików kontrolnych (JPK), które podatnicy co miesiąc wysyłają do skarbówki. „Ten przykład dobitnie świadczy o tym, jak podczas zarządzania Krajową Administracją Skarbową przez pana Marcina Łobodę zmalała dyscyplina podatkowa i jak bardzo zwiększyła się przestępczość podatkowa” – pisze przewodnicząca związku Agata Jagodzińska. W liście tym zarzuciła Łobodzie wiele innych nieprawidłowości w działaniu, w tym brak skłonności do dialogu ze związkami zawodowymi.

Zapytane przez „Rzeczpospolitą” Ministerstwo Finansów potwierdziło, że dane te są prawdziwe. Podało nawet , że do września br. liczba fikcyjnych faktur osiągnęła liczbę 220 tys. i jest to wartość rekordowa w tym okresie od 2019 r. Jednak MF ma zupełnie inną diagnozę tego zjawiska: to raczej sukces niż porażka. Najkrócej mówiąc: wykrywamy nieprawidłowości powstałe za rządów poprzedniej ekipy, przed 2024 r.

„W naszej ocenie oznacza to m.in. trafność typowania podmiotów szczególnie ryzykownych pod kątem oszustw podatkowych” – napisało biuro prasowe MF. Resort zauważa, że systematycznie spadająca w okresie od 2019 do 2023 r. liczba wykrywanych fikcyjnych faktur może świadczyć o narastającej, lecz niewykrytej skali oszustw w VAT i niewłaściwie ukierunkowanych działaniach kontrolnych w tych latach (a więc za rządów PiS). „Prowadzone kontrole dotyczą najczęściej okresów wstecz i świadczą o nieprawidłowościach, które miały miejsce przed 2024 r.” – czytamy w odpowiedzi MF.

– Dane za bieżący rok pochodzą ze stale „wyławiającego” nieprawidłowości systemu JPK. Skoro wykryto więcej pustych faktur to znaczy, że więcej jest ich w obrocie. Za tę liczbę odpowiada już zatem polityka obecnego kierownictwa KAS – zauważa Agata Jagodzińska.

Związkowcy w swoim liście wskazują też na osłabienie działań kontrolnych zarządzanych przez kierownictwo KAS. W ich ocenie skutkuje to spadkiem dyscypliny podatkowej, a wręcz nasileniem przestępczości podatkowej.

Z kolei MF przytacza dane, w których wprawdzie potwierdza spadającą liczbę kontroli podatkowych, ale za to podkreśla rosnącą ich skuteczność.

KAS kontroluje rzadziej, a efektywniej 

O ile bowiem w roku 2019 w wyniku 20,4 tys. kontroli uzyskano 566 mln zł wpłat, o tyle w 2021 r., gdy tych kontroli podjęto mniej, bo 15,8 tys., wpłaty wzrosły do 622 mln zł. W 2023 r. trend się utrzymał: podjęto już tylko 13 tys. kontroli, które przyniosły budżetowi 808,8 mln zł. „Jeżeli wzrasta udział kontroli, w toku których ujawniane są oszustwa podatkowe, a następnie określany jest podatek do zapłaty na podstawie art. 108 ustawy o VAT, to świadczy tylko o wzroście skuteczności działań” – pisze MF, wskazując na przepis dotyczący fikcyjnych faktur.

Jak wskazuje Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w MDDP, samo zjawisko spadku liczby kontroli nie musi szkodzić wpływom budżetowym. Jego zdaniem spadek liczby kontroli mógłby być jeszcze większy, gdyby organy podatkowe wróciły do zarzuconej, na skutek nie zawsze przemyślanej krytyki, praktyki wysyłania tzw. listów behawioralnych. – Sygnalizowano w nich prawdopodobieństwo wystąpienia drobnych na ogół nieprawidłowości w rozliczeniach i sugerowano złożenie korekty zeznań, gdyby okazało się, że istotnie podatnik popełnił błąd. Nie jest to może najtrafniejsza nazwa, ale wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby wrócono do tej praktyki po dokonaniu pewnych niezbędnych zmian, może także legislacyjnych – proponuje ekspert. Dodaje, że ograniczyłoby to jeszcze bardziej znacząco ilość kontroli w sprawach drobnych i oczywistych.

Mniej wpływów z CIT

W liście do premiera związkowcy obwinili szefostwo KAS także za słabe wpływy z podatków, szczególnie z CIT. W okresie styczeń–sierpień 2024 r. wpływy z tego podatku wyniosły 41,7 mld zł, co stanowi spadek o 12,4 mld zł w porównaniu z rokiem 2023, kiedy to dochody wyniosły 54,1 mld zł.

MF ma na to swoją diagnozę i wskazuje na przyczyny ogólnogospodarcze. „Gorsza od prognozowanej w ustawie budżetowej na 2024 r. sytuacja w gromadzeniu podatków jest m.in. wynikiem słabszego od zakładanego wzrostu nominalnego PKB (z 9,5 na 6,8 proc., tj. o 2,7 pkt proc.), w tym wzrostu nominalnego spożycia prywatnego (z 10,2 na 8 proc., tj. o ponad 2 pkt proc.) – napisało nam biuro prasowe MF.