Wynika tak z wyroku WSA w Warszawie (III SA/Wa 1285/11) dotyczącego skargi Legii Warszawa. Klub argumentował, że występując w rozgrywkach Ekstraklasy, musi pozyskiwać zawodników z innych państw, zarówno z UE, Afryki, jak i Brazylii. Są to transfery definitywne oraz nabycie praw do zawodnika na określony czas (tzw. transfer czasowy). W obu przypadkach polski klub musi zapłacić zagranicznemu stosowne wynagrodzenie.
Z większością krajów, z których pochodzą gracze, Polska ma podpisane umowy o unikaniu podwójnego opodatkowaniu. Są jednak wyjątki, np. Brazylia. Spółka twierdziła, że płacąc za transfer, nie występuje w roli płatnika tzw. podatku u źródła. Nie powinna więc od takich płatności pobierać CIT.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie uznał, że spółka nie musi pobierać podatku jedynie w sytuacji, gdy zagraniczny klub przedstawi jej certyfikat rezydencji, a Polska ma z danym krajem podpisaną umowę podatkową. W przeciwnym razie, musi pobrać podatek u źródła, wynoszący 20 proc. przychodów. Sąd uznał, że odpłatne transfery zawodników nie mogą być zakwalifikowane jako świadczenie usług, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Legia nie występuje więc w roli płatnika.
– Wyrok WSA ma duże znaczenie dla wielu klubów sportowych, które pozyskują zawodników z innych państw. Oznacza tańszy i łatwiejszy transfer graczy. Polski klub uniknie dodatkowych obowiązków związanych z poborem podatku u źródła, a w przypadkach, gdy uzgodnione wynagrodzenie nie uwzględniało pierwotnie poboru podatku, transfer zawodników będzie dla polskich klubów tańszy – mówi Wojciech Kotala, doradca podatkowy w DLA Piper.