Takie zasady rozliczania kredytów denominowanych w obcych walutach będą obowiązywały od 1 stycznia 2009 r. Odpowiednie zmiany zostały wprowadzone zarówno do ustawy o PIT, jak i ustawy o CIT. Wreszcie skończą się więc spory podatników z fiskusem.

[srodtytul]Ewidencja kredytobiorcy[/srodtytul]

Zgodnie z nowymi przepisami podstawę opodatkowania pożyczkobiorcy zwiększy różnica między kwotą otrzymanej pożyczki (kredytu) a kwotą zwróconego kapitału. Jeśli natomiast firma spłaci kapitał w wyższej wysokości, niż wynosiła pożyczka, to nadpłaconą kwotę zaliczy do kosztów. Dotychczas w takich sytuacjach organy podatkowe uznawały, że podatnicy nie powinni wykazywać ani przychodów, ani kosztów.

[b]Nowe zasady są sprawiedliwsze. Nie będzie już bowiem wątpliwości, że firma, która jest zmuszona do poniesienia dodatkowych wydatków, ma prawo zmniejszyć o ich wysokość podstawę opodatkowania. Gdy natomiast podatnik zyska w związku ze spadkiem kursu waluty, w której waloryzowany jest kredyt, to będzie musiał podzielić się oszczędnościami z fiskusem.[/b]

Generalnie jest to zmiana korzystna dla pożyczkobiorców. To dlatego, że przyznając kredyt, banki stosują kurs kupna walut, a podczas jego spłaty kurs sprzedaży. To oznacza, że nawet gdy wartość obcej waluty względem złotego się nie zmienia, kredytobiorca spłaca wyższą kwotę, niż otrzymuje. Zdaniem fiskusa obecnie tej różnicy nie można uwzględnić podczas obliczania podstawy opodatkowania. Od 1 stycznia będzie to możliwe.

[srodtytul]Nowe zasady również dla pożyczkodawców[/srodtytul]

Nowe zasady ujmowania kredytów i pożyczek walutowych obejmą także podmioty ich udzielające. Jeśli otrzymają środki pieniężne stanowiące spłatę kapitału w wysokości wyższej od kwoty udzielonej pożyczki (kredytu), to różnicę zaliczą do przychodów podlegających opodatkowaniu. W sytuacji, gdy pożyczkodawca otrzymuje środki pieniężne stanowiące spłatę kapitału w wysokości niższej od kwoty udzielonej pożyczki (kredytu), to różnica będzie kosztem podatkowym.

[ramka][b]GPP>przykład[/b]

W styczniu 2008 r. firma zaciągnęła pożyczkę waloryzowaną w euro. Otrzymała na konto 200 tys. zł, co zgodnie z umową stanowiło równowartość 60 tys. euro. Zgodnie z umową pożyczka ma być spłacona jednorazowo do 10 stycznia 2009 r. Obecnie jej wartość w złotych to 220 tys.

Z tytułu wzrostu kursu euro firma musi więc dodatkowo zapłacić 20 tys. zł.

Jeśli spłaci pożyczkę jeszcze w 2008 r., to zgodnie z interpretacjami organów podatkowych nie będzie mogła ująć tej kwoty jako koszt uzyskania przychodów. Gdy spłata nastąpi już w styczniu, to nie będzie żadnych wątpliwości, że 20 tys. zł zwiększy koszty pożyczkobiorcy.[/ramka]

[ramka][b]Dzisiejsze przepisy budzą wiele wątpliwości[/b]

[b][i]Odpowiada Piotr Trybała, doradca podatkowy w firmie KPT[/i][/b]

[b]Od 1 stycznia będą obowiązywać nowe zasady rozliczania kredytów denominowanych w obcych walutach. Co się zmieni?[/b]

Na początku warto wyjaśnić, jak wygląda dziś sytuacja. Jest ona bowiem dość skomplikowana. Organy podatkowe na podstawie aktualnych przepisów uznają, że spłata takiego kredytu jest neutralna podatkowo. Ich zdaniem, jeśli firma spłaca większą kwotę, niż otrzymała, to nie może ująć związanych z tym kosztów. Jeżeli natomiast kurs waluty spada i przedsiębiorca zwraca mniejszą kwotę, nie uzyskuje przychodu. Przy takiej wykładni fiskus powołuje się na regulacje dotyczące różnic kursowych. I rzeczywiście trzeba się z nim zgodzić, że w wypadku kredytu denominowanego w euro lub USD nie mogą powstać ujemne różnice kursowe, gdyż nie ma tu operacji walutowych. Nie znaczy to jednak, że kwota, o którą wzrosła wartość kredytu, nie wpływa na podstawę opodatkowania.[b] W wyroku z 3 sierpnia 2006 r. (III SA/Wa 497/06) WSA w Warszawie [/b]potwierdził, że jest ona kosztem podatkowym jako koszt faktycznie poniesiony. Wynika to z ogólnej definicji tego pojęcia. Nie ma przecież wątpliwości, że firma ponosi wydatki i są one związane z jej funkcjonowaniem, a więc osiąganiem przychodu. Obecnie o taką interpretację trzeba jednak walczyć przed sądem. Od 1 stycznia będzie ona jasno wynikać z przepisów.

[b]Jak w praktyce będą wyglądać rozliczenia? Załóżmy, że firma wzięła na pięć lat kredyt waloryzowany w USD i co miesiąc spłaca równe raty wraz z odsetkami. Na konto otrzymała 90 tys. zł, co zgodnie z umową jest równowartością 30 tys. USD. Jak liczyć przychody i koszty?[/b]

W praktyce oznacza to, że kredyt będzie spłacany przez 60 miesięcy. Gdyby spłaty następowały według kursu zastosowanego przy wypłacie pożyczki, to rata kapitałowa wynosiłaby 1500 zł. Aby to obliczyć, należy kwotę w złotych podzielić przez liczbę rat. Każda nadwyżka ponad tę kwotę będzie kosztem. Gdy w którymś z miesięcy firma zapłaci mniej niż 1500 zł, to będzie musiała wykazać przychód. Sytuacja skomplikuje się w wypadku kredytu o ratach malejących. Wtedy trzeba będzie bowiem obliczyć wartość każdej z rat kapitałowych po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu.

[b]Czy nowe przepisy mają zastosowanie do kredytów zaciągniętych przed 1 stycznia 2009 r.?[/b]

Tak. Ustawodawca nie wprowadził bowiem przepisów przejściowych w tym zakresie. Warto więc sprawdzić zaciągnięte przez firmę kredyty, które pozostały do spłaty. Być może część z nich, te które przedsiębiorca ma szanse spłacić według kursu niższego niż w dniu zaciągnięcia, warto rozliczyć jeszcze w tym roku. Nawet jeśli będzie to wymagało zaciągnięcia nowej pożyczki. W ten sposób firma nie zapłaci bowiem podatku od kwoty, którą zarobiłaby na zmianie kursów walut. Z kolei jeśli z umowy kredytu denominowanego wynika, że należy go spłacić do końca roku, ale kurs jest niekorzystny, warto podpisać aneks do umowy i spłacić pożyczkę dopiero w przyszłym roku. Pozwoli to bowiem rozliczyć koszty bez sporu z fiskusem. Jest tylko jeden kłopot. Zapisy umów z bankami mogą przewidywać dodatkowe opłaty za przedterminową spłatę kredytu.[/ramka]