Informatyzacja i cyfryzacja skarbówki to ukochane dziecko resortu finansów. Minister robi wszystko, żeby ułatwić życie podatnikom i zachęcić ich do kontaktów z fiskusem przez internet. Okazuje się, że szał informatyzacji nie dotarł do organów interpretacyjnych, które naciągają przepisy, żeby zniechęcić firmy do przesyłania pracownikom PIT-11 e-mailem. Takie podejście skrytykował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy.
Czysta oszczędność
Spór dotyczył wniosku o interpretację. Spółka wyjaśniła, że prowadzi działalność gospodarczą, w której zatrudnia ponad 150 pracowników. Rozważa koncepcję sporządzania informacji PIT-11 o dochodach oraz o pobranych zaliczkach w formie elektronicznej (bez wydruku). Taka korespondencja będzie podpisana bezpiecznym e-podpisem i wysyłana pracownikom za pośrednictwem poczty elektronicznej. Tłumaczyła, że chodzi jej o oszczędność czasu i kosztów. W jej ocenie przekazywanie PIT-11 e-mailem da jej świadomość, że pracownicy je otrzymali, choć nie każdy klika w opcję „potwierdzam odbiór". Informację stanowi bowiem także to, że składają oni zeznania roczne.
Fiskus nie był zachwycony planami firmy. Co prawda potwierdził, że przekazanie/przesłanie PIT-11 może nastąpić nie tylko poprzez bezpośrednie jego doręczenie w każdym miejscu czy przez pocztę, ale również za pomocą środków komunikacji elektronicznej, jednak w jego ocenie, przesyłając PIT-11 e-mailem, płatnik musi dysponować dowodem faktycznego przekazania i doręczenia podatnikowi wiadomości elektronicznej. Sposób wybrany przez spółkę zdaniem urzędników tego warunku nie spełnia.
Tylko przesłanie
Firma zaskarżyła interpretację i wygrała. Bydgoski WSA zauważył, że ustawodawca posługuje się jedynie pojęciem „przesłanie" informacji, bez dalszego uściślenia, co ewentualnie wchodziłoby w jego zakres. Potocznie rzecz ujmując, z pewnością nie musi ono oznaczać obowiązku legitymowania się dowodem doręczenia. Sąd zauważył, że świadomość tego ma sam fiskus, który potwierdza brak zasad regulujących przekazywanie informacji między podmiotami niepublicznymi. Bydgoski WSA uznał, że w interpretacji nie wskazano żadnego konkretnego przepisu prawa czy ich zespołu, z których mógłby wynikać konkretnie obowiązek legitymowania się dowodem doręczenia PIT-11.
Odwołując się do konstytucji, sąd podkreślił, że nie jest dopuszczalne wymaganie ciężarów i świadczeń publicznych, które nie wynikają wprost z wypowiedzi ustawodawcy. Od racjonalnego ustawodawcy należy zaś oczekiwać stanowienia norm niebudzących wątpliwości co do treści nakładanych obowiązków. Co prawda WSA zauważył, że spółka powinna się liczyć z potrzebą wykazania przesłania informacji, jednak nie należy tego automatycznie utożsamiać z obowiązkiem wynikającym z przepisów podatkowych.
Sygn. akt I SA/Bd 505/15
Opinia dla „Rz"
Michał Wojtas, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii EOL
Należy docenić stanowisko WSA w Bydgoszczy, gdyż wyraźnie wywiódł z zasad ogólnych i konstytucyjnych zakaz rozszerzającej interpretacji przepisów dotyczących obowiązków podatkowych płatników. Firma ma co najwyżej wykazać, że PIT-11 przekazała, a nie że pracownik go odebrał. Jest to istotna okoliczność. Dziwi naciąganie zasad i wykładni przez organ interpretacyjny przekazywania PIT-11 pracownikom na zasady, jakie obowiązują w kontaktach z podatnikami. Każdy podatnik czy płatnik może wysłać pismo listem zwykłym, problemem będzie jedynie udowodnienie jego złożenia. Fiskus powinien wspierać dążenia do prowadzenia korespondencji elektronicznej, gdyż jest to bardziej efektywny i weryfikowalny sposób komunikacji. Skoro jest to też priorytet MF, to domaganie się potwierdzenia dostarczenia elektronicznego PIT-11 do pracowników spółki trąci myszką.