W najbliższym czasie zostanie skontrolowanych ponad 2 tysiące firm, które mają status zakładów pracy chronionej.

– Z informacji, jakie do mnie docierają, wynika, że urzędników skarbówki interesuje stan konta zakładowego funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych (ZFRON) na 31 sierpnia 2009 r. – mówi Edyta Sieradzka, dyrektor ds. dofinansowań w Ogólnopolskiej Bazie Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. – Nie wyobrażam sobie, by urzędnicy spisywali szczegółowo, na co były ostatnio wydatkowane pieniądze z tego konta.

Jak zapewnia Ministerstwo Pracy, przedsiębiorcy nie mają się czego obawiać, chyba że środki z zakładowego funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych wydawali niezgodnie z prawem.

W tym właśnie problem. Zdarzają się przypadki, że w zawiadomieniu o kontroli skarbówka zapowiada, iż obejmie nią wydatki z ZFRON pięć lat wstecz.

[srodtytul]Wysokie kary[/srodtytul]

– [b]Sankcja za złamanie przepisów jest taka, że przedsiębiorca musi zwrócić do funduszu całą zakwestionowaną kwotę z własnej kieszeni oraz dodatkowo wpłacić do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych karę w wysokości 30 proc. podważonego przez urzędnika wydatku[/b] – tłumaczy Szczepan Wroński, dyrektor działu prawnego w Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. – Kara jest więc bardzo dotkliwa. Przepisy, które określają, jakie wydatki są zgodne z prawem, są bardzo nieostre. Istnieje więc ryzyko, że kontrole mogą się skończyć dla zakładów pracy chronionej poważnymi konsekwencjami.

Zakładowe fundusze rehabilitacji osób niepełnosprawnych dzielą się na trzy części. Największe są wydatki z tzw. dużego ZFRON, które najczęściej stanowią przysporzenie dla pracodawcy. Może on bowiem sfinansować z tych środków zakup narzędzi czy maszyn dla niepełnosprawnych pracowników po uzyskaniu zgody urzędu skarbowego. Ten wystawia wówczas zaświadczenie o udzieleniu pomocy de minimis. Te wydatki są bowiem limitowane – mogą wynieść 200 tys. euro w ciągu trzech lat. Urzędy mają więc kontrolę nad tą częścią ZFRON. Problem w tym, że limit jest taki sam dla wszystkich firm – i małych, i dużych. W dużych firmach środki na tym funduszu skumulowały się w potężne kwoty – nawet do miliona złotych.

[srodtytul]Szkolenia na wyspach[/srodtytul]

Szansę na swobodne wydatkowanie pieniędzy dają dwie pozostałe formy pomocy z ZFRON, które nie podlegają limitom de minimis, więc urzędy skarbowe mogą się o nich dowiedzieć, dopiero gdy same zdecydują się na kontrolę. Chodzi o wydatki na pomoc indywidualną – np. zwrot kosztów zakupu lekarstw przez niepełnosprawnego pracownika lub środki wydatkowane na indywidualne programy rehabilitacji (IPR) niepełnosprawnych pracowników. Szczególnie kontrola tych ostatnich wydatków może budzić obawy. [b]Chodzi bowiem o to, że niektóre zakłady pracy chronionej w ramach IPR organizowały niepełnosprawnym zagraniczne szkolenia, np. na Karaibach.[/b] Teraz może się okazać, że koszty tych wycieczek przedsiębiorcy będą musieli zwrócić z własnej kieszeni.

[ramka][b]Jarosław Duda, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych[/b]

Pracujemy obecnie nad nowelizacją [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4B30FA1E79C134532823724C0B713B85?id=257066]ustawy o rehabilitacji[/link], która ma uporządkować te przepisy. Zleciliśmy więc kontrolę stanu kont ZFRON, by dowiedzieć się, ile środków zostało tam zgromadzonych przez zakłady pracy chronionej. Kontrola ma pokazać, czy można uruchomić te środki, tak by pomóc przetrwać tym firmom i utrzymać zatrudnienie niepełnosprawnych w czasie kryzysu. Mam nadzieję, że gdy się dowiemy, ile pieniędzy jest na kontach ZFRON, będziemy mogli rozważyć zmiany w przepisach o charakterze systemowym. Tak by nie blokowały wykorzystania pieniędzy z ZFRON, ale pomagały wydać je zgodnie z przeznaczeniem, czyli na utrzymanie i wsparcie zatrudnienia niepełnosprawnych. [/ramka]