Podatek od nieruchomości od lat wywołuje problemy. Od 2025 r. w życie weszła jego gruntowana nowelizacja. To będzie rewolucja?
Jeżeli „rewolucja”, to o ograniczonym zasięgu. Zasadniczym celem nowelizacji było doprecyzowanie dla celów podatkowych pojęć budowli oraz budynku. Poza zakresem zmian pozostały liczne obszary nadal rodzące wątpliwości interpretacyjne, jak: wyjaśnienie zwrotów legislacyjnych „związany z działalnością gospodarczą” i „zajęty” na prowadzenie takiej działalności, znaczenia ewidencji gruntów i budynków oraz uwzględniania aspektu czasowego dokonywanych w niej zmian, ustalania podstawy opodatkowania, zwłaszcza w odniesieniu do budowli i niektórych ulg podatkowych. O randze i znaczeniu spraw zaliczanych do tej ostatniej kategorii niech świadczy chociażby sprawa o sygn. C-453/23 zawisła przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), przyjęta do rozpoznania przez pełen skład 15 sędziów. Wyrok zapadnie 29 kwietnia 2025 r. i będzie miał znaczenie nie tylko w odniesieniu do zwolnień podatkowych dotyczących infrastruktury kolejowej, lecz ogólnie zasad stosowania przez państwo członkowskie pomocy publicznej. Okazuje się, że przepisy dotyczące podatku od nieruchomości to swoiste pole minowe zarówno dla podatników, jak i organów podatkowych oraz sądów administracyjnych. Wynika to z kilku powodów.