Wszystko dlatego, że niejasne są przepisy ordynacji podatkowej, które obowiązują od początku roku, a miały zachęcać do jak najszybszego i – co ważne – dobrowolnego regulowania zaległości podatkowych.

Nie ma też przepisów przejściowych, które precyzyjnie określiłyby, jak rozliczyć odsetki za zwłokę, aby organ podatkowy uznał tę korektę za prawidłową i skuteczną.

[srodtytul]Jakie odsetki [/srodtytul]

Chodzi o art. 56 § 1a i 1b ordynacji, który umożliwia wszystkim podatnikom – zarówno osobom fizycznym, jak i przedsiębiorcom – zapłatę obniżonych odsetek (tj. 75 proc. odsetek obliczonych według obowiązującej stawki podstawowej odsetek za zwłokę), pod warunkiem że zdecydują się skorygować wykrytą w swoich rozliczeniach zaległość podatkową. Muszą to jednak zrobić samodzielnie, zanim zobowiązanie ujawni organ podatkowy. W zależności od podatku będzie to urząd skarbowy, urząd celny, wójt, burmistrz lub prezydent miasta.

Problem polega jednak na tym, że [b]nie wiadomo, czy korygując np. podatek od dochodów osobistych za rok 2007, zainteresowany powinien policzyć obniżone odsetki za cały okres istnienia zaległości do momentu złożenia korekty deklaracji[/b] (czyli od 1 maja 2008 r. do, powiedzmy, 12 stycznia 2009 r.). A może powinien po staremu, czyli w pełnej wysokości, liczyć odsetki za zwłokę od 1 maja 2008 r. do 31 grudnia 2008 r., a obniżone naliczyć jedynie za okres po 1 stycznia 2009 r.?

Jeśli przyjąć, że podatnik ma 1 tys. zł zaległości, to w pierwszej wersji – po zaokrągleniu – zapłaci 78 zł odsetek, a w drugiej – 102 zł.

Najgorsze byłoby jednak uznanie, że skoro przepisy obowiązują od 1 stycznia tego roku, to preferencyjne odsetki można stosować jedynie do zaległości powstałych po tej dacie i do korekt składanych po 1 stycznia.

Co ciekawe, na kłopoty z ustaleniem momentu, od którego podatnicy mają obliczać niższe odsetki, wskazywało jeszcze na etapie prac legislacyjnych Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, opiniując rozwiązania proponowane przez sejmową komisję nadzwyczajną “Przyjazne państwo” (BSA III-021-114/08). Według SN, jeżeli intencją autorów projektu było wprowadzenie przepisu o charakterze lex specialis, to powinno się w nim znaleźć odpowiednie zastrzeżenie, a tak się nie stało. W tym stanie rzeczy, jak uznał sąd, [b]wprowadzenie proponowanej zmiany może przynieść więcej wątpliwości niż pożytku[/b]. Pytanie, dlaczego komisja posła Palikota nie skorzystała z tej sugestii.

[srodtytul]Na kłopoty interpretacja [/srodtytul]

Niestety wątpliwości mogą skutecznie przyhamować zapał wszystkich zainteresowanych. Zwłaszcza że nie wiadomo, jak w tej sprawie postąpić, by uniknąć ewentualnych kłopotów z nieprawidłowo złożoną korektą.

– [b]Podatnicy, którzy nie chcą ryzykować i mają dużą kwotę do zapłaty, mogą zapłacić zaległość razem z odsetkami w pełnej wysokości, a dopiero potem wystąpić do urzędu skarbowego o stwierdzenie nadpłaty[/b] – sugeruje Mariusz Marecki, dyrektor w Dziale Doradztwa Podatkowego PricewaterhouseCoopers.

I dodaje: – Na pewno wiele mogłoby ułatwić wydanie przez ministra finansów interpretacji ogólnej, która zabezpieczyłaby podatników przed ewentualnymi skutkami dowolnego interpretowania tego prawa przez poszczególne organy podatkowe.

[ramka][b]Komentuje Dorota Szubielska, radca prawny w kancelarii Chadbourne & Parke[/b]

Jak się wydaje, wprowadzając ten przepis, ustawodawca chciał zachęcić podatników do odważniejszego korzystania z instytucji korekty. Skoro więc taki był cel regulacji, brak przepisu przejściowego oznacza bezpośrednie stosowanie prawa. Także do stanów faktycznych, które zaistniały przed nowelizacją. Do czasu przedawnienia zobowiązania podatnik ma prawo korygować deklaracje podatkowe in plus oraz in minus. Poza przypadkami określonymi w § 1b podatnik ma zatem prawo skorzystać z możliwości, jakie daje § 1a, przy dokonaniu autokorekty. Nie można jednak wykluczyć, że organy podatkowe uczynią z tego przepisu źródło konfliktu. Pytanie więc, co będzie ważniejsze: cel regulacji, ściąganie podatków czy ściganie podatników.[/ramka]