Prawo i Sprawiedliwość opublikowało na swojej stronie internetowej projekt nowej ustawy o VAT, liczący ponad 400 artykułów. Autorzy zauważają, że dzisiejsza, obowiązująca od 11 lat ustawa, jest wadliwa i przyczynia się do oszustw podatkowych. „Jedno jest pewne: trzeba odbudować ten podatek" – czytamy w uzasadnieniu projektu.

W tekście znalazły się niektóre rozważane dotychczas przez Ministerstwo Finansów koncepcje uszczelnienia systemu VAT. Należy do nich np. podzielona płatność za towary i usługi, zakładająca, że kwotę netto z transakcji otrzymuje kontrahent, a kwotę podatku bezpośrednio urząd skarbowy.

– Dobrym pomysłem jest też postulowane od dawna uregulowanie takich spraw jak status organu publicznego czy traktowanie transakcji łańcuchowych – wylicza Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w MDDP.

Jednak w projekcie widać też zmianę wielu pojęć i definicji. Zupełnie inaczej zdefiniowano usługi. O ile według art. 8 dzisiejszej ustawy usługą jest każde świadczenie, które nie jest dostawą towaru, o tyle definicja w projekcie jest dość zawiła i rozpisana w kilku artykułach. Jako swoistą usługę potraktowano także osiągnięcie korzyści podatkowej. Takie zdarzenie ma zresztą podlegać podwójnej stawce podatku, a więc nawet 46 proc.

– W świetle unijnej dyrektywy o VAT nie można tak zdefiniować usługi. Brakuje tu bowiem koniecznego jej elementu, czyli osoby trzeciej jako beneficjenta – zwraca uwagę Tomasz Michalik. Sugeruje przy tym, że takie sformułowanie przepisów może się okazać niezgodne z unijną dyrektywą o VAT.

Eksperci wskazują też, że być może lepszą metodą na „odbudowę" systemu tego podatku byłoby znowelizowanie dzisiejszej ustawy, a nie tworzenie zupełnie nowej.

– Te pomysły, które rzeczywiście go usprawnią, warto wprowadzić, ale uchwalenie zupełnie nowej ustawy z nową siatką pojęciową będzie oznaczało unieważnienie wszystkich wydanych dotychczas interpretacji i orzecznictwa dotyczącego dzisiejszej ustawy – zauważa Roman Namysłowski, doradca podatkowy i partner w Crido Taxand.

Z interpretacjami rzeczywiście może się tak stać. Bo chociaż projektowane przepisy przejściowe zakładają, że „nowy" VAT ma być kontynuacją dzisiejszego, to ordynacja podatkowa wyraźnie mówi, że po zmianie przepisów dotychczasowe interpretacje tracą moc.

– Bardzo chciałbym, żeby nowa ustawa była tak jasna, by nie trzeba jej było dodatkowo interpretować, ale myślę, że to nieuniknione – twierdzi Namysłowski. Zauważa przy tym, że wiele dzisiejszych definicji (np. kogo należy uważać za podatnika) jest być może trudna, ale utrwaliły się w praktyce i orzecznictwie sądów.

Nowa ustawa miałaby wejść w życie 1 stycznia 2016 r. Taką wolę potwierdzał we wtorek w wypowiedzi radiowej prof. Piotr Gliński, szef Rady Programowej PiS.

– Chociaż głowy nie dam, bo ta kwestia musi być przeprowadzona przez parlament, przecież są procedury – zastrzegł Gliński.